Jump to content
Dogomania

cynn

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

cynn's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam serdecznie, mój mały kundelek rośnie jak na drożdżach i zaczęłam się trochę obawiać, że przyjdzie dzień, w którym stanie się naprawdę dużym psem, co oczywiście nie sprawi, że oddam go do schroniska, ale trochę utrudni nam obu życie w niedużym, wynajmowanym mieszkaniu. Zastanawiam się czy na podstawie obecnej wagi można oszacować jak duży mniej więcej psiak urośnie. Wiem, że to może nie być takie proste, bo w przypadku różnych ras jedne szczeniaki ważą mniej, a drugie więcej, choć wcale nie urosną wysokie, ale mają większą masę mięśniową, wiem też, że nawet w przypadku jednej rasy dwa szczeniaki w tym samym wieku mogą bardzo różnić się wagą, a tu nie dość, że mamy kundelka, to jeszcze nie wiem, kim był jego ojciec. Mama była pieską gdzieś tak do kolanka. Szczenior jutro zacznie swój 13 tydzień życia, zjada około 220g suchej karmy dziennie, a obecnie waży 4,3kg - nie wygląda na przekarmionego, nawet jak ostatnio wylazł mokry z jeziora to zastanawiałam się czy nie jest trochę za chudy, ale to pewnie dlatego, że pod wpływem wody mój puchaty piesek zamienił się w wymoczka :P. Jeśli to ma znaczenie, kiedy kończył 7 tydzień życia ważył 1,8kg, więc tyje średnio 0,5kg na tydzień :) Podobno przejawia podobieństwo do owczarka niemieckiego, ale to chyba tylko pod względem umaszczenia, wydaje mi się, że jest mniejszy niż owczarki w tym wieku, więc może jest nadzieja, że duży nie będzie. Ma dosyć duże łapy, chociaż nie wiem na ile reguła duże łapy - duży pies się sprawdza.
  2. wet potwierdził lepszy stan Topika, wynik osłuchania dużo lepszy niż wczoraj :) zastrzyki jeszcze jutro i pojutrze, jutro zapytam o ten Meloxidyl, czy dalej go podawać :)
  3. wczoraj musiałam mu często wycierać nosek, ale generalnie chyba po jednej serii zastrzyków poczuł się już lepiej, o czym zresztą mówił wet. bardziej żywotny niż w sobotę, mniej śpiący, no i jak zgasiłam światło do spania to trochę popłakał, czego w sobotę nie robił :) temperatura była mierzona wczoraj rano, 38,2 jeśli dobrze pamiętam. meloxidyl wczoraj podałam, chociaż chyba wyszła mi mniejsza dawka niż powinna, bo miałam drobne problemy ze strzykawką, a stwierdziłam, że lepiej jak dostanie za mało niż za dużo. smakowało mu i nie widziałam potem jakiejś zmiany w zachowaniu i samopoczuciu na gorsze, hasał jak szalony. :) dziś nie ja jadę z nim na zastrzyki, więc dopiero pod wieczór dowiem się, czy wet ewentualnie mówił coś na temat aktualnego stanu zdrowia. meloxidyl dziś jeszcze zostanie mu podany, ale może zastanowię się nad tym czy we wtorek i środę to też będzie miało sens - zależy od stanu Topika. jestem o niego spokojniejsza, wiedząc, że trzy dni z rzędu będzie widział się z weterynarzem i jego stan zdrowia będzie pod kontrolą. [B]gryf80[/B], a czy w wypadku nosówki w dość początkowym stadium podanie Meloxidylu byłoby uzasadnione? wet nie wykluczył jej całkowicie, powiedział, że to prawie na pewno zapalenie oskrzeli, a w okolicy teraz nie ma za bardzo nosówek, jednak biorąc pod uwagę, że piesek nie był jeszcze szczepiony i został zabrany ze schroniska istnieje możliwość, że to może być jej początek.
  4. Hej, to mój pierwszy post na tym forum :) Od środy jest ze mną zabrany ze schroniska psiak, który wczoraj skończył 7. tydzień życia i nie był jeszcze na nic szczepiony. W piątek byłam z nim u weterynarza, dostał tabletkę na odrobaczanie i chociaż powiedziałam pani weterynarz, że piesek kaszle, tak jakby miał odruch wymiotny, to dowiedziałam się tylko, że to pewnie przez zmianę otoczenia i mnóstwo nowych zapachów wkoło. Ostatniego szczeniaka miałam w wieku 9 lat, więc nie bardzo pamiętam jak to z nim było, ale jak piesek wieczorem miał trochę zasmarkany nosek, a w sobotę po południu przy kichaniu wyleciał mu glutek, który wcześniej trochę utrudniał mu oddychanie, to domyśliłam się, że pani weterynarz zrobiła mnie w bambuko. Dziś rano pojechałam z małym do innego weterynarza, który od lat zajmuje się psami mojej znajomej, a jednego wyleczył z nosówki (której się bardzo obawiałam, więc byłam w stanie temu wetowi zaufać). Wet powiedział, że na nosówkę mu to nie wygląda (a nawet jeżeli to dostałby te same leki) i po objawach, o których mówiłam oraz po osłuchaniu pieska stwierdził, że raczej będzie to ostrzejsze zapalenie dróg oddechowych, oskrzeli. Piesek dostał trzy zastrzyki, które czekają go jeszcze przez najbliższe 3 poranki, a ja dostałam Meloxydil do dawania mu go po południu. Trzęsę się nad pieskiem jak matka nad noworodkiem, dlatego postanowiłam zapytać tu, czy ten lek będzie bezpieczny dla takiego malucha? Na ulotce pisze, że do 6. tygodnia życia nie można go podawać, a on już ma 7 tygodni, ale mimo wszystko trochę się martwię :( Oprócz tego mam jeszcze pytanie w związku z podawaniem - na ulotce jest napisane żeby dawkę dać do karmy, natomiast wet powiedział, żeby dawać mu to bezpośrednio do pyszczka. Czy takie podawanie nie zaszkodzi? A może coś źle zrozumiałam :( Niestety, skoro stan dróg oddechowych pieska jest poważniejszy niż lekko pogorszony, nie mogę uwierzyć w to, że rozwinął się tak między jedną a drugą wizytą u weta, które oddzielała tylko sobota. Nie mogę więc polecić pani weterynarz z Gospodarczej w Sosnowcu, bo zignorowała psi kaszel, o którym mówiłam i który pojawił się też w jej gabinecie, a kto wie, czy też źle go nie osłuchała.
×
×
  • Create New...