Jump to content
Dogomania

cappucino

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

cappucino's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Jest juz nauczona przebywac w oddzielnym pokoju. Teraz odwrazliwiam ją na moment wychodzenia czyli ubieram sie, zakladam buty otwieram drzwi, stoje, daje nagrode. Jak sie przyzwyczai bede robic to samo+wyjscie za drzwi bez zamykania+nagroda. Potem zamkniecie i wejscie za chwile+nagroda i poten wydluzanie czasu. Klatka u nas sie niestety nie sprawdzila. Ten luminal zastosuje tylko jak bede MUSIALA wyjsc na wiele godzin i zeby nie cofnęło się szkolenie i te treningi, przeczytalam chyba wszystko co o tym napisano, niestety wiem jak jest w praktyce, musialabym miec 7 dni/24h zeby cwiczyc non stop. Trenuje ale czasem musze wyjsc na dluzej i wtedy znowu jest powtorka. PS. W domu poswiecam jej malo uwagi, raczej nie chodzi za mną. Przed wyjsciem mowie "na razie" i jak wracam tez spokojnie
  2. Niestety kenel klatka nie działa, probowalismy ją dlugo przyzwyczajac ale nawet jesli jest tak spokojna to WYJE po jakims czasie. tzn w klatce moze byc spokojna ale jak widzi lub slyszy że wychodzimy to jest ciezko.
  3. Witam serdecznie, moja suczka ma 2,5 roku, jest ze schroniska, teraz mam ją na stancji wczesniej byla dlugi czas z moją niepracującą mamą w domu przez co nabawila się leku separacyjnego. Przy wyjsciu z domu wyje, dyszy, biega nerwowo. Poza tym jest bardzo nerwowa na dźwięki, halasy, samochody. Trenuje z nia zostawianie, wychodzenie, zamykanie i otwieranie drzwi i są postepy ale np. potem MUSZĘ wyjsc na zajecia i znowu jest to samo a nie moge non stop z nią trenować :( Poswiecam na to kazdy wolny czas, ale potem dluzsze zostawienie powoduje cofnecie sie. Weterynarz zaproponowal terapie behawioralną+niska dawka luminalu Myslicie ze to dobry pomysl ??
  4. Tzn powiem tak-Pani ta upiera się, że "co Wy się naczytaliscie" kiedy mowię o tym ze wspolczesinie nie stosuje sie juz metod karania tylko metody pozytywne, szczegolnie u psow z problemami psychicznymi gdyz lęk może się nasilic tak jak u mojej suni. Ona nawet nie obejrzala mojego psa tylko z gory narzucila "rzucanie kluczami" jako rozwiazanie problemu wycia i drapania w drzwi przez co pies z lęku wyc przestal ale odreagowal sikaniem na łóżko. Jesli chodzi o tą drugą osobę to z tego co wiem skonczyl on kurs "pocztowo" i ma mało praktyki, jednak pewne jest ze stosuje metody pozytywne noi jest tanszy. Pozdrawiam
  5. [COLOR=#000000]Witam serdecznie! [/COLOR] [COLOR=#000000]Moja suczka jest ze schroniska, wzięta w wieku około 3 miesięcy. Jest to mieszaniec husky i sznaucera prawdopodobnie. Na poczatku mieszkala z moją mamą ktora jest bezrobotna wiec caly czas ktoś byl w domu praktycznie (nie bylo nauki zostawiania, gdyz nasz poprzedni pies "sam" się nauczyl tak twierdzila). Oczywiscie jako mały wzięty ze schroniska piesek mogła wchodzic wszedzie, spać na łóżku, ogólnie nie było wczesnego szkolenia.[/COLOR] [COLOR=#000000]Po jakims czasie problem zaczął wychodzic-sunia zostawiana sama wyła non stop bardzo glośno, zaczela zalatwiac się w domu, zrzucac rzeczy ze stołu i drapać w drzwi. Tak było przez dluzszy czas wiec mama po prostu kombinowała zeby ktos byl jesli wychodzi (mnie nie bylo gdyz studiuje i jestem na stancji nie moglam jej miec za bardzo u siebie).[/COLOR] [COLOR=#000000]Pies rowniez ciagnął na smyczy bardzo i nie byl w ogole posluszny. Uciekała, ale mysle ze byl to skutek tego iz w związkuz tym ze uciekala nie byla spuszczana ze smyczy=mniej ruchu=wiecej stresu itd.[/COLOR] [COLOR=#000000]Sprawa dodatkowo się komplikowała, gdy w mojej rodzinie raczej nie "wylewa się za kolnierz" wiec z tego co się później dowiedziałam sunia biegała czasem całą noc po dworzu, jak odbyla się impreza to tez nie byla zawsze o tych samych porach karmiona i wyprowadzana. Oprocz tego byla karmiona 3x dziennie i to za duzo przez co zalatwiala się w nocy (później to wszystko zrozumielismy).