Szogunica
Members-
Posts
49 -
Joined
-
Last visited
Converted
-
Occupation
technik weterynarii
Szogunica's Achievements
-
Boczek coś dziś niedomaga. A też od powrotu od Wiolki cały czas ma brzydką kupę. Myślałam na początku, że to może zmiana karmy i mu to minie ale jakoś nie widać poprawy. Kombinuję namaczam, ryż mu gotuję, ale bez większych zmian. Zastanawiam się czy ten głupol się nie najadł jakiś śmieci i mu teraz to leży na żołądku...
-
Nie do końca jest to dobre rozwiązanie dla Boczka, bo takie przeprowadzki nie dają zwierzakowi poczucia bezpieczeństwa. Ale lepsze to niż nic :) Najlepiej znaleźć mu coś stałego lub tymczas na dłużej. Boczek z suczkami dogaduje się świetnie, do psów bywa zaczepny. Dom z ogrodem i przynajmniej jedna koleżanka do towarzystwa, było by dla niego idealnym rozwiązaniem. Jak byliśmy z nim na urlopie w takich właśnie wybiegowych warunkach nie piszczał wcale, bo zmęczony przeważnie harcami na dworze, spał lub wygrzewał się na kafelkach ( ogrzewanie podłogowe) w kuchni w promieniach piecyka, w którym coś się pichciło. :)
-
Co słychać u Boczka możecie śledzić na jego stronie : [URL]https://www.facebook.com/wiernykompan[/URL] Nie rozumiem z jakiego powodu mam się chwalić swoim adresem na prawo i lewo. Nie bardzo chcę być wciągana w całe to zamieszanie. Miałam możliwości i chęci więc przygarnęłam Boczka na dom tymczasowy. Nie jest to łatwy pies i jakoś nikt inny nie kwapi się do opieki nad nim. Włożyłam sporo cierpliwości i pracy w to aby zachowywał się poprawnie i sprawiał mniej kłopotów. Obecnie całkiem ułożony z niego psiak. Tym czasem już po raz drugi obce osoby próbują mi dopiąć łatkę "osoby podejrzanej" o nie wiem co. Oczywiście w zaistniałej sytuacji prześwietlana będzie każda osoba, jest to zrozumiałe. Jednak byłabym bardzo wdzięczna o nie rzucanie we mnie bezpodstawnymi oskarżeniami. Jeśli ktoś ma jakieś pytania to chętnie odpowiem na nie na PRIV, a to z tego względu, że nie śledzę dogo na bieżąco. (Od razu zaznaczam jednak, że nie pozwalam się cytować, a tym bardziej przeklejać swoich prywatnych rozmów.) Osobiście wydaje mi się, że w najnowszą aferę wmieszało się zbyt wiele postronnych, nie związanych ze sprawą osób i one niepotrzebnie mącą i nakręcają sprawę.
-
[quote name='danavas']Dostałam wiadomość ,że mam zabrać Boczka to zabrałam.... Boczek ma długi , ja je spłaciłam ze swoich środków... jest na zero... Szogunica wzięła na siebie wyżywienie Boczka.... miesiąc ma gdzie się podziać.... potem nie wiadomo... trzeba się skupić na intensywnej akcji adopcyjnej...[/QUOTE] Boczasty o dziwo wcale nie skwierczy! Drugi dzień jest spokój. Trzymajcie kciuki aby to była odmiana na stałe i niezależnie od miejsca.
-
[quote name='Aimez_moi']Jak to wraca? Boziu gubie sie.....[/QUOTE] Boczek od początku bardzo piszczał po przyjeździe do Rzeszowa i był dość uciążliwy dla nowych opiekunów. Ja przechodziłam to samo kiedy pierwszy raz do mnie przyjechał. Na szczęście po miesiącu trochę się przyzwyczaił i było co raz lepiej. Finalnie spędził u mnie pół roku. (Musiałam go oddać ponieważ przyjęłam dodatkowe obowiązki w zastępstwie w pracy przez co nie miało mnie być w domu po 12-13h dziennie.) W Rzeszowie nie miał tyle czasu na aklimatyzacje, bo spędził tam tylko 2 tygodnie. Więc nie wiadomo czy by przestał piszczeć. Z pewnych powodów było trzeba mu znaleźć nowy tymczas, a z racji, że ja znów mogłam go wziąć wrócił do Opola. Póki co na miesiąc, bo będę wyjeżdżała na trochę. Ale lepsze to niż nic, jak nie ma co z chłopakiem zrobić. Jest mu u nas chyba dobrze, bo leży cicho i wygląda na zadowolonego :)