Jump to content
Dogomania

Georg-inia

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.kotylion.pl

Converted

  • Biography
    ewidentna kociara ;)
  • Location
    Łódź

Georg-inia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Nutusia']Jakie tam są lecznice w okolicy?...[/QUOTE] no własnie nie bardzo wiem, ale w miarę blisko jest na pewno [h=3][URL="http://lodz.naszemiasto.pl/kontakty_adresy/72702,calodobowa-lecznica-i-szpital-dla-zwierzat-sowa,id,t.html#af3a7001dfa53211,1,3"]Całodobowa Lecznica I Szpital Dla Zwierząt " SOWA "[/URL][/h][COLOR=#333333][FONT=Arial][/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Arial][COLOR=#676767][B]Łódź, ul. Pietrusińskiego 47/49, tel. 042 612 11 10 , 042 612 18 71[/B][/COLOR] [/FONT][/COLOR]
  2. Po prostu, że Park na Zdrowiu / okolice Lunaparku. Może być w okolicach ulic Konstantynowskiej, Al. Unii, Krakowskiej i Srebrzyńskiej. To jest daleko od Żabieńca :(
  3. macie Becię jeszcze u nas: [URL]http://kotylion.pl/category/zgubiono-znaleziono/[/URL] można udostępniać przez lajki mam nadzieję, że się sunia znajdzie
  4. [SIZE=3][FONT=arial][quote name='gusia0106']Jakby była taka potrzeba to mogę wysłać wydrukowane plakaty pocztą (lub kurierem) do Łodzi (tyle, że wyszłyby dopiero w poniedziałek).[/QUOTE] a nie możesz tego plakatu przesłać mailem? jak dostanę w ciągu pół godziny na ic(at)impall.pl - to wydrukuję i wywieszę w lecznicy u C[/FONT][/SIZE][SIZE=3][FONT=arial]oolCaty i jak mi się uda zdążyć to u weta przy dworcu Łódź-Żabieniec W ogóle może zadzwoń do tego dr Jarosława Wardęszkiewicza ([/FONT][/SIZE][COLOR=#000000][FONT=arial]tel. kom. 601 250 212) [/FONT][/COLOR][FONT=arial][SIZE=3]to wet, który ma gabinet dokładnie na Żabieńcu! Opisz sytuację, że spoza Łodzi jesteś. To naprawdę w porządku facet. [/SIZE][/FONT][COLOR=#000000][FONT=arial] [/FONT][/COLOR]
  5. [quote name='gosiaa']Wątek Ringo na forum miau: [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=21&t=144146[/URL][/QUOTE] na miau jest wątek jak widać, ale tutaj, na Dogo - poruszamy się mało sprawnie. Bardzo Was prosimy o pomoc!!! :-(
  6. Jest szansa na dom stały! Niestety domek jest daleko, bardzo daleko, a w domku drugi piesek i trochę strach - a jeśli się nie dogadają? a jeśli nasz Niufek nie będzie chciał mieszkać w mieszkaniu? ma być domowy... Pani jest zdecydowana, ale musimy sprawdzić, jak chłopak się zachowuje w mieszkaniu. DOM TYMCZASOWY BARDZO POTRZEBNY!
  7. rzadko zaglądam na dogomanię - od 6 lat bywam raczej na miau. Owszem, zdarzyło mi się tutaj szukać domu dla podrzuconych szczeniaczków, ale tym razem sytuacja mnie przerosła. :( Pewna moja koleżanka Ela ma "koleżankę z pracy" - dla ułatwienia nazwijmy ją Panią Anetą. Otóż Pani Aneta jakiś czas temu zauważyła błąkającego się w małej miejscowości pod Aleksandrowem Łódzkim psa w typie nowofundlanda. Do domu go wziąć nie może - ma podobno dwa swoje psy, z tego jeden dość agresywny, a drugi to staruszek z epilepsją. No więc Pani Aneta nakarmiła psiaka raz i drugi, podobnie chyba robił sąsiad - efekt jest taki, że ten nowofundland koczuje pod ich bramami od MIESIĄCA! Nie wypowiadam się na temat braku pomyślunku, w każdym bądź razie Ela zadzwoniła do mnie w tej sprawie. Ale ja jestem od kotów! W domu trzy sztuki kota, jedna stała psia znajda i jeden mały kundelek na dt - nie wcisnę już nawet szpilki, choćbym chciała, a pies do najmniejszych nie należy... Ela dzwoniła podobno do Niechcianych, pomogą w ogłoszeniach. Kotylion też pomoże, ale ten pies tam zostać nie może... Przekopiuję z miau, bo tam już wątek jest: [quote]Witam, przekazuję zdjęcia naszej znajdki. Na stałe pomieszkuje w Księstwie, >>dokładny adres<< ( pod bramami ). Piesek jest bardzo łagodny, szuka