Jump to content
Dogomania

Mateuszol

Members
  • Posts

    34
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Mateuszol

  1. musiał przeogromnie cierpieć, aż dzwine że tego nie pokazywał (może żeby nas nie martwić) jak leżał na stole zwymiotował krwią ze śluzem, wet mówił że tak jest jak jest zeżarty przez raka przełyk lub coś w pobliżu mam jeszcze do was pytanie, całkiem niedawno kupiłem nowe legowisko, wystarczy troche wyczyścić i będzie jak nowe. Czy pies od psa może zarazić się rakiem? Nie chce sprzedając komuś legowisko mieć czyjegoś psa na sumieniu
  2. już tata wrócił, mówił że nawet nie próbował się bronić tak słaby był, weterynarz się nawet popłakał
  3. i już zaraz będzie po wszystkim, tata z nim pojechał, ja nie chciałem na to patrzeć ;(
  4. niestety trzeba tak zrobić, weterynarz jest na wyjeździe i będzie późnym popołudniem chyba wszystko w środku prócz serca przestało pracować bo czuć taki zapach zgnilizny jakby się coś rozkładało
  5. i zaczął strasznie cuchnąć, nawet sąsiad przyszedł spytać czy nam się nic nie popsuło na balkonie i dowiedziałem się że jego pies wczoraj odszedł, był na działce i nagle zaczęło nim rzucać, zanim dojechał do weterynarza to pies już nieżył, jakby go coś udusiło, był rok młodszy od mojego
  6. dziwne zachowanie, chciał żebym go przeprowadził na balkon to go zaprowadziłem, położył się przykryłem jego kocykiem i poszedł spać i tak ciężko nie oddycha
  7. udało mu się wcisnąć troche pasztetu z wodą przez strzykawkę, jednak po tak małej ilości zwymiotował więc chyba ewidentnie chce pokazać że czas odejść, co o tym myślicie?
  8. siku też nie robi od wczoraj od 20, nawet wcześniej jak pił i nie mógł wstać to nasikał pod siebie próbowałem mu strzykawką wody dać ale tym razem potrafi jakoś to zatrzymać i nic mu nie przeleci przez gardło
  9. niestety poprawa była krótkotrwała, po powrocie wczoraj od weterynarza (dostał glukoze, antybiotyk i przeciwymiotne) leży cały czas w tym samym miejscu, nie chce już nawet pić i stęka jakby chciało mu się wymiotować ale nie może zobaczymy jeszcze pare godzin, jak nie będzie poprawy to trzeba niestety mu skrócić
  10. apetyt ma co raz większy, jednak zwymiotował jakąś żółcią i trochę tym co zjadł, jednak apetyt dalej ma i temperatura mu znów wzrosła do 39,5
  11. no jest poprawa, dawałem mu środek na poprawę apetytu na siłę to mnie mocno capnął i chyba będzie mi paznokieć schodził i już nie trzeba go prowadzać przez chwilę, tylko wystarczy pomóc wstać no i też szczekał ale taki zachrypnięty jest
  12. wszystko wskazuje na to że to zapalenie zęba, w wynikach przecież wyszło że jest stan zapalny. Po wypadnięciu zęba zaczął sam jeść, na razie zjadł kilka kawałków parówki
  13. zapomniałem dopisać że piszczał tzn tak prosząc żeby pomóc mu wstać z pokoju do pokoju rozmawiałem o tym i wet nie widzi żeby jakoś szczególnie cierpiał o ile w ogóle cierpi dawając mu teraz troche jogurtu z proszkiem który powinien polepszyć apetyt wypadł mu ząb jednak nie chce dać pokazać który może ten ząb jest sprawką zamieszania całego, wet mu czyścił kamień i powiedział że usunie tego zęba jakby się stan polepszył
  14. lekarz powiedział że szanse na poprawę są bardzo niewielkie jednak dziś w nocy co jakiś czas piszczał i burczało mu w brzuchu i napił się trochę mleka i mały kawałek szynki zjadł
  15. tyle że bierze on do pyska każde możliwe jedzenie ale wypluwa, zjadł tylko normalnie pasztet z lewiatana, niestety skończył się a sklepy dziś zamknięte czyli uważacie że jak nie będzie żadnej poprawy to kazać go uśpić?
