Jump to content
Dogomania

Dioranne

Members
  • Posts

    1390
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Dioranne

  1. Dnia 7.01.2017 o 20:06, szczekamy napisał:

    Ja też sobie przypomniałam o dogo ostatnio, a jak się zebrałam, żeby odświeżyć konto, to się okazało, że nie pamiętam hasła ^^ Brawo ja :D (tutaj Kasia, co miała mieć pipeta, a czeka na bordera XD)

    A przypomnienie na maila?

    Z tym borderem to zaskoczyłaś większość osób. :-P Ale zazdroszczę bardzo, że jesteś już tak blisko malucha... 

  2. Dnia 19.11.2016 o 19:58, Tyś(ka) napisał:

    Łał! Dzieje się, super  thumbsup.gif

    Musi się dziać, bo inaczej pewnie oboje dostalibyśmy na łeb (jeszcze bardziej niż obecnie 49.gif).

    Oprócz Annówki, na Nowy Rok mamy w planach prześwietlenie Pana Pinczera. Na pewno prześwietlimy kręgosłup, a co jeszcze to się dopiero okaże. Podsunięto nam, że być może kręgosłup uciska na nerw i to powoduje takie, a nie inne zachowania u Młodego. Będziemy sprawdzać. wink.gif

    Tymczasem, razem z Nico pragniemy życzyć wszystkim wesołych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku!

    2q24cp3.jpg

    Obiecujemy też, że będziemy częściej zaglądać na stare, dobre dogo. biggrin.gif I na koniec, dwie starsze foteczki - teraz Młodemu się ciutkę przytyło, ale na całe szczęście nie ma takiej tragedii jak rok temu.

    mjx1z6.jpg

    333l6z7.jpg

  3. Galeria znowu nam się zakurzyła, czas się za nią zabrać. 57.gif

    2rgz1vq.jpg

    Co najważniejsze: badania nie wykazały nic niepokojącego, zero guzów, stanów zapalnych itd. Aby wykluczyć padaczkę, dostaliśmy leki jej zapobiegające, jednak okazało się, że to nie 'to'. Ogólnie rzecz biorąc, mam wrażenie iż przynajmniej na jakiś czas pożegnaliśmy tzw. gorszy okres. Teraz jest w miarę okay i oby było tak jak najdłużej. smile.gif

    Mogę się też pochwalić, że z Nico byliśmy na warsztatach psiej komunikacji, w sobotę idziemy na kolejne. I co najważniejsze: uczymy się oboje. Zapewne sobotnie warsztaty nie będą ostatnimi. A jeśli wszystko fajnie się ułoży, Pan Pinczer w styczniu będzie terroryzował Annówkę. biggrin.gif Także jakoś to się wszystko toczy.

  4. 21 godzin temu, Tyś napisał:

    Łał, jakie cudne zdjęcia!

    I cieszę się z mikropostępów! Kciukuję za wyniki badań.

    Dziękujemy. biggrin.gif Jakoś wraca mi wiara w to, że będzie dobrze... Zobaczymy jak to się poukłada.

    A jutro, oprócz konsultacji, przede mną i Młodym, bardzo ważne spotkanie z pewną Panią i jej dwiema suczkami. Liczę przede wszystkim na to, że Pan Pinczer pokaże, iż potrafi się zachować. Trochę stresu jest, ale damy radę. thumbsup.gif

    Tymczasem przedstawiam filmik z ostatniego, grupowego spaceru w Lesznie:

    I nie wiem co mnie 'tknęło', ale znowu przeczytałam swoje pierwsze posty tutaj, w naszej galerii... Po raz kolejny miałam ochotę walnąć face palma. Dobrze, że chociaż minimalnie mi się w tym łbie poustawiało... hahaha2.gif

  5. O 16.08.2016 o 16:59, dwbem napisał:

    Faktycznie średniaki są normalniejsze bo to pierwotna rasa, wyjściowa do dobermanów i miniatur, poza tym jakoś mało modna co służy rasie bo mają te psy w większości prawdziwi miłośnicy, nie są hodowane masowo dla pieniędzy więc nie są zdegenerowane ani fizycznie ani psychicznie. Oczywiście jak wszędzie są wyjątki, jest jedna hodowla średniaków uważająca się za super a niestety jest to hodowla dla sławy i pieniędzy natomiast szczenięta hodowane są w kojcu i nie socjalizowane, nabywcy mają potem kłopoty z doprowadzeniem psow do normalności. Ale na szczęście jest to jedna hodowla, inne są prowadzone przez osoby kochające psy, dbające o nie i często utrzymujące kontakt z nabywcami szczeniąt. Ja mam kontakt do dzisiaj z hodowczynią mojej suczki a ma ona już 6 lat.

