Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'wrzód'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 2 results

  1. Witam! Zrezygnowana, strapiona i zmartwiona założyłam konto na tym forum w nadziei, że być może ktoś mi pomoże... Mam problem z wrzodami żołądka i zapaleniem błony śluzowej żołądka u pieska. Może napiszę o co chodzi. Mój suczka rasy chow-chow, ma 9 lat, niespełna 22 kg wagi, od września 2013 r. co jakiś czas wymiotowała, zawsze nad ranem po śnie. Kiedy wymioty były coraz częstsze i już nie tylko rano, pod koniec listopada przeszła gastroskopię, po której stwierdzono że ma wrzody żołądka. Jeden większy i dwa mniejsze, a dodatkowo zapalenie błony śluzowej żołądka. Wrzody prawdopodobnie powstały w wyniku dość długiego podawania niesteroidowych leków przeciwzapalnych (Cimalgex) i ciągłego podawania preparatu o nazwie Apto-flex, który w składzie posiada MSM (metylosulfonylometan). Piesek dostawał te preparaty, ponieważ przez długi czas cierpiał na zwyrodnieniowe zapalenie stawów. Pobrano wycinki, wykluczono jakikolwiek nowotwór, nie stwierdzono obecności Helicobacter Pylori. Po gastroskopii lekarz weterynarii zalecił doustnie antybiotyk Clavaseptin 500 mg (amoksycylina + kwas klawulanowy) 2 x dziennie po 1 tabl. I tak jak do czasu gastroskopii z pieskiem nie było źle, bo wymioty zdarzały się raz na 4-5 dni i wszystkie pięknie sam zjadał z miski, tak po doustnym podaniu tego antybiotyku zaczęły się dziać cuda. Piesek przestał jeść, wymiotował kilka razy na dzień. Piątego dnia zaprzestałam podawania doustnego antybiotyku, odczekałam prawie 2 tyg. i ten sam antybiotyk piesek dostał w iniekcjach podskórnych (15 zastrzyków). Dodatkowo weterynarz zalecił Famogast 20 mg 2x dziennie po pół tabl. oraz balsam Szostakowskiego 5 godz. po ostatnim posiłku. Niestety balsam po kilku próbach musieliśmy odstawić, bo podczas porannych wymiotów balsam dostawał się do dróg oddechowych i przez 3 godz. po wymiotach pies się męczył (tak jakby się zapowietrzał), natomiast sam Famogast stosowany prawie 2 miesiące niewiele pomagał. Pod koniec antybiotykoterapii i za radą znajomej (która ma pewne doświadczenie jeśli chodzi o nadkwasotę u psa, ale niewielkie jeśli chodzi o wrzody) odstawiłam Famogast, a zaczęłam pieskowi podawać Alugastrin. Na początku było super, piesek zaczął jeść sam z miski, widać było ogólną poprawę nastroju, ale po kilku dniach stosowania Alugastrinu pojawiły się znowu problemy ze stawami i trzeba było podać psiakowi 4 zastrzyki (1 co 7 dni) preparatu Cartrophen Vet, który działa podobnie jak niesteroidowe leki przeciwzapalne, więc widać było, że z żołądkiem psiaka znowu jest gorzej. Przestał jeść, karmiony jest łyżką i mówiąc szczerze, ciężko to nazwać karmieniem a raczej wmuszaniem. I przede wszystkim Alugastrin, który wcześniej cudownie działał, teraz nie daje za bardzo rady. W sumie to raz pomaga, a raz nie. Podpowiedziano mi, żebym spróbowała podawać Famogast razem z Alugastrinem, ale nie wiem jak to za bardzo podawać, czy muszą być odstępy pomiędzy tymi dwoma specyfikami, bo wyczytałam że Alugastrin może utrudniać wchłanianie leków, np. typu Polprazol itp. Ogólnie od 2 dni zaczęłam podawać psiakowi całą tabl. Famogastu na noc i pół tabl. rano. Wczoraj piesek był wesoły, okaz zdrowia po prostu, dziś cały dzień śpi, nic go nie interesuje, wymiotował już 3 razy samymi ślinami, mimo, że podaję mu regularnie posiłki. Od grudnia cały czas gotuję mu kurczaka z marchewką, do tego ryż i makaron. Gdybym miała podsumować w kilku słowach swoją wypowiedź, to po prostu muszę stwierdzić, że z psiakiem było nieźle dopóki nie dostał doustnie antybiotyku. To go totalnie rozwaliło! Ponadto później podane 15 zastrzyków z antybiotyku niewiele pomogły, żeby nie powiedzieć wcale. Przełom nastąpił kiedy zaczęliśmy podawać Alugastrin. Było pięknie przez kilka dni, piesek zaczął sam jeść i nagle przyszły zastrzyki na stawy i znowu załamanie i znowu gorzej... Ostatni zastrzyk piesek dostał 3 tyg. temu, 9 dni po ostatnim zastrzyku nie wymiotował dzięki temu, że bardzo często dawałam mu posiłki. Ale od 1,5 tyg. znowu jest gorzej, wydaje mi się że jednak podawałam psiakowi za dużo jedzenia, to było dla niego za często, za ciężko miał na żołądku. Znów wymiotuje, często burczy mu w brzuszku czy to po jedzeniu czy przed, już nie wiem co robić... Piesek oprócz