Jump to content
Dogomania

eti

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

eti's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Maron86'] Tu tylko ciężką pracą możesz osiągnąć to co będzie zadowalające (nie idealne). Agresja na inne psy którą opisujesz wzięła się zapewne z tego że inne psy mordę na niego darły jak był młodszy. Co do tego 'kopnięcia w pysk' nie skomentuje, kup kaganiec psu to nie będziesz musiała własnego psa kopać. Wcale się nie zdziwię jeśli pies to bardzo źle odebrał, szczerze mówiąc nie zdziwiłabym się nawet gdyby przekierował agresję na ciebie i pokiereszował. Musisz trochę zacząć wyprzedzać myślenie i zachowanie psa bo dojdzie do wielkiego nieszczęścia. Szkoleniowca naprawdę dobrego znajdź, bo jak dobierzesz takiego co to się na pierwotniakach kompletnie nie zna - może więcej szkody przynieść niż korzyści i pożytku. Ja mam coś takiego jak canny collar na Szamana (pies z zachowaniami jak twój) żeby móc go normalnie utrzymać. Przy tej obroży spokojnie można założyć fizjologa i dławik, wiem bo sama zakładam (dławik tylko gdy mój pies ma dzień MEGA ADHD).[/QUOTE] Nie ma co komentować kopnięcia, ja w życiu bym mu krzywdy nie zrobiła ale nie było wyjścia, pies pojawił się niewiadomo skąd, Taj wgryzł się w niego szarpał i nie chciał puścić - po prostu zacisnął zęby i nie dało się otworzyć jego pyska, kopnięcie było "budzikiem", on nawet nie wiedział co się stało. Mi już tylko chodzi o to żeby móc przejść obok psów w miarę normalnie, spróbuję wszystkiego, dziękuję za rady.
  2. [quote name='Okamia']Opisujesz typowe zachowanie pierwotniaka z silnym instynktem. Mojej suku też nie puszczę luzem w lesie bo psa zobaczę za kilka h dopiero jak już pogoni sarny o ile tylko pogoni. Pierwotniaki nie dogadują się z każdym psem. Wręcz często i gęsto mają z tym problemy. A pogryzienie nie było winą psów tylko Twoją i tego gościa... :roll: Czy ty przez zakupem psa sprawdzałaś cokolwiek o malamutach? Ja właśnie dlatego chciałam 'łatwiejszego' husky... bo mamuciaki to kawał cholery...[/QUOTE] Ja nie obwiniam psów, obwiniam siebie, że nie potrafię go okiełznać... Przed zakupem czytałam bardzo dużo o malamutach ale jak widzę to trafiłam na łagodniejsze traktowanie tematu albo ja po prostu skupiałam się głównie na pozytywnych cechach, możliwe też że trafiłam na wyjątkową cholerę, teraz to już nie ma znaczenia, pies jest i muszę rozwiązać ten problem na tyle na ile się da i na tyle na ile wystarczy mi siły bo psa nie oddam.
  3. Evel jeśli możesz pomóc albo znasz dobrego szkoleniowca z Lublina to byłabym bardzo wdzięczna, ja teraz mieszkam w Świdniku ale mogę dojechać z nim samochodem tam gdzie trzeba... Z Tajem od początku miałam problemy, odkąd pamiętam była w nim agresja. Na początku przy misce - pogryzł mnie dotkliwie jako 3 miesięczny szczeniak, przy zabieraniu śmieci na dworze i w domu, potrafił się nawet napiąć jak chciałam mu zabrać tekture którą ssał. Teraz jest już dobrze.. Skakał po stole i blatach, ściągał jedzenie, zganiał ludzi z kanapy, w zabawie rzucał się do stóp, wybiegał na spacer nie czekając na mnie.. itp itd Teraz jest już dobrze.. To wszystko kosztowało mnie dużo czasu i nerwów... Jeszcze 3 miesiące temu jakbym mu dała po za posiłkiem jakiś smaczek to miałabym noc z głowy, piski co pół godziny i strasznie rozwolnienie. Nie miałam go czym motywować - pozostawał głos dobry i pies i zabawki, patyczki które ma za przeproszeniem w d... W domu wie co mu wolno a co nie, na dworze bez rozproszenia też. Czasem jak coś go pobudzi np jakiś zapach i ciągnie to stoimy i wted czeka aż pozwolę mu pójść, wtedy piszczy i wymusza ale stoi. Spacerujemy trzy raz dziennie, jeden spacer ponad godzinę, rano na czczo. Najczęściej jest to szybki marsz z komendami. Do niedawna biegaliśmy luźno po lotnisku, od czasu do czasu bawił się z psami - ma 3 ulubione ale to są ludzie z którymi nie da rady się umówić na naukę. Zabieramy go wszędzie gdzie możemy, jest prawie cały czas z nami. Do ludzi ma uwielbienie, do dzieci też. Ale od jakiegoś czasu zauważam w nim wyczulony instynkt łowcy i mordercy. Na działce urwał kurze łeb i zjadłby ją jakby mógł. Już wszystkie duże psy z daleka budzą w nim agresję, czy to psy czy suki. A ciągnie do nich potwornie. I jak zobaczy psa to moje równiania, komendy, krzyczenie - nie ma, nie dociera.. A jak jeszcze psa lubi - to ciągnie poooootwornie i piszcze, płacze jakby go kroili na pół i jakbym mu pętem kiełbasy machała przed nosem skutku by nie przyniosło! Myślę, że jakbym za każdym razem stała na uszach cała w kiełbasie i klaskała nogami to by nie zauważył.. Jak czegoś bardzo chce to mu się zupełnie odcina myślenie.. Za sukces uważam to, że potrafi już przechodzić obok ogrodzeń niewzruszony obok psów do których wcześniej by leciał na łeb na szyję ale też nie zawsze to działa.. Dziś było spięcie z psem - wina jednego i drugiego. Rzucił mu się odrazu do szyi, amok, facet od psa w panice, musiałam mu z kopa dać w pysk dopiero się jakoś ocknął inaczej chyba byłoby po tamtym psie. To mnie przerasta... Nie wiem, tzn wiem że szkolenie musssss, narazie mam pogryzione ręce przez tamtego psa i mam mętlik w głowie...
  4. Ja zdawałam sobie sprawę, że to niezależny pies, ale jak człowiek, czasem nie wiem co robić, jak do niego dotrzeć. Chciałabym pójść do dobrego szkoleniowca ale u nas w Lublinie straszna posucha ale jeśli chodzi o kogoś kto rozumie psychikę tych psów to szukanie igły w stogu siana. Nasłuchałam się wczęsniej jakie to są zdyscyplinowane psy - przecież ciągną zaprzęgi - więc nie wyobrażam sobie, że ich instynkt wtedy bierze górę i biegną za wiewióreczką. Ja naprawdę poświęcam mu kupę czasu - inny pies by już chodził po ścianach na uszach, jestem konsekwentna. Chcę z nim robić i sanki i rower ale się boję, że mogę nie przeżyć;) Jak nie jesteśmy na spacerze to on siedzi cały czas z nami w domu i nie wyjdzie za nic, woli być tu - wszystko ze mną robi (wie co mu wolno a co nie). Będę szukała drogi do niego, nie mam wyjścia. I nie żałuję, że go mam, kocham go - liże mnie właśnie po policzku:) Chyba spróbuję halter, czytałam taki artykuł właściciela malamutów, że te psy nie nadają się do kolczatki bo nawet jak sobie robią krzywdę to ciągną. Muszę to przemyśleć...
  5. [quote name='Czaki']No to tak: Po pierwsze Twój pies teraz dorasta i jeśli nie jest wykastrowany to polecam żebyś to zrobił - będzie Ci łatwiej z nim pracować. Po drugie powinieneś psa nauczyć chodzić na luźnej smyczy ( w necie znajdziesz mnóstwo porad jak to zrobić ;-)) Z tą agresją to musisz pokazać psu ,że ty jesteś atrakcyjniejszy od innych psów, skupiaj na sobie jego uwagę (może jakaś komenda "patrz", najpierw w domu i kiedy będzie już wiedział o co chodzi to stopniowo zwiększaj trudność, ale pamiętaj że jeśli nie da rady na wyższym etapie to znaczy,że nie opanował wcześniejszego więc cofnij się :lol:) i nagradzaj za każde ładne przywitanie się/ minięcie się z psem. Może masz jakiegoś znajomego, który by Ci pomógł ? Może czasem spacerujcie razem itp. Możesz też spróbować barowania (poczytaj w necie, gdzieś na forum był wątek). Jeśli masz czas i pieniądze to możesz umówić się z behawiorystą , który dokładnie pokarze Ci co masz robić.:-P Oczywiście podstawa to komendy, jeśli nie umie to naucz go jakiś podstawowych - siad, leżeć/watuj itp. No i szczególnie to musisz go nauczyć przychodzić na komendę. Najpierw przywołujesz go w domu np. :"Taj chodź" i dostaje smaczka, później zwiększasz trudność - dwór,. Kiedy chcesz go puścić,żeby pobiegał ,to najlepiej żebyś nie puszczał go w lesie luzem, bo jak sam napisałeś, pies nie słucha się ciebie. Najlepiej gdybyś znalazł pole/łąki/jakiś plac na którym przypiąłbyś mu linkę treningową (10m) i również ćwiczył przywołanie. (Pies może pobiegać, a ty masz większą władzę nad nim);-) Życzę powodzenia, może ktoś z forum ma lepszy pomysł :-P[/QUOTE] Dzięki za odpowiedź:) Taj normalnie chodzi na luźniej smyczy. Jak jakiś pies idzie w dalszej odległości to nie wyrywa się. Zachowuje się tak tylko jak pies jest blisko, wtedy wyrywa się do wszystkich, z małymi chce się bawić, duże wywołują w nim nerwowość. Jeśli chodzi o inne zwięrzęta to jeśli ja zauważe je pierwsza i w porę zareaguję to jest ok. Problem jest wtedy kiedy ja z jakiegoś powodu stracę czujność, kiedy zareguję za póżno nie da się go już odwołać. Wczoraj np widzieliśmy kilka saren, ja widziałam je pierwsza, stanęliśmy i czekaliśmy aż odejdą, o dziwo nawet się nie wyrywał. Umie wszystkie podstawowe komendy. Bez rozproszena zrobi wszystko, przychodzi bez problemu na komendę. Mamy taki wielki teren trawiasty ( lotnisko) na którym biega i nawet z dużej odległości zawołany wraca..ale.. ostatnio cały ten teren przekopały susły i już był inny pies, z nosem przy ziemi biegał jak w amoku. Nie wiem jak sprawić żeby inne psy stały się dla niego nieatrakcyjne i niewidzialne, on jest mega cwany, na różne sposoby starałam się zwrócić jego uwagę jak widzę psa ale on jakby wiedział po co to robię, szybko odwali moją prośbę i heja do psa.... :(
  6. Proszę o pomoc. Mam rocznego malamuta, jes u nad od drugiego miesiąca życia. Od początku było z nim dużo problemów bo to straszny uparciuch z strasznie dominującym charakterem. Wiele już przepracowaliśmy ale jest jeszcze jedna rzecz która mnie martwi. Taj na spacerach strasznie ciągnie do innych psów. Jak był mały zasze pozwalałam mu witać się z innymi psami i z tymi co nas mijały i z tymi za ogrodzeniami (mieszkamy na osiedlu domków i za każdym ogrodzeniem jest pies). Taj grzecznie się z nimi wąchał a jak było okazja to bawił. Niestety zdażyło się, że większe psy na niego warczały albo wyskoczyły z zębami. Teraz on jest duży - waży już 50kg ale cały czas ma mentalność małego szczeniaczka. Ludzie nie chcą żeby wąchał się z ich psami, zabierają je odrazu, boją się. Taj o ile wcześniej było spokojny to teraz gdy czuje że pies jest do niego negatywnie nastawiony (już muszą być w bliskiej odległości od siebie) też nie daje za wygraną a większość dużych psów czuje w nim zagrożenie dlatego odrazu się napinają, do takich nawet nie staram się podchodzić bo wiem, że zaraz byłąby jadka. Niestety Taj ciągnie do każdego, strasznie. Myślę, że robi to bo chce się z nimi poznać, bawić. Jak innego psa to staram się zmienić trasę albo przejść na inną stronę ale czasem się nie da a przejść obok w bliskiej odległości normalnie się nie da. Ja staję, trzymam go blisko, zapieram się, mówię, żę nie wolno - zero reakcji przebiera tylko tymi swoimi łapami żeby dotrzeć do celu. Jedne psy się boją jedne reagują agresywnie i wtedy on też zaczna warczeć. Nie wiem co robić:( On waż 50kg, ja też, boję się że kiedyś go nie utrzymam a nie mogę zawsze omijać wszystkich psów. Chciałabym zabierać go w róźne miejsca ale boję się. Tak samo rower, boję się, że wyląduję na glebie jak zobaczy innego psa. Na inne zwierzęta też tak reaguje ale ich nie spotykam na codzień więc tak się nie martwię. W lesie jest bardzo czujny, sarny, lisy - nie raz do nich wyrwał nie słuchając mojego głosu. Sam zapach sprawia, że tropi, biegnie przy ziemi, macha głową we wszystkie strony. On jak widzi cel zupełnie odcina się psychicznie, jest cel i nic innego się nie liczy. Jak kiedyś w lesie minął nas facet rekreacyjnie jadący na koniu nie mogłąm potem w ogóle iść na spacerze z nim, tropił i szukał tego konia, ciągnął, węszył, oszalał. Pomóżcie jak mam go nauczyć nie reagować na psy i inne zwierzęta. Z góry dziękuję za opowiedzi.
×
×
  • Create New...