Jump to content
Dogomania

sillmaril

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by sillmaril

  1. Współczuje Wam wszystkim i dziękuję za słowa otuchy. Jednak dzisiaj iskierka zgasła i ostatni raz przybiliśmy sobie piątkę(był nauczony podawać łapę na komendę "przybij piątkę" a nie "podaj łapę" :) ). Lewą nerkę pochłonął ogromny guz, a prawej przeżuty, zaatakowana prostata i śledziona. Weterynarz mówiła że o góra miesiąc można przedłużyć jego życie, ale nie jest powiedziane że nie będzie się wtedy męczył a i tak nie umrze naturalnie i trzeba będzie go uśpić. Byłem przy nim cały czas i nie życzę nikomu aby to przeżywał. Te chwile ostatnie są najbardziej bolesne...Powiedziałem mu na koniec że go kocham i będzie miał tam lepiej, a jeśli postanowi nie wracać do mnie pod inną postacią to niech tam spokojnie czek ana mnie i znowu pójdziemy na spacerek. Aslan [*].
  2. Witam jako nowy forumowicz. Wiem, że już istnieją wątki na temat uśpienia i pożegnania swoich przyjaciół. Chciałbym jednak gdzieś się "wypisać" i zwierzyć ludziom którzy w pełni mnie zrozumieją, którzy przeżyli to co mnie i mojego Aslana najprawdopodobniej czeka. Zacznę od diagnozy. Lewa nerka psa jest w kształcie nie do opisania. Sztab weterynarzy nie jest w stanie określić jednoznacznie co się stało. Opinie są następujące: rak, narośl, trzecia nerka. Od pierwszych objawów (krwiomocz, sikanie samą krwią) minęły dwa miesiące. Myśleli że to zapalenie pęcherza i dostał antybiotyk, później nadal miał lekki krwiomocz to myśleli że zapalenie nerek i dostał kolejny antybiotyk (usg nie wykazało zmian). Po kolejnej wizycie już widoczna zmiana na nerce. Kolejne leki i antybiotyki. Była poprawa ale teraz jest coś tragicznego. W przeciągu niecałego tygodnia psiak schudł prawie 6 kg, nie bawi się, nie cieszy, powoli chodzi, wraca z krótkiego spaceru strasznie zmęczony, nie je (tylko pije wodę), całe dnie leży i patrzy swoimi ślepkami które mają taki dziwny wyraz, są bez blasku. Ostatnie usg dwa dni temu wykazało że nerka (lub to co na niej jest) powiększyło się o 4x3cm i znajduje się prawie w jamie brzusznej i powoduje nacisk na kręgosłup. Jak go głaszcze po tym boku to czuje to pod skórą :(. Do tego w prawej nerce jest zanik miedniczek nerkowych ,rozrost nowotworowy. Na prostacie wyrosło 6 torbieli. Jutro jadę do Multiwetu do dr Marcińskiego na usg. Weterynarz w moim mieście powiedziała, że jeśli potwierdzi jej diagnozę to wtedy jest ogromne prawdopodobieństwo że jedynym wyjściem jest uśpienie psa. Może udałoby się mu podtrzymywać farmakologicznie pracę nerek, ale wszystko wyjaśni się dopiero jutro. Widzę to że cierpi. Kiedy wychodzę z nim na spacer do znajomych to siada albo kładzie się w odległości, a zawsze był przyjazny i się z nimi bawił bo zna ich od malutkiego. Nie szczeka, warczy jak ktoś podchodzi i chce go pogłaskać i za moment patrzy tymi oczkami od razu na mnie jakby prosił żeby dać mu spokój, żebym coś zrobił. Mam nadzieję, że może jednak uda się jakoś wyciągnąć go z tego i chcę żeby dożył przy mnie starości. Jednak każde usg daje coraz gorsze wyniki i coraz to nowe guzy, torbiele itp. Jeśli druga nerka jest zaatakowana przez raka to chyba nie da się go już uratować. Sam nie wiem. Myślałem że już dużo przeszedłem w życiu, ale tak trudnej decyzji jeszcze nie musiałem podejmować i chyba na bardzo długi czas będzie to moja najtrudniejsza decyzja w życiu. Cały czas rozmawiam z psiakiem, mówię mu że wyzdrowieje, że wszystko będzie dobrze i że nie chcę żeby mnie zostawiał. Jednak jeśli cierpi to wiem że tą decyzją mu pomoge i nie będzie miał mi tego za złe. Jestem dobrej myśli jednak te wyniki i usg mnie przerażają. Nie oczekuję podjęcia za mnie decyzji bo sam muszę zadecydować i zrobić to co będzie najlepsze dla niego. Po prostu jak się zwierzy ludziom na takim forum to jest trochę lżej. Pozdrawiam serdeczni wszystkich którzy są w takiej sytuacji jak i tych którzy musieli przez to przejść.
×
×
  • Create New...