Jump to content
Dogomania

piotreq

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

piotreq's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Po tych kilku dniach zauważam sporą poprawę. Bawimy się na korytarzu i Kostek czuje się wyraźnie pewniej. W aucie jemy przysmaki. Kostek nigdy nie bał się podejść do auta, tylko do niego wsiąść. Teraz wsiada prawie bez problemów (pokracznie mu to trochę wychodzi :). Wczoraj nawet przeparkowałem z nim auto. przejechał całe 15 metrów i nie skomlał, położył się na tylnym siedzeniu. Myślę, że będzie dobrze. Dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam.
  2. Dopuszczam taką możliwość, ale Kostek jest z nami już 4 miesiące. Ma chyba wszystko co pies może mieć :) Wydawało mi się, że po takim czasie i zapewnieniu bezpieczeństwa oraz ogromnej porcji miłości ze strony wszystkich domowników, powinien poczuć się pewnie. Na zewnątrz zachowuje się normalnie. Puszczam go ze smyczy biega gdzie chce, przychodzi na zawołanie. Mieszkanie mam duże, korytarze też (4m wysokości 3m szerokości) to nie jakieś klitki, więc klaustrofobia chyba odpada. Spróbuję chyba dzisiaj po powrocie ze spaceru pobawić się na korytarzu, porzucać piłkę, itd. Zobaczę jaka będzie reakcja.
  3. Mam poważny problem z psem. Cztery miesiące temu wzięliśmy ze schroniska 2,5 miesięcznego kundelka, Kostka. Piesek jechał z nami 50km do domu i nie było problemu. Połowę drogi bawił się z dziećmi z tyłu, połowę przespał. Kiedy kilka dni później chcieliśmy go zabrać na małą wycieczkę nie chciał wejść do auta. W samochodzie jest strasznie zestresowany, cały się trzęsie, nie chce smakołyków. Myśleliśmy, że ma chorobę lokomocyjną. Po schodach też dziwnie wchodził, z daleka od poręczy tylko przy ścianie, no cóż może to lęk przed wysokością. Ostatnio jednak poszedłem z nim po spacerze do znajomego. Okazało się, że tak samo jak do auta tak nie chce wejść do obcej bramy. Musiałem go wnieść. W mieszkaniu u znajomego siedziałem z nim przy drzwiach, cały się trząsł jak w aucie. Przy kolejnym wyjściu na spacer postanowiłem zrobić test. Zamiast schodami w dół chciałem z nim pójść korytarzem prosto, pod drzwi sąsiada. Kostek zaparł się i koniec. No to chciałem pójść schodami w górę, nic z tego. Wyszliśmy na pół godzinki na dwór i wracając powtórzyłem test. To samo. Nie chce smakołyków, nie reaguje na wołanie. Chce iść pod drzwi. Za 3 miesiące czeka nas wyjazd nad morze. Kostek ma jechać z nami. Nie wiem co robić. Dodam, że po za tym to normalny psiak. Dobrze reaguje na inne psy i ludzi. Trochę dużo szczeka, ale to takie wesołe szczekanie, ciągle jest chętny do zabawy. Jest w miarę posłuszny i szybko się uczy. Po dwóch tygodniach od przyjazdu ze schroniska już nie załatwiał się w domu. Uczy się powoli komend. Do tej pory działała metoda "na przysmak", ale tu nic.
×
×
  • Create New...