Jump to content
Dogomania

Czarna77

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

Czarna77's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Zazdroszczę wam tych spacerów o 1 w nocy. Moja Tośka patrzy na mnie jak na głupka,co ja też chcę od niej o tej porze :)
  2. Jak dobrze tu pozaglądać...już myślałam,że sunia mi się popsuła. Tosia jest z nami od miesiąca,pokonała wiele leków,zaczęłyśmy wychodzić na prostą aż tu nagle Sylwester i totalna klapa. Na dzień przed Sylwestrem podczas wieczornego spaceru jakieś oszołomy rzucili petardą obok nas. Myślałam już że mi zwieje w panice urywając smycz albo wypinając się z szelek ale jakoś nie tyle,że o dalszym spacerze mogłam zapomnieć i zaczął się koszmar. Rano jeszcze jakoś wyszła na spacer ale od godziny 10 nie wchodziła cały dzień. Nanosiłam się jej ...wynosiłam daleko od bloku żeby wracając choć siknęła, niestety gnała wyrywając mi rękę z barku do domu. Następny dzień taki sam rano siku i koniec z klatki musiałam ją wynosić. Niestety nie jadła nie piła i nie sikała. Kolejny dzień raniutko spacer i sikanie po powrocie już zjadła popiła ale na spacer nie! Całą noc chodziła po mieszkaniu więc koło 1 w nocy ubrałam się bo ewidentnie chciało jej się siku ale kiedy zapięłam jej szelki położyła się i nie chciała wyjść, dałam więc spokój a rano przywitała mnie kałuża pod drzwiami balkonowymi. Wytarłam bez słowa tak żeby nie widziała. Dziś dwa razy byłyśmy na dłuższym spacerze zrelaksowana nawet machała ogonem ale kiedy się zciemniło miałam znowu problem co prawda wysikała się ale musiałam się ją naciągać. Co chwila siadała i nie chciała się ruszyć. Niestety strzały nadal są słyszalne,kiedy to się skończy? Ja mam dosyć, boli mnie ręka a właściwie mięsień, martwię się o nią bo lęki wróciły, nie chcę żeby straciła do mnie zaufanie.
  3. Dzień Dobry poświątecznie Tosia jest z nami miesiąc! Pokonała swoje lęki...potrzebny był tylko czas i cierpliwość. To kochana sunia. Na smyczy chodzi tak,że spokojnie można przy nie odpocząć. Z obserwacji wynika,że bardziej toleruje psy niż suczki.Koty nie wiem nie dopuszczałam do starcia ale chętnie by poganiała. Dzieci kocha,rano nie odejdzie zanim nie poliże każdego i nie dostanie głasków. Broni je jeśli tylko poczuje,że wygłupy z dziadkami zaczynają jej nie odpowiadać, rozlega się protest i wielkie szczekanie. Pokonała lęk i wsiada sama do windy :) Niestety dalej nie chce wychodzić z panem na spacery,przychodzi do niego się poprzytulać,cieszy się kiedy pan wraca do domu z pracy ale spacery odpadają. W Święta była w gościnie ....była bardzo przejęta bo samochodem jechała raptem drugi raz ale w domu spisała się dzielnie. Leżała obok mnie, nie przychodziła do stołu żeby ją też czymś poczęstować. Za to chyba bała się że ją zostawię bo nawet do toalety szła ze mną. Obeszła całą działkę załatwiła swoje potrzeby...fantastyczna. Naprawdę życzę każdemu takiego psa jaki nam się trafił. Spokojna,kochana,cierpliwa i oddana. Nie ma w niej odrobiny agresji. Spokojem i cierpliwością pokonaliśmy wszystkie lęki,teraz wie że nic złego z naszej strony ją nie spotka. Zadziwia mnie jak człowiek może złamać wszystkie zasady i znęcać się nad zwierzęciem Tosia do tej pory nie wie jak ma się zachować na kolanach u ludzi...cała jest spięta wygląda to tak jakby nikt nigdy ją nie brał na kolana i nie przytulał. Straszne jak można mieć szczeniaka czy w ogóle swojego psa i nie chcieć być z nim blisko? Dla mnie to jest niezrozumiałe. Kochajmy swoje psy a one będą do końca życia nam wierne a już mam swojego zwierza :) na dobre i na złe.
