Witam, postanowiłam włączyć się w ten temat ponieważ od jakiegoś czasu nie jest mi obcy. Długo się zastanawiałam czy wycinać czy nie, jak pojawił się guz, ostatecznie nie było już wielkiego wyboru bo urósł do tego stopnia że utrudniał suni funkcjonowanie. Muszę stwierdzić, że wszystkie obawy związane z zabiegiem były niepotrzebne :) Wszystko się ślicznie zagoiło i jest wszystko ok (mam nadzieje że tak już pozostanie :D). Badanie histopatologiczne wykazało, że nie był złośliwy. Może komuś pomoże to co napisałam, bo sama przed podjęciem decyzji zaglądałam na różne fora, m.in. tutaj :) wstawiłabym zdjęcie ale nie umiem :/