dolegliwości ze strony żołądka wygląda jak okaz zdrowia! A od weta ostatnio usłyszałam, że skoro tak długo to trwa to trzeba pomyśleć nad eutanazją! Bez sensu! Przecież na wrzody żołądka się nie umiera, tylko leczy, ale trzeba wiedzieć jak! A weterynarze jak widać, nie bardzo mają pojęcie w tej kwestii. Na dzień dzisiejszy piesek od 2 dni z powrotem dostaje Famogast 20 mg (1 tabl. na noc i pół tabl. rano) oraz Alugastrin (ok. 3 - 3,5 ml) godzinę po posiłkach i w razie potrzeby. Nie wiem czy to nie za mała dawka Alugastrinu, czy nie powinnam podawać więcej. Nie wiem czy można łączyć te dwa leki ze sobą (Famogast i Alugastrin), czy trzeba zachować jakiś odstęp czasowy przy ich podawaniu. A może ktoś z Was ma doświadczenie w tym temacie i mógłby mi coś poradzić? Bardzo proszę o rady, bo już siadam psychicznie... Chcę pomóc zwierzakowi, a nie wiem jak :( Proszę o pomoc! P.S. Dodam, że piesek od 2010 r. cierpi na zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki, ale z tym nie mamy problemu. Podaję mu Kreon 25000 i jest ok. Dodatkowo od samego początku cały czas podaję psiakowi siemię lniane do picia. A na stawy obecnie podajemy 1 kapsułkę dziennie preparatu Corta Vet HA. Bardzo proszę o rady... Kochani pomóżcie! :(
  2. Witam, piszę do was, abyście podzielili się ze mną swoimi doświadczeniami przy leczeniu uszkodzonej rogówki. Ja już powoli tracę nadzieję, że będzie lepiej... i sama już nie wiem czy jest jeszcze coś co mogę zrobić aby pomóc swojej psince. Zacznę od początku... U mojego psiaka pojawiła się jakiś czas temu dziwna wydzielina z jednego oka. Wyglądała jak "zwykła" ropa - ale jej ilości z dnia na dzień powiększały się... Z takimi objawami pojechałam do weterynarza - z racji tego, że byłam już wtedy w zaawansowanej ciąży wybrałam tego, który był najbliżej mojego domu. Nie myślałam, że ta ropka może być zwiastunem czegoś poważnego. Mała dostała gentamycin i miałam jej go dawać przez tydzień. Diagnoza to zapalenie spojówek i małe uszkodzenie rogówki (tak dosłownie mam wpisane w książeczkę zdrowia psa). Kuracja nie tylko nie przyniosła efektu, ale problem się nasilił. Pojechałam jeszcze raz - do tej samej pani "weterynarz". Diagnoza: oko goi się, ale rana jeszcze jest. Dostałam Solcoseryl w żelu 3xdzień i to wszystko. Zaczęłam kurację.... a oko zaczęło zalewać się zieloną ropą. Na sygnale pędziłam z psem do polecanego weterynarza do dużego miasta. Na miejscu okazało się, że pies ma wielką dziurę w rogówce i.... walczymy, aby nie stracił oka. Mała dostała jakieś zastrzyki w dupsko, Augumentin 2 x dzień po pół tabletki, Tobrex 2 x dzień po 2 krople i kontynuację Solcoserylu, tylko w dawce 4xdzień. Męczyłam psa zgodnie z zalecaniami - oczko zaczęło się goić. Nie było jakieś spektakularnej poprawy, ale gorzej też nie było. W piątek pojechałam na kolejną kontrolę - oczko się goi, ale kontynuujemy leczenie. W niedzielę, po wieczornym zakraplaniu dałam psiakowi nagrodę w postaci suszonego mięska i wyszłam z pokoju do garderoby... za dosłownie sekundkę psiak wbiegł za mną zachowując się nieswojo. Z jego chorego oka leciała ciurkiem woda!:crazyeye: Byłam pewna najgorszego! Oko wypłynęło! W nerwach, dosłownie na sygnale, ja w 38 tygodniu ciąży lecieliśmy z małą do weterynarza. Znów do innego - bo była 22 w niedzielę. Przyjął nas młody chłopak w przychodzi na Kurczakach w Łodzi. Uspokoi, że oko jest - ale pękł wrzód.... polecił, aby w poniedziałek wykonać zabieg - zszycia oczka i wykonania opatrunku zamkniętego. Zdecydowaliśmy się, że trzeba tak zrobić, ale postanowiliśmy, że gdy rano będziemy jechać do lecznicy zadzwonimy do naszego weterynarza, któremu ufamy. Ten stanowczo odradził zabieg. Mała dostała znów kilka zastrzyków w dupsko, dodatkowo hepatil, witaminę b12 i clemastinum, aby rogówka szybciej się goiła... oraz kołnierz, aby nie drapała oka. Dziś jest już czwartek, oko nadal jest bardzo brzydkie, pies męczy się w kołnierzu.... a ja zaczynam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam rezygnując z operacji. Poradźcie mi jak wyglądała u was walka z wrzodem na rogówce? Ile trwało leczenie... czy ja coś robię źle? Czy mogę zrobić coś więcej dla mojego psiaka? Ja już powoli tracę siły... :placz: oko wygląda źle, ja za kilka dni rodzę, a najgorsze jest to, że psiak cierpi.... a ja jestem już tym wszystkim wykończona.
×
×
  • Create New...