[quote name='asiak_kasia']A to po studiach człowiek leży do góry brzuchem i nie ma obowiązków?:cool3: Kurcze kończy się studia, idzie do pracy, gdzie najczesciej siedzi się 8h plus dojazdy. I raczej marna szanse na ferie/wakacje czy nawet w pełni wolne weekendy. Ze juz opcja tego, żeby się "urwać" na okienko w ogole nie wchodzi w grę:diabloti:
Mało kto po studiach od razu ma własny kąt i zostaje cały czas kwestia wynajmu. Można wbrew pozorom znaleźc mieszkanie z psem, trzeba się tylko za to zabrać odpowiednio wcześniej.
Dla mnie studia to idealny czas na psa, nawet szczeniaka- znam ludzi, którzy studiują bardzo wymagające kierunki i radzą sobie z psami, końmi i pracą dorywczą. Nie demonizowałabym tego studiowania z psem. Po prostu trzeba podejść do tego odpowiedzialnie (z resztą jak zawsze do decyzji o posiadaniu psa)
Tu na dogo to panują jakieś absurdalne systemy wartosci względem posiadania psa
-studiujesz-zapomnij nie masz swojej kasy, nie masz mieszkania, i co bedzie z pieskiem jak pojdziesz na impreze raz na jakiś czas- w koncu wiadomo, psiarze zyją psem i TYLKO psem :evil_lol:
-masz dziecko?-nie wolno Ci posiadac psa- nie masz czasu, nie masz pieniedzy, na pewno cała rodzina się chce psa pozbyć, a w ogole to dziecko na pewno bedzie pieskowi robić kuku
-pracujesz na pełen etat-zapomnij o psie, zaden pies nie wytrzymac 8-10h w domu. Umrze z samotnosci, i na pewno straszna krzywda mu się bedzie dziać. Nieważne, ze ten pies ma 6 lat i nie potrzebuje zbyt wiele ruchu.
-nie pracujesz-jeszcze gorzej nie stac Cię na psa, na pewno dasz mu do żarcia czapi, a jak bedzie potrzebny wet to psa wywalisz do lasu bo Cię nie bedzie stac na wydatki!
Słowem idealny własciciel psa ma swoj dom-z ogrodem, nie pracuje, albo pracuje 2-3h na dobę, zarabia miesiecznie min. 5tys, jest z wykształcenia wetem/szkoleniowcem, ma 3 samochody (na wypadek gdyby trzeba było do weta jechać, no i wiadomo spacerki poza miastem). Jest młody, ale nie za młody (zeby mu się nagle sytuacja zyciowa nie zmieniła). A w ogole to sra tęczą, pieniążkami i motylkami.
;)[/QUOTE]
Jeden z lepszych wpisow jakie czytalam ;) zawsze sie zastanawiam czy ludziom na forach kasa leci z nieba, skoro ich psy nigdy nie zostaja same na 8h a jednoczesnie stac ich na najdrozsza karme na rynku ;) przeciez chyba kazda przecietna rodzina ma obowiazki i nawet jesli sa nastoletnie dzieci, ktore moga pomoc, to one tez wychodza z domu do szkoly, nawet babcia mieszkajaca z rodzina wyjdzie do sasiadki czy na msze ;) ostatnio nawet rozmawialam o tym z moim wetem i fajnie to skomentowal: pies jest czescia rodziny i zyje razem z nia w jej rytmie. Zyjmy razem z psem, ale nie tylko dla niego :)
A co do tematu- pisze jako osoba, ktora w liceum i na studiach 6 LAT dzielila mieszkanie ze wspollokatorami. Zapomnij o goldenie. Owszem sa piekne i slodkie, ale to sa zywe psy, ktore potrzebuja sie wybiegac, wyszalec, wybawic!! Taki pies, jesli akurat przycisna Cie egzaminy czy impreza i z nim nie wyjdziesz na dlugi spacer bedzie sie nudzil i meczyl w mieszkaniu. Pogryzie najlepsze szpile kolezanki i ona bedzie miala Cie dosc, zniszczy drzwi, za ktore beda musieli zaplacic rodzice i oni sie wkurza, bedziesz musiala zmienic lokum- z takim psem naprawde bedzie problem! Nie licz w ogole na kolezanki, tylko na siebie w 100%. W momencie, jak zaczyna sie razem mieszkac duzo rzeczy sie zmienia i nawet najwieksze przyjaznie moga sie skonczyc z dnia na dzien. Wiem, co mowie. Ja zdecydowalam sie na psa dopiero na 4 roku jak zamieszkalam z moim TZem. I to na malutkiego cavaliera, bo poki nie bede na swoim nie wezme duzego psa. Studia to okres nie tylko nauki, ale i poznawania nowych ludzi i imprez. Owszem moim zdaniem mozna spokojnie poradzic sobie czasowo, ja studiuje dziennie pracuje na pol etatu i jeszcze jestem wolontariuszem w schronisku, ale ja tez mam pomoc TZa. Po za tym ja mam psa z adopcji, doroslego, bardzo spokojnego, ja go musze wrecz wyciagac na spacery. Z psem adhd bym sie na obecna chwile zajechala chyba. Takze zastanow sie powaznie nad ta rasa. Goldeny to sa wymagajace psy. Pomysl moze o jakims mniejszym psie, albo o kocie! Ja na 2 roku przygarnelam kotke maine coon i to sa wspaniale zwierzaki, bardzo towarzyskie, przytulasne, lubia sie bawic. Kot Ci nie zdemoluje mieszkania, bo sie nudzi, jest mniej wymagajacy niz pies, wiec latwiej bedzie go zaakceptowac wspollokatorom czy wynajmujacemu, a i 15 godzin moze sam zostac jesli masz jakas kryzysowa sytuacje. Nie codziennie, ale kotu sie nic nie stanie jak zostanie sam tyle czasu. Psu by peklo serce ....