Jump to content
Dogomania

Nike

Members
  • Posts

    38
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • AIM
    709429

Converted

  • Location
    prawie Kraków

Nike's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [COLOR=SeaGreen][B]Jeśli mówicie, że zima mu niegroźna, to trochę się uspokoiłam. [/B][/COLOR] Na zdjęciu widać kawałek tego pomieszczenia, w którym pies śpi. Czy będzie kiedyś ocieplone? Nie wiem, a labrador specjalnie kudłaty nie jest... Po prostu się wyżaliłam, nie proponując żadnych działań. Jest problem i trzeba go monitorować. Tak myślę.
  2. [IMG]http://www.mloda.ekrakow.pl/%21ola/Harry.jpg[/IMG] [I]Zostałem w lecie sam na kilka tygodni. Opiekował się mną opłacony sąsiad. Podszedłem do siatki i świszczałem... Pani zza siatki dotknęła mojej obroży, która była tak ciasno zapięta, że trudno mi było oddychać. Pozwoliłem ją sobie rozpiąć i zdjąć. Co za ulga![/I] Wtedy przypomniałam sobie, jak chłopcy "bawili się" z psem: jeden trzymał go krótko przy pysku, drugi lał wodą z węża. Raz po grzbiecie, raz pod brzuszek. Wprawdzie był wtedy upał, ale psu wyraźnie to się nie podobało... Inna zabawa polegała na trzymaniu psa w taki sam sposób za obrożę: jeden chłopiec trzymał, drugi oklepywał jego bok miotłą ryżową. Któryś zamach się nie udał, pies się usunął i miotła uderzyła w rynnę. Rynna spadła. Chłopiec pobiegł po pomoc do ojca, który założył ten kawałek rynny i odszedł do swoich zajęć, nie pytając dlaczego ta rynna spadła. Widocznie to chłopcy zacisnęli psu tę obrożę, by łatwiej było go trzymać. Nie miałam wyrzutów sumienia, że państwo pewnie pomyśleli iż także obroża została zjedzona ;) A pies w czasie wakacyjnej samotności roztargał tę ryżową miotłę w drobny mak :multi: Gdyby takie zabawy zaczęły się powtarzać, miałam zamiar powiedzieć o tym sąsiadom. Na szczęście powtórki nie było. A potem... już wiecie, ale labradorek i tak podgryzł kawałek bambusowego parawanu i tamtędy wąchają się z Monsterem :diabloti:
  3. Aż tak źle nie jest, że nie ma budy. Pies sypia w schowku na narzędzia pod werandą, na wysokości piwnicy, oczywiście nieocieplonym. Nie wiem co będzie w zimie, gdyż słyszałam o labradorze, który mieszkał przez zimę w kojcu i niestety padł :( Nie chciałabym by tego psa spotkało to samo. Sąsiedzi złościli się na psa, gdy podczas ich nieobecności gryzł co się dało. Gryzł folie pobudowlane, jakieś walające się gąbki i nieraz przez siatkę wyciągałam mu takie resztki z pyska. Pogryzł nawet duży lejek z tworzywa (nie było widać pozostałości, a więc je zjadł?) Gdy jeszcze rozmawialiśmy z tymi ludźmi, mówiłam że rzucam psu kawałki polan drewnianych do gryzienia, wtedy nie będzie niszczył innych rzeczy (zdziwienie, że pies ma mleczne zęby!). Zresztą oba psy, nasz bullek i ten labradorek zaprzyjaźniły się przez tę siatkę, co było o tyle dziwne, że nasz tak jak kocha ludzi, tak nie znosi obcych psów. A z tym się bawił, wykręcał z radości kółka na jego widok i witały się tak, że labrador lizał naszego po pyszczku. Labrador nie cały czas jest uwiązany do łańcucha (do niedawna miał długą smycz, ale widocznie ją przegryzł), czasami widzę jak biega z dziećmi - jest tam dwóch chłopców, ale sam widok takiego psa gdy na parę godzin do tego łańcucha jest przypięty, wywołuje we mnie smutek. Niestety państwo uznali, że nie powinnam wtrącać się do tego co dzieje się z ich psem (namawiałam ich na szkolenie podając namiary na szkółkę gdzie był nasz bull), postawili bambusowy parawan na siatce i od tego czasu nie rozmawiamy. Moje generalne pytanie jest takie: czy labrador przetrwa zimę będąc zawsze na zewnątrz domu?
  4. Witam po dłuższej nieobecności (w międzyczasie zamieszkaliśmy poza miastem) :) Przypomnę, że mieszkamy wspólnie wciąż z tymi samymi 3 kotkami (jeden dołączył tu na wsi) i białym bullterrierem, który ma już teraz 7 lat. Zwierzaki są szczęśliwe, bo mają wreszcie własny ogród, podobnie zresztą jak my ;) Ale... u sąsiadów za siatką pojawił się młody, paromiesięczny pies, mieszaniec labradora, wyglądający jednak jak rasowy labrador. Niestety nie przekroczył on drzwi domu. Nigdy. Jest przeznaczony wyłącznie do stróżowania i śpi na zewnątrz w przyziemiu pod werandą. Dziś zauważyłam, że jest przypięty do "gustownego" łańcucha... :-o Mam więc pytanie: czy tego rodzaju pies może mieszkać okrągły rok na podwórku? Zimy jeszcze nie zna. Czy labrador może być psem łańcuchowym? A może nie ma powodu, by przejmować się losem tego psa (który nota bene szczeka całymi nocami i nikt z właścicieli tym się nie przejmuje)?
  5. Nasz Monster zjada myszy, ale te które przynosi kotka i też nie wiem, czy to dobrze dla niego?
  6. Tak, czytałam, ale gdy mały był już w domu ;) Najbardziej zapadło mi w pamięć, że Anglicy określają białego bullka "białym rycerzem" :) Nie wiem, czy zapach jeża jest dla psa tak nieznośny, że gdy tylko go zobaczy, od razu chce go zabić i robi to! Wczoraj pies spał już w swoim legowisku i nagle wyskoczył do ogrodu z wielkim szczekaniem, trafiając prosto w cel... A ja nic nie mogłam zrobić, bo trwało to sekundy. Wychowałam kiedyś jeża i było mi bardzo, bardzo smutno że ten zginął przez psa w naszym ogrodzie. Czy inne bullterriery też tak reagują?
  7. Jestem zrozpaczona :( Nasz pies, obraz psiej łagodności i życzliwości dla ludzi (wychowywany z 4 kotkami), zabija jeże! Dziś widziałam przez okno, trwało to dosłownie sekundę i do tej pory nie mogę się otrząsnąć :( Czy jest jakiś sposób, by naszego Monstera oduczyć takich polowań?
  8. [b]Myszsza[/b], dopiero dzisiaj znalazłam Twój filmik z Gritą na dawno nieużywanym koncie pocztowym :( Niestety nie umiem go obrócić i nie będę Ci opowiadać jak go oglądałam :D Wstaw go tu na serwer: [url]http://rapidshare.de/[/url] Może ktoś inny znajdzie na niego sposób? A warto zobaczyć szczęśliwą, biegającą Gritę w pięknym ogrodzie :)
  9. [b]Myszsza[/b], bywam tu odkąd mamy Monsterka :) Nigdy nie zostałam bez odpowiedzi, gdy były z nim jakieś problemy i bardzo lubię to forum. Od dłuższego czasu wszystko jest w porządku, stąd bywałam tu rzadziej, a teraz dzięki Tobie i Gricie, znowu jestem :) Nie martw się, że nas "przynudzasz". Negritta ma za sobą taką przeszłość i tyle ludzi śledziło jej los, że będą teraz wyczekiwać na każdą wiadomość o Gricie, zwłaszcza że wreszcie ma jak w Raju :) Jeśli jeszcze będziesz dołączać zdjęcia, aby było widać jak sunia się zmienia, jak błyszczą jej oczy i sierść, jak bawi się z Karmelem, wątek nigdy nie zejdzie z topu :) O, a tak się podkrada maliny, gdy apetyt rozbudziło zjedzenie 3 opadniętych gruszek :o [img]http://img390.imageshack.us/img390/3188/namalinach6qy.jpg[/img]
  10. [color=green][b]Myszsza[/b], czytam Twoją opowieść ze ściśniętym gardłem :') I tak sobie myślę, jak to dobrze dla Was obu, że Grita czekała na Ciebie, a Ty na nią. Nie mogłyście lepiej trafić! Pozdrowienia od Monsterka:[/color] [img]http://img44.imageshack.us/img44/9029/monster0ic.jpg[/img] [color=green]Mruczka:[/color] [img]http://img44.imageshack.us/img44/6451/mruczek6zy.jpg[/img] [color=green]Myszki i Pumy:[/color] [img]http://img44.imageshack.us/img44/2075/myszkapuma4rh.jpg[/img] [img]http://img131.imageshack.us/img131/5997/hot4rh.gif[/img]
  11. Jak to co? Jest to wybryk chuligański i policja powinna o tym wiedzieć, aby gnoja odpowiednio ukarać. Zawsze masz możliwość zastrzec swoje dane.
  12. Sęk w tym, że wet jest w porządku. Prześwietlił stawy i jelita, wyniki były prawidłowe, więc skończyło się na paru zastrzykach, bo pies miał trochę kataru. I np. ostatnio wręcz wzorcowo wysterylizował nam kotkę, bez żadnych komplikacji :) Najważniejsze, że już wszystko dobrze :) Karma, powodująca kolkę to Chappi. Lecznica z dobrym chirurgiem to Krak-Vet na Centralnej w Krakowie.
  13. :o Dlaczego posądzasz mnie o złośliwość? :o Masz w nicku "L", a tłumaczyłaś mi jak krowie w rowie, to co wyjaśniło się już wcześniej, więc pozwoliłam sobie zażartować.
  14. [b]Lapis[/b], aleś się namęczył z tym tłumaczeniem :o Ale trenuj klawiaturkę, trenuj, co by Lapis zawsze był Lapisem ;);)
×
×
  • Create New...