  16. ale on w ogóle nie chce jeść, jedynie coś tam skubnie jak mu się na siłe da albo jogurt ze strzykawki prosto do gardło, wstawać i rozchodzić trzeba mu przez chwilę pomóc, sam nie wstanie kolejne kroplówki, podawanie aminokwasów itp praktycznie nie pomaga dodam że nie jest to zwykły kundel, to spaniel więc 17 lat to na prawdę bardzo dużo
  17. no w wynikach badań krwi babeszjozy nie stwierdzono jak pije to czasem tak ciężko łyknie i uszy podniesie, jak człowiek podczas ostrej anginy, jednak gardło ma w porządku
  18. Witam Od środy mój 17-letni pies zaczął się bardzo dziwnie zachowywać, najpierw krążył w kółko ciągle, potem chodził tylko prostymi drogami wchodząc we wszystko (i tak ma już zaćme i zwykle chodzi na pamięć, nie wchodzi w nic) i zaczął upadać na tyle łapy, zwykle na prawą, co raz częściej. Więc wieczorem szybko udałem się do weterynarza i Pani powiedziała że to może być od kleszcza i wzięliśmy do badania krew. Oczywiście przed pobraniem krwi dostał zastrzyki zapobiegawcze od babeszjozy itp. Miał też wysoką gorączke - powyżej 41 i cieżko oddychał. Po powrocie do domu zwymiotował, lecz kołowatość ustąpiła, przestał jeść i mało pił i Na drugi dzień dostał kolejne zastrzyki zapobiegawcze i antybiotyk. Nadal nic nie je i mało pił Wczoraj wyniki, jak na jego stan dość dobre. Więc istnieje możliwość że to mogą być przeżuty do płuc (miał kiedyś ogromnego guza w brzuchu, pisałem tu na forum kiedyś) ale w jego stanie i tak nie ma sensu rentgena robić bo nawet jakby coś wyszło to nie przeżył by operacji. Wczoraj dostał też kroplówkę Dzisiaj dostał zastrzyki wzmacniające i nadal antybiotyk Zaczał mało podjadać jednak zdecydowanie za mało, trzeba mu na siłę dawać. Jak mu się podtyka pod nos to go odpycha jakby wstręt miał albo mu to śmierdziało. Dobrze że chociaż dużo pije jednak jest co raz słabszy Załączam wyniki badań
  19. dla tego nygusa nie ma rzeczy nie możliwych :D w nocy tak pracował nad tą łapą że zdjął skarpetę, która jest na sznurku i cały opatrunek. Wyczyścił sobie całą łapę, jednak na szczęście szwów nie wyjął
  20. Dzisiaj miały być zdjęte szwy, jednak rana jest jeszcze zbyt świeża, dodatkowo pojawiło się trochę ropy, kolejna próba we wtorek
  21. takie zdrowie nie do końca dobre, ponieważ ma kilka tłuszczaków i kaszaków. Jeden tłuszczak jest troche większy od pięści i w dotyku chłodniejszy niż całe ciało psa. Jednak te rzeczy raczej są niegroźne ponieważ nie przeszkadzają psu. Weterynarz powiedział żeby nie ruszać jak nie przeszkadza
  22. Trzeci weterynarz usunął to, pies dostał głupiego jasia i po 20 minutach po zabiegu było :) z racji tego że nie lubi być strzyżony ostrzygliśmy go jeszcze, tyle sierści miał że strzyżenie zajęło aż 2,5h!. Łapa troche boli, znieczuelnie przestało działać to mam mu podawać 2 razy dziennie przez 2 dni pyralgine
  23. pobranie materiału wiąże się przecież i tak z narkozą ciekawy pomysł, jak nic się nie wymyśli to spróbujemy, ale nie wiem czy warto, przeczytajcie http://sceptycy.org/?p=1509 trzeciego weta w pobliżu nie ma, a samochodem ostatnio nie lubi jeździć, strasznie się denerwuje, jakby mu się wbiło to ból byłby straszny przecież, a jego czasami boli
  24. Propalin mu bardzo pomógł, nie posikuje się. Zdarzy mu się raz na tydzień popuścić (nie dużo) nocą jak dużo wypije wody wieczorem. Jednak lek cały czas trzeba podawać. Skutków ubocznych nie ma. Dobrze że ten smród i całe zasikane legowisko i mokra sierść pod spodem się skończyło
×
×
  • Create New...