    A mogłabym poprosić na maila ([email protected]), poprosić o przydomek tej hodowli kojcowej? Na najbliższe lata raczej robię sobie odwyk od pinczerów wszelkich rozmiarów, ale tak czy siak - to byłaby dla mnie cenna informacja na przyszłość. 57.gif

    W najbliższą środę mamy konsultację u neurologa, być może rezonans. Ogólnie rzecz biorąc, ostatnie kilkanaście dni jest na prawdę dobre i mam kilka powodów do dumy. Pracujemy dalej i się nie poddajemy. smile.gif

    2vb93dd.jpg

    6scght.jpg

    3 lata i 5 miesięcy - forma jest, strasznie mi się obecnie podoba wub.gif

     

  6. O 23.08.2016 o 20:27, abczak18 napisał:

    Wypad z Nataszą, Majlem, Nicol i Rufim nad stawik :) 

    Przeczytałam 'Nico' i miałam takie wtf, bo przecież my nie byliśmy z Wami ostatnimi czasy nad żadnym stawem, ani nic. biggrin.gif

    Fajnie, że macie galerię na dogo i jej nie porzucacie. Będę wpadać. naughty.gif

  7. 22 godzin temu, xxxkaluniaxxx napisał:

    kurcze to ponad miesiąc niepewności :( 3mamy kciuki i łapki za wariata :P 

    Ale i tak się cieszę, że nie musimy czekać jeszcze dłużej... Dziękujemy za kciuki! heart.gif

    21 godzin temu, dwbem napisał:

    Kurcze, dziwne to zachowanie pinczera. I nieładnie, że hodowczyni nie interesuje się tym przypadkiem.

    Znam hodowczynię miniatur ale normalną, interesującą się swoimi psami, poza tym psy wychodzące od niej są normalne, urocze, przyjazne do ludzi i psów.

    Ja osobiście mam pinczery średnie i te są cudowne, nawet adoptowany przeze mnie 5-letni pies, którego chciano uspić podobno za agresję. U mnie jest już ponad 3 lata i jeszcze nie słyszałam od niego nawet warknięcia, do psów też spokojny ale on też jest z przyzwoitej hodowli tylko miał pecha w życiu bo pogryzł córkę włascicielki, dorosłą, która nie przyznała się do dzisiaj co mu zrobiła, że ją zaatakował.  A o dziwo nie ma pretensji do psa więc naprawdę pies chyba nie jest tak bardzo winny.

    Aż z ciekawości sprawdziłam, kiedy ostatni raz pisałam z hodowczynią - styczeń 2014. Od tamtej pory, mój jedyny kontakt z nią, to 'lajkowanie' lub ewentualnie komentowanie zdjęć/filmików Młodego na fb. Obecnie i tak najważniejszy jest dla mnie Nico oraz to, jak sytuacja się rozwinie.

    Bo normalnego hodowcę miniatur w Polsce da się znaleźć, ale niestety, są oni w mniejszości. sad.gif

    Średniaki to chyba generalnie są 'normalniejsze' (mówię tu ogólnie - o psach, jak i o środowisku). Chociażby, będąc na ich ocenie na kilku wystawach, jeszcze ani razu nie widziałam, aby obszczekiwały większe od siebie psy, albo rzucały się na siebie nawzajem... Jakbym miała gdzieś, na przyszłość wybierać, to prędzej średniak niż pin min. Chyba, że w miniaturach sytuacja się unormuje, ale szczerze mówiąc to w to wątpię... Show najważniejsze.

    16 godzin temu, Tyś napisał:

    Współczuję Wam tej niepewności... :(
    Taki fajny psiak, a tyle kosztuje Was nerