Jump to content
Dogomania

Wikunia

Members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    Hej :D
    Mam na imię Weronika, mam 19 lat i od małego interesuje się psami.
    Obecnie mieszkają ze mną dwa pieski i świnka morska :D
  • Location
    Poznań
  • Interests
    Kynologia, zwierzęta

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Wikunia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. No właśnie najgorsze jest to ryzyko :/ Są osoby którym udało się przewieść ale mam dwóch znajomych co w tym roku musieli zostawić swoje amstaffy w Polsce bo się nie udało. Zawsze mogę ryzykować, ale jak mnie nie wpuszczą na granicy to dopiero będzie kicha :/
  2. Na prawdę ? Zero szans ? :/
  3. Mam parę pytań i może ktoś wie cośna ten temat. A mianowicie dostałam propozycję pracy w Anglii ichciałabym ze sobą zabrać Daviego, ale pojawia się problem boczytałam wiele wypowiedzi na temat czy z Amstaffem można tampojechać i być może zostać. Na pewno pit bulle nie mogą, ale jakto jest z astami ? Oczywiście mój jest z rodowodem i wiem żetrzeba wszelkie szczepienia zrobić, paszport, chip, pobranie krwi iodrobaczyć. Ale czy coś jeszcze ? I jak to wygląda z samym przewozem?Samolot czy wynająć specjalny przewóz? Samochód nie wchodzi wrolę, ponieważ jadę sama i nie mam prawa jazdy. No chyba że dotego czasu uda się zrobić.. Jeżeli się nie uda wszystkiegozałatwić to zrezygnuje z propozycji, bo powiedziałam że bezDaviego nie ma mowy o żadnym wyjeździe.
  4. I to mi się podoba :D Dzięki ;)
  5. I to mi się podoba :D Dzięki ;)
  6. A ja mam akurat pytanie jak to jest ze strażą miejską ?
  7. [b]magdabroy[/b] Tak to jest przepis z mojego miasta, sprawdzałam parę razy :) Co do rozmnażania to chce coś takie zrobić, że podłożyć osobę jak będzie ogłoszenie w necie aby się umówili i przyjechali do nich. Wszystko nagrać, wszystkie pytania odnośnie ceny, czy są zarejestrowane gdzieś te psy itp. Czy w ogóle takie coś można zrobić ? [b]daśka[/b] Znaczy się nie wiem jak to jest z tymi testami, ale dowiedziałam się że trzeba mieć pozwolenie, które wygląda tak że idzie się do urzędu miasta, płaci chyba 70 zł i dostaje się pozwolenie, głupota no ale cóż. Mój ast jest z rodowodem, ale jeżeli go nie ma na liście to chyba nic mi nie zrobią. Chociaż ja też mogę się mylić, bo już tyle tego wszystkiego czytam że się pomału gubię :P I dzięki, mam nadzieje że nie zwariuje ;) [b]Beatrx[/b] On stwierdził że bardzo lubi pieski i dla niego to by nie było znaczenia gdyby nie prawo o.O ...no jest generalnie ciężki koleś ja swoje on swoje. Ogólnie rozmawiałam dzisiaj z rodziną i przez najbliższe tygodnie będziemy siedzieć cicho i robić tak aby nic nam nie mogli zrobić. Jeżeli dalej to się będzie działo to na pewno to zgłoszę, bo ile przecie można mieć najazdów.
  8. Ta policja codziennie zaczęła się głównie od tego jak w niedziele przyjechali i powiedziałam że niech tylko rozmnoży jednego psa to sprawę zgłaszam do TOZa wtedy dostała szału. Ale zdjęcia powiedziałam że będę robić za każdym razem, jak tylko będę wbiegać czy bez smyczy chodzić i specjalnie zrobię to przy nich żeby widzieli. A jak się przysypią to po prostu będę dzwonić po SM że mnie atakują. Wolę zebrać wpierw dowody i dopiero ich udupić. Co do sąsiadów to oni z niektórymi są zmowie, tak powiedział nam dzielnicowy. W ogóle nie ma co na nich liczyć w ogóle na tym osiedlu ludzie są strasznie dziwni, każdy każdemu sobie życie uprzykrza. I wiem że my nie jesteśmy jedynymi nękanymi przez owych sąsiadów, jeszcze jedna rodzina też jest. Tylko że to nie chodzi o psa, bo go nie mają tylko o inne głupoty. A co do policji to w ogóle chyba każdy nie zna się na prawie: § 11. 1. Do obowiązków osób utrzymujących zwierzęta domowe, a w szczególności psy, należy: 1) zarejestrowanie psa, 2) oznakowanie psa, 3) wyposażenie psa w obrożę, [b]4) prowadzenie psa na uwięzi, z zastrzeżeniem ust.2; pies rasy uznawanej za agresywną lub pies w inny sposób zagrażający otoczeniu powinien mieć nałożony kaganiec, [/b] 5) stały skuteczny dozór nad psami i innymi zwierzętami domowymi, z zastrzeżeniem ust.3, 6) niewprowadzanie psów i innych zwierząt domowych do obiektów użyteczności publicznej, z wyłączeniem obiektów przeznaczonych dla zwierząt, jak schroniska, lecznice, wystawy itp.; postanowienie to nie dotyczy osób niewidomych, korzystających z pomocy psów - przewodników, 7) niewprowadzanie psów i innych zwierząt domowych na teren placów gier i zabaw, piaskownic dla dzieci, plaż, kąpielisk oraz na tereny objęte zakazem na podstawie odrębnych uchwał Rady Miasta Poznania, usuwanie zanieczyszczeń pozostawionych przez psy i inne zwierzęta w obiektach i na innych terenach przeznaczonych do użytku publicznego, a w szczególności na chodnikach, jezdniach, placach, parkingach, terenach zielonych (zieleńcach, parkach, pasach rozdziału dróg itp.); postanowienie to nie dotyczy osób niewidomych, korzystających z psów - przewodników, niedopuszczanie do zakłócania ciszy i spokoju przez zwierzęta domowe. [b]2. Zwolnienie psa ze smyczy, ale z nałożonym kagańcem jest dozwolone jedynie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi i tylko w sytuacji, gdy posiadacz ma możliwość sprawowania kontroli nad jego zachowaniem. 3. Zwolnienie psów ze smyczy jest dozwolone wyłącznie na terenie nieruchomości należycie ogrodzonej, w sposób uniemożliwiający jej opuszczenie przez psa i wykluczający dostęp osób trzecich, odpowiednio oznakowanej tabliczką ze stosownym ostrzeżeniem.[/b] Szczególnie podpunkt 4 każdy pies musi mieć smycz, ale kaganiec tylko psy agresywne. No to oni nie znają prawa ? Czy ja to źle rozumiem ? I jeszcze mam jedno pytanie co jeśli powiedzmy mam takiego psa ponieważ boję się innych obcych psów i mieszkam w takiej okolicy gdzie czasami jest strach wychodzić? A psa kupiłam żeby mnie bronił, abym czuła się bezpieczna?
  9. Witam wszystkich serdecznie ! Mam nadzieje że piszę w dobrym miejscu i mam nadzieje że mi pomożecie. Ponieważ mam duży problem ze sąsiadami. A mianowicie, od listopada 2013 roku jestem posiadaczką Amstaffa i od tego momentu jest ciągła wojna, sprzeczki z owymi sąsiadami są od dwóch lat jak tylko się wprowadzili. A szczególnie od tej niedzieli jest nieciekawie. Codziennie jest u mnie policja. A zaczęło się od tego że przypadkowo pies mi wyleciał z ogórku, a jeszcze napomknę że sąsiedzi są posiadaczami trzech yorków. I właśnie gdy pies mi wyleciał te yorki od razu się na niego rzuciły, a on poleciał do nich z dobrą inicjatywą ponieważ jest łagodny i wychowuje się z yorkiem i bardzo je lubi, ale oni tego nie rozumieją. Także szybko chwyciłam psa i wprowadziłam z powrotem, a oni na mnie z ryjem. Wezwali policje że mój pies biega bez kagańca. Policja stwierdziła tylko że mamy ich unikać i nawet spytali mi się czy ta rasa musi mieć kaganiec (myślałam że to oni powinni wiedzieć), więc powiedziałam że na liście psów agresywnych ich nie ma, więc powiedzieli że wystarczy że prowadzę go na smyczy. Ale na tym się nie skończyło, dzisiaj rano przyjechała straż miejska, ponieważ ci sąsiedzi skarżą się że tak stoimy samochodem że oni nie mogą normalnie korzystać z drogi, kit że większość tak stoi ale akurat nasz im przeszkadza. Także sm poprosiła i pokazała miejsce gdzie mamy stawiać samochód i pojechali. Za to popołudniu kto stanął w drzwiach, dzielnicowy -_- że niby obrażamy owych sąsiadów i że pies biega bez kagańca. No ludzie, to oni w nas się zaczynają, my tym ludziom nigdy nic nie zrobiliśmy nawet z nimi nie rozmawiamy, a pies zawsze jest na smyczy. To tylko również stwierdził że mamy ich unikać, że każdy pies niezależnie od rasy powinien mieć kaganiec, a jak spytałam się a co z małymi to odpowiedział " A po co takiemu burkowi kaganiec" I gdzie tu sprawiedliwość ? Czyli mój łagodny, spokojny i opanowany pies musi być na smyczy i w kagańcu bo jest taką a nie inną rasą, a ich małe, rzucające się szczury nie muszą nawet smyczy mieć tak ? Czyli ludzie którzy: - Mimo że mają małe psy, ale rzucające się na większe i na dodatek puszczane luzem - Nie zaszczepione, ani nie za chipowane - sami się chwalili - Którzy prowadzą nie legalny rozród i jeszcze mówią w koło że ich sunia podczas porodu połamała sobie żebra - Ujadające cały dzień - Srające za przeproszeniem po całej ulicy - Oni paly liście, gałęzie i śmieci na ogrodzie, przez co smród jest do niewytrzymania Są bezkarni i nie łamią przepisów ?? A ja osoba: - Chociaż posiadam dużego psa, który jest wyprowadzany zawsze na smyczy - Zaszczepiony, za chipowany - Brama zabezpieczona aby nikt nie mógł zewnątrz wejść plus tabliczka informująca że taki pies jest na posesji Jeszcze dodam że stwierdzili że mój pies powinien mieć kaganiec nawet na ogrodzie ponieważ mam taki płot że ich psy z łatwością przejdą i wtedy może zagryźć. Ale z tego co ja wiem to oni wtedy będą ponosić winę bo to będzie wtargnięcie na obcy teren. - Jeżeli mnie widzą z psem poza ogrodem to co najwyżej 5 min nim zniknę za rogiem To jestem ta zła łamiąca prawo ? Co wy o tym myślicie ? Co robić ? Bo to jest chyba już nękanie nieprawdaż ? Czym ten pies zawinił ? Uwierzcie mi że już nie wiem co robić, to dopiero trzy dni a ja już mam dosyć, nie mam ochoty się kłócić bo mało mnie oni interesują i to co robią, ale najwyraźniej im moje i mojej rodziny życie się bardzo podoba, że aż zazdroszczą.
×
×
  • Create New...