Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'przesieka'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 1 result

  1. Już od jakiegoś czasu przymierzałem się do startu w zawodach w dogtrekingu, ale albo było daleko, albo wypadały inne sprawy. Nie jestem jakimś harpaganem. Jeżdżę na rowerze, ale nie robię dziesiątek kilometrów na piechotę z psem w dżungli. Postanowiliśmy (to znaczy ja postanowiłem, bo Argo - mój golden zapytany o zdanie pewnie by się na mnie wypiął) wystartować w finałowej edycji w Przesiece (Karkonosze) na "krótszym" dystansie 28 km. Była przepiękna pogoda, zapierające dech widoki oraz fantastyczna atmosfera. nie nastawiałem się na walkę i zajęcie jak najwyższego miejsca. Najlepsi trenują regularnie i biegają po lesie z malamutami i innymi husky, które ciągną swoich właścicieli do przodu jak pocisk. Co innego Argo: to ja musiałem go zachęcać, żeby parł do przodu. A on uparciuch nie dawał się: tutaj krzaczek do podsikania, tam strumyczek, gdzie indziej fajne człowieki z dziećmi, więc wiadomo. Trzeba sie przywitać. Ma w sobie raczej żyłkę włóczykija, a nie psa pociągowego. No i jeszcze fakt, że musieliśmy być ze sobą spięci. Zazwyczaj puszczam Argo luzem, więc trzeba było przyzwyczaić się do regulaminu i nowej sytuacji. Trasa była bardzo ciężka. Masa kamieni, trudnych, wręcz ekstremalnych odcinków. Musieliśmy zdobywać kolejne punkty z mapą w ręku, co dodawało smaczku przygodzie. Niestety w połowie drogi nowe buty dały mi znać o sobie. Ledwo doczłapałem się do mety, wyprzedzali mnie kolejni zawodnicy, a ja straciłem sporo czasu, aż Argo zaczął się na mnie dziwnie patrzyć: "Gonisz mnie po lesie cały dzień a na koniec wleczesz się i odpuszczasz? Co jest?" Po 8 godzinach i 29 minutach marszu przez Karkonosze udało mi się wreszcie minąć linię mety na 11 miejscu (19 startowało w tej kategorii). Byłem bardzo szczęśliwy, że w ogóle udało się nam skończyć, tym bardziej, że kilka osób wycofało się. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Argo. Obawiałem wcześniej, że takie trasy to dla malamuta owszem, ale nie dla goldena. A tymczasem poradził sobie super i miał jeszcze spory zapas sił, choć w samochodzie spał jak suseł. To była jedna z najlepszych przygód z Argulskim jaką przeżyliśmy i przyznam, że trochę mnie dogtreking wkręcił. Jeśli starczy zapału, w przyszłym roku też na pewno pójdziemy. a mój amatorski filmik jest tu: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=RXomrJ8f08E[/URL][img][/img][img][/img]
×
×
  • Create New...