Pies był wczoraj w nocy w lecznicy na Brynowie, dostał zastrzyk - p. zapalny p. bólowy, lekko kuleje, ale ogólny stan dobry.
Pan weterynarz chciał dzwonić po transport ze schroniska, tyle tylko, że my 2 tygodnie temu zabraliśmy naszą suńkę ze schronu i w życiu nie miałabym serca oddać tam psa nawet znalezionego.
Znaleziona sunia prawdopodnobnie przetoczyła się pod autem, a nie została przejechana...nie mogę jednak wykluczyć, że została z jakiegoś auta wyrzucona... było ciemno i ledwo w ogóle ją zauważyłam, samochód pod który wpadła odjechał, leżała na środku skrzyżowania i nie ruszałą tylnymi łapami, trząsała się bida cała. W pobliskim parku (obok kościoła) nikt jej nie nawoływał. Miała na sobie dość porządne czarne szelki.
Pies jest trochę zdezorientowany. Zadbany, dosłownie pachnący. Przebywa obecnie tymczasowo u znajomych (nasza sunia ma kaszel kenelowy i do tego nie dogaduje się z suczkami).
Zawiadomiłam schronisko z samego rana i straż miejską...niestety nikt się po niego jeszcze nie zgłaszał. Całe centrum oblepione jest informacjami, wszystkie pobliskie "wybiegi" dla psów. Sunia jest malutka, wygląda jak czysta rasówka, ma przycięty ogonek. Jeśli właścieciel się nie zjadzie będę musiałą szukać jej domu.
[IMG]http://i52.tinypic.com/f2os4j.jpg[/IMG]
[IMG]http://i55.tinypic.com/2dl3rz4.jpg[/IMG]