domu. Jest w wieku ok. 2 lat - zęby śnieżno białe. Pozwala się czesać bez żadnych oporów i jest bardzo przyjazny dla innych psów. Pozdrawiam[/quote] Tyle Pani Aneta napisała :roll: i fotki: [IMG]http://img820.imageshack.us/img820/5849/69578928.jpg[/IMG] [IMG]http://img7.imageshack.us/img7/9586/43900977.jpg[/IMG] [IMG]http://img576.imageshack.us/img576/277/44028540.jpg[/IMG] przejrzałam różne portale ogłoszeniowe - psa nikt nie szuka. Nie wiem, czy był u weta, raczej wątpię. Nie wiem więc czy ma chipa, tatuaż, cokolwiek :( nie mam nawet kontaktu telefonicznego do Pani Anety, tylko maila... ale tak mi szkoda tego psa. Ja mogę go złapać, zabrać do weta, ale co z nim dalej? mam odwieźć i wypuścić pod bramami na tym podmiejskim osiedlu? :( bo z tego maila mogę wnioskować, że podanie pełnego adresu Pani Aneta uznała jako załatwienie sprawy na zasadzie "[I]weźmy się i zróbcie[/I]" nie mam pomysłu... nie wiem co robić, jak się za to zabrać? Może ktoś zna tego psa? a może ktoś po prostu chciałby takiego kudłacza? czy jest jakaś organizacja zajmująca się tego typu psami, tak jak jest np. przy bullach? podam swojego maila: ingac(at)interia.pl bo słabo się tu poruszam (wątek zakładam już drugi raz, bo wcześniej mi "zniknął" :oops: )
  8. byłam dziś koło 17 w lecznicy. Mały smutny i słabiutki, leżał pod krzesełkiem i "przyjmował" pacjentów. Tak przyjmował, że aż musiałam przytrzymać za obróżkę, bo powarkiwał na jednego pieska. Co dziwne - łażące mu prawie po głowie koty ma w nosie, ale obcy pies to przecież co innego ;) trzeba pokazać, że jednak się jest rezydentem, choćby chwilowym ;)
  9. niech się ktoś nad nim zmiłuje... my jesteśmy z miau, nasze domy są pełne kotów, czasem wystraszonych, czasem agresywnych... gdzie my mamy tego malca wcisnąć? :(
  10. wczoraj Adaś czuł się zdecydowanie gorzej :( bolało go, chował się, aż się trząsł - dostał Tramal i trochę się polepszyło. Dziś ma dostać leki na przewód pokarmowy - wet spróbuje zawalczyć z tą luźną kupą, bo póki co Adaś "stempluje" bardzo, pupka była wycierana wczoraj kilkanaście razy w przeciągu 4 godzin. Na pewno nie jest takie wycieranie dla psiaka przyjemne, a on nic! nawet nie drgnął! kochany jest bardzo... niestety możemy tylko dalej czekać
  11. [quote name='asik007']Czy to może być ten pies? [url]http://zgierz.olx.pl/pilne-zagin-l-pies-iid-163022840#pics[/url] i czy go oddawać?[/QUOTE] Adaś ma jaśniejsze pysio, ale może faktycznie zdjęcie jest stare i psiak wyjaśniał. Niebieska "indiańska" obróżka jest taka sama... Adaś taką miał, jak go przywieziono...
  12. byłam w lecznicy, jak został przywieziony, biedny mały :( przyjechał w całkowitym szoku, prawie nie reagując na otoczenie. Dziewczyny-wetki uwijały się jak w ukropie, zrobiły wszystko, co się dało. Otarcia na boczkach sama mu oczyszczałam, ale one to najmniejszy problem, to tylko powierzchowne ranki, ale co będzie z pupą?...? :( Mam nadzieję, że mu się uda. Dziś zaraz po pracy odwiedzę filutka...
  13. to ja już zakończę wątek :) Emma już we własnym domciu, u studentki weterynarii, jako towarzystwo ma 2 koty i królika, którego podskubuje w uszy... :) podziwiam Was wszystkich, naprawdę... ten jeden mały szczeniaczek przewrócił przez 3 tygodnie nasz świat do góry nogami... stwierdziłam, że wolę 5 kociaków naraz niż jednego "szczona" ;) ale będę tu zaglądać :) EDIT: nie wiem, jak zmienić tytuł :oops:
  14. przylazłam tu z miau :oops: dziewczyny, jeśli macie możliwość to na te 3 dni, co zostały do transportu :loveu:, zamieńcie może koce "zewnętrzne" na słomę, albo siano. Nie wchłaniają wody, więc nie podmarzają, a dają ciepło. Maluchy przestaną się "zawilgacać"... sorry, że się wtrącam, ale tak wyściela się kocie budki na jesień/zimę...
×
×
  • Create New...