[quote name='filodendron']Ja mielę na zwykłej, ręcznej (na korbkę), starej, żeliwnej maszynce z targowiska za 20 zł ;)
Z samymi korpusami daję rady sama, do skrzydeł potrzebuję pomocy męża. Zdecydowałam się na takie "kulturystyczne" rozwiązanie, bo kilka razy czytałam, że elektryczne mogą wysiąść na kościach. One ostatecznie przeznaczone są do mielenia mięsa dla ludzi, a ludzie kości nie jedzą. Ale jeśli ktoś ma sprawdzoną elektryczną, która uciągnie kości w skrzydłach, to też chętnie przeczytam, co to za maszynka i jakiej firmy, bo nie oszukujmy się - z tą ręczną to są ćwiczenia na górną część ciała ;) No ale ryzyko zepsucia zerowe :)[/QUOTE]
Tez mam taka i miele sama, czasem sie pomecze ale juz sie przyzwyczailam. Sunia tak je od roku i jej sluzy :) w ogole gotuje na zapas, rozkladam na porcje i mroze. Paczka ryżu brązowego (4 torebki) lub kasza gryczana taka sama ilosc lub płatki owsiane + zawsze surowe warzywa zmielone w tej maszynce (2 marchewki, malutki seler, mala pietruszka) + ponad kilo kury (jak sie trafi, a to udka, a to korpus, a to skrzydelka), gotowanej, zmielonej z koscmi lub rzadziej wolowina, cielecina. Wszystko mieszam w garze (mieso gotuje razem z kasza lub ryzem, wtedy przesiaka miesem i tluszczem) i dodaje ze 2-3 łyzki oleju. Do tego 1-2 lyzki siemienia lnianego bezposrednio juz do rozmrozonej porcji i mam spokoj na tydzien, czasem dluzej :) sunia wazy 20 kg wiec dostaje tak ok. 0,6 - 0,7 kg dziennie rano. Rzadko dodaje ugotowane jajka tez zmielone albo skrojone w drobna kostke, czasem na wieczor odrobine mleka (ale tez raz na 2 tyg) albo bialego sera, lub jak jemy my to i sunia dostanie "ze stołu" surowe jablko, maline i inny owoc, szpinak z gotowania, opakowanie do wylizania po jogurcie naturalnym lub smietanie :). Czasem surowa kostka wolowa (ale rzadko, bo ma zatwardzenia po takiej wiekszej sztuce, juz dostaje w swojej porcji zmielone przeciez :)) Bardzo jej sluzy, skonczyly sie problemy skorne i nadwaga po suchej karmie. W sumie gotowanie dla niej zaczelo sie od oszczednosci (bo duzo taniej niz karma) i po tym ze sunia miala nadwage 5 kg a to bardzo duzo dla psa, pomimo ze jadla wedlug wskazan na opakowaniu. Makaron u nas nie przejdzie, chyba ze jako dodatek bo ma biegunke "na zolto", sorka za porownanie. Zamykam sie w kwocie ok. 16 zl na tydzien, tj. 2 zl z kawalkiem dziennie, wliczajac juz olej i siemie lniane. Polecam, bo warto, oszczednie, zdrowo dla psa i dla nas wystarczy poswiecic godzine tygodniowo na gotowanie.