Jak już tak sobie dziękujemy :D To ja jestem niezmiernie wdzięczna Dominice za pomoc i słuchanie moich żali wynikających z humorów naszej neurotycznej labradorki :) U nas Daga może i nie zawsze była aniołkiem, ale jestem przekonana, że teraz gdy znalazła już swój prawdziwy domek, nim będzie :)
Bardzo się z Pawłem cieszymy, że zainteresowały się "naszą" Dagą tak sympatyczne Panie :) Czekamy na dalsze wieści i zdjęcia - Paweł codziennie mnie molestuje, żebym do Was napisała albo zadzwoniła, bo on się martwi jak się "jego liska" czuje :) Ja jestem pewna, że czuje się dobrze, a po jej mince ze zdjęć wnioskuje, że bardzo jej się u Was podoba :) Pozdrawiamy serdecznie :)