[/COLOR] [COLOR=#000000]W pewnym momencie bylo tego za dużo, więc po prostu wiedzialam ze będą problemy i ciezka praca nas czeka jednak postanowilam wziąć sprawy w swoje ręcę i zabralam ją do siebie.[/COLOR] [COLOR=#000000]Skonsultowalam się z behawiorystką w Olsztynie. Ona przyszla do nas, weszła na stancję i pierwsze co-kazala mi polecic suni isc na miejsce. Ona oczywiscie tego nie zrobiła więc kobieta RZUCIŁA W NIĄ KLUCZAMI i pies tak szybko uciekł przestraszony na koc z podkulonym ogonem. Bylismy w szoku ale narazie nic nie mowilismy (ja i moj chlopak). Ona nawet nie obejrzala psa, nie ocenila zachowan tylko odrazu wyjeła "formularz zgloszeniowy na szkolenie PT". Zadawala pytania, jak pies jest karmiony itp, opowiedzialam jej wszystko pokolei. Polecila zebrac wielki pęk kluczy i cwiczyc z psem w sposob taki ze wychodzic na krotko, coraz dluzej itp i gdy pies zawyje albo skoczy na drzwi wpasc i rzucic w nią kluczami. Za to wzięła 150zł i zaprosila na szkolenie. Oczywiscie mowila ze szkolenie PT bardzo pomoze w posluszenstwie jednak trzeba cwiczyc z tymi kluczami.Bylam tak zdesperowana ze przez miesiac wolnego dzien w dzien z nią cwiczylam w ten sposob siedzac na klatce podajac jej syrop Stresnal. Pies przestal skakac na drzwi, uspokoila sie, coraz dluzej wytrzymywala bez wycia, nawet do 3h i zdarzalo się, że spala na kanapie. Nie bylo zadnego drapania w drzwi, nie moglismy jednak zostawiac kurtek bo je gryzla (tylko kurtki) oraz musielismy zastawiac drzwi do pokoi gdyz wchodzila tam i na łóżka. Zdarzalo jej się ale rzadko nasikac w lazience. Oczywiscie chodzilam z nią biegac, na spacery no i zapisalismy się na to szkolenie PT ktore pozwolilo jej nauczyc sie komend, zaczela byc posluszna i przestala ciagnac na smyczy. Sunia tez nauczyla sie trzymac "na miejsce" a ja coraz mniej praktycznie w ogole nie rzucalam juz w nia kluczami bo mimo skutecznosci wydawalo mi sie to niewlasciwe i dziwne.[/COLOR] [COLOR=#000000]Po pewnym czasie kiedy zaczely sie studia a ja mieszkalam z chlopakiem i 3 wspollokatorkami przestalam z nią cwiczyc "siedzenie na klatce". Po jakims czasie znowu sunia zaczela wyc. Nie drapala w drzwi , jednak zalatwiala sie na lozko wspollokatorki iczasem w lazience. Moje wspollokatorki byly tym zdenerwowane.[/COLOR] [COLOR=#000000]Kolejną zmianą sytuacji byla wyprowadzka ja+chlopak+ jedna kolezanka z tamtej stancji (ta, ktorej sikala na lozko) i jej chlopak. teraz wlasnie tu mieszkamy, jest to blisko naszej stancji poprzedniej. I tutaj kupilam jej stress out tabletki, bylo gorzej, znowu musielismy cwiczyc od nowa. Przez miesiąc bylo w miare dobrze, nie drapala w drzwi ani nie sikala jednak pozostalo wycie. Po jakims czasie zaczela drapac w drzwi i znowu wyc. I znowu od 3 dni sika w łazience. Nie wiem juz co robic, kupilam jej syro stressnal+ stress out tabletki.[/COLOR] [COLOR=#000000]Spacery ma regularne 8.30, 14,20,23, jedzenie 9, 17.[/COLOR] [COLOR=#000000]Naprawde zalezy mi na tym zeby bylo dobrze, to wszystko ze stancjami trwa od wrzesnia.[/COLOR] [COLOR=#000000]PROOOOOOOOOSZE O POMOC[/COLOR]
  6. I jeszcze zapomnialam dodac ze w tamtym mieszkaniu byla pzyzwyczajana do zamykania na balkonie i w pokoju a tutaj skomle i piszczy gdy jest zamknieta czy jesli jestesmy w innym pokoju to lezy pod drzwiamy
  7. Witam serdecznie! Moja suczka jest ze schroniska, wzięta w wieku około 3 miesięcy. Jest to mieszaniec husky i sznaucera prawdopodobnie. Na poczatku mieszkala z moją mamą ktora jest bezrobotna wiec caly czas ktoś byl w domu praktycznie (nie bylo nauki zostawiania, gdyz nasz poprzedni pies "sam" się nauczyl tak twierdzila). Oczywiscie jako mały wzięty ze schroniska piesek mogła wchodzic wszedzie, spać na łóżku, ogólnie nie było wczesnego szkolenia. Po jakims czasie problem zaczął wychodzic-sunia zostawiana sama wyła non stop bardzo glośno, zaczela zalatwiac się w domu, zrzucac rzeczy ze stołu i drapać w drzwi. Tak było przez dluzszy czas wiec mama po prostu kombinowała zeby ktos byl jesli wychodzi (mnie nie bylo gdyz studiuje i jestem na stancji nie moglam jej miec za bardzo u siebie). Pies rowniez ciagnął na smyczy bardzo i nie byl w ogole posluszny. Uciekała, ale mysle ze byl to skutek tego iz w związkuz tym ze uciekala nie byla spuszczana ze smyczy=mniej ruchu=wiecej stresu itd. Sprawa dodatkowo się komplikowała, gdy w mojej rodzinie raczej nie "wylewa się za kolnierz" wiec z tego co się później dowiedziałam sunia biegała czasem całą noc po dworzu, jak odbyla się impreza to tez nie byla zawsze o tych samych porach karmiona i wyprowadzana. Oprocz tego byla karmiona 3x dziennie i to za duzo przez co zalatwiala się w nocy (później to wszystko zrozumielismy). W pewnym momencie bylo tego za dużo, więc po prostu wiedzialam ze będą problemy i ciezka praca nas czeka jednak postanowilam wziąć sprawy w swoje ręcę i zabralam ją do siebie. Skonsultowalam się z behawiorystką w Olsztynie. Ona przyszla do nas, weszła na stancję i pierwsze co-kazala mi polecic suni isc na miejsce. Ona oczywiscie tego nie zrobiła więc kobieta RZUCIŁA W NIĄ KLUCZAMI i pies tak szybko uciekł przestraszony na koc z podkulonym ogonem. Bylismy w szoku ale narazie nic nie mowilismy (ja i moj chlopak). Ona nawet nie obejrzala psa, nie ocenila zachowan tylko odrazu wyjeła "formularz zgloszeniowy na szkolenie PT". Zadawala pytania, jak pies jest karmiony itp, opowiedzialam jej wszystko pokolei. Polecila zebrac wielki pęk kluczy i cwiczyc z psem w sposob taki ze wychodzic na krotko, coraz dluzej itp i gdy pies zawyje albo skoczy na drzwi wpasc i rzucic w nią kluczami. Za to wzięła 150zł i zaprosila na szkolenie. Oczywiscie mowila ze szkolenie PT bardzo pomoze w posluszenstwie jednak trzeba cwiczyc z tymi kluczami.Bylam tak zdesperowana ze przez miesiac wolnego dzien w dzien z nią cwiczylam w ten sposob siedzac na klatce podajac jej syrop Stresnal. Pies przestal skakac na drzwi, uspokoila sie, coraz dluzej wytrzymywala bez wycia, nawet do 3h i zdarzalo się, że spala na kanapie. Nie bylo zadnego drapania w drzwi, nie moglismy jednak zostawiac kurtek bo je gryzla (tylko kurtki) oraz musielismy zastawiac drzwi do pokoi gdyz wchodzila tam i na łóżka. Zdarzalo jej się ale rzadko nasikac w lazience. Oczywiscie chodzilam z nią biegac, na spacery no i zapisalismy się na to szkolenie PT ktore pozwolilo jej nauczyc sie komend, zaczela byc posluszna i przestala ciagnac na smyczy. Sunia tez nauczyla sie trzymac "na miejsce" a ja coraz mniej praktycznie w ogole nie rzucalam juz w nia kluczami bo mimo skutecznosci wydawalo mi sie to niewlasciwe i dziwne. Po pewnym czasie kiedy zaczely sie studia a ja mieszkalam z chlopakiem i 3 wspollokatorkami przestalam z nią cwiczyc "siedzenie na klatce". Po jakims czasie znowu sunia zaczela wyc. Nie drapala w drzwi , jednak zalatwiala sie na lozko wspollokatorki iczasem w lazience. Moje wspollokatorki byly tym zdenerwowane. Kolejną zmianą sytuacji byla wyprowadzka ja+chlopak+ jedna kolezanka z tamtej stancji (ta, ktorej sikala na lozko) i jej chlopak. teraz wlasnie tu mieszkamy, jest to blisko naszej stancji poprzedniej. I tutaj kupilam jej stress out tabletki, bylo gorzej, znowu musielismy cwiczyc od nowa. Przez miesiąc bylo w miare dobrze, nie drapala w drzwi ani nie sikala jednak pozostalo wycie. Po jakims czasie zaczela drapac w drzwi i znowu wyc. I znowu od 3 dni sika w łazience. Nie wiem juz co robic, kupilam jej syro stressnal+ stress out tabletki. Spacery ma regularne 8.30, 14,20,23, jedzenie 9, 17. Naprawde zalezy mi na tym zeby bylo dobrze, to wszystko ze stancjami trwa od wrzesnia. PROOOOOOOOOSZE O POMOC
  8. NIE polecam Wioletty Nebo. Pies jak mial problemy psychiczne teraz ma jeszcze gorzej bo stosuje ona metody awersyjne
×
×
  • Create New...