Coś mi w tej historii nie gra. Troszkę dziwne że Pani przez kilka miesięcy nie wpadła na to by sprawdzić w najbliższym schronisku, oddalonym 20-25 kilometrów. Na jej miejscu teraz bym popędził do schroniska. Piesek jest bardzo biedny, widać po nim jak ciężko znosi pobyt tam i garnie się do ludzi, aż za bardzo :lol: Niemniej jednak trzymam kciuki by wrócił do domu.
PS. Pozdrowienia z Gdańska od Leona który stał się Tofikiem :-) Trudno o większą przylepę, jest kochany <3 Jak widzi że zbliża się spacer, podskakuje wesoło w powietrze, w seriach po trzy razy :-)