  4. Wczoraj po południu minął tydzień z Tosią :) Muszę przyznać,że od tego czasu postawiłyśmy siedmiomilowy krok. Tosia już nie posikuje,no chyba że bardzo się wystraszy. Spacery to dla Tosi przyjemność ,już nie siku do oporu i pędem do domu.Teraz sika w kilku miejscach,chętnie spaceruje nawet w miejsce z którego nie widać bloku :). Kiedy dzieci wracają do domu ze szkoły jest pełna radość,ogon śmiga z połową dupska,wspina się i liże . Pomału poznaje do czego służy legowisko. Siada na nie ,kładzie się ale na krótko. Mam nadzieję,że niebawem będzie spokojnie na nim zasypiała. Nauczyła się podawać łapkę za smaczki. Zrobiła się bardzo kontaktowa. Nie przeszkadzają jej nowi ludzie w domu. Nasza najbliższa rodzina oszalała na jej punkcie. Pewnie dlatego,że mimo całej traumy jaką niewątpliwie przeszła pozostała wielką przylepą spragnioną miłości i ciepła. A ja staram się być przy niej spokojna,wyciszyłam się,zrelaksowałam. Na spacerach odpoczywam i łapię oddech po ciężkim dniu. Mam nadzieję, że i jej jest z nami dobrze.
  5. Dzień Dobry wszystkim! Poczytałam trochę postów w tym dziale i ....uspokoiłam się :) Tosia trafiła do nas w sobotę około 15. Przywieźliśmy ją z Warszawy od młodych ludzi,którzy znaleźli ją obok jednego z dużych sklepów.Ewidentnie była niczyja,zaniedbana,zapchlona,zakleszczona i wygłodzona. Wykąpali,odpchlili i odkleszczyli,zabrali do weta a tam okazało się że, jest w ciąży.Szybka decyjza sterylizacja aborcyjna. Wszystko przebiegło sprawnie, ładnie się zagoiło ale zaczęło się posikiwanie. Niemal zaraz po zabiegu. No i teraz co czy to wynik sterylizacji? Dla mnie raczej nie bo to nie nocne sikanie, ani nie "idę i sikam nieświadomie bez kucania" bardziej z lęku ale po kolei. Tosia ma około 2,5 roku i ma wszelkie objawy psa bitego. Kiedy ktoś robi gwałtowny ruch,podnosi nad nią nogę, bierze patyk na spacerze mała cofa się i kurczy w sobie. Mąż mimo,że daje jej smakołyki ,po które podchodzi i zjada z ręki jest zagrożeniem. Schylił się żeby ją wziąć na ręce i przytulić a ta się skuliła i posikała.Dziś wyszedł z nią rano na spacer odmówiła współpracy,nie chciała się ruszyć z pod bloku a kiedy wziął ją na ręce żeby przenieść na trawę zostawiła kałużę pod sobą. Musiał wrócić po mnie. Do dzieci idealna,pozwala się głaskać,wskakuje dzieciom do łóżek,macha ogonem na powitanie ,liże i cieszy się bardzo.Ja jestem jej ostoją,chodzi za mną jak cień. Śpi ze mną :) niemniej jednak kiedy schylam się żeby zapiąć smycz czy ją wziąć na ręce i wyjść na spacer kuli się i też potrafi popuścić. Co robić jak ją wspomóc. Wiem że jeszcze nie przywykła ale niepokoi mnie to posikiwanie. Wet mówi żeby dać czas obserwować a jak nie to zmienić karmę, może feromony. A może jakieś kropelki ,syropek, podpowiedzcie.Macie taką wiedzę i to sprawdzoną liczę na was.
×
×
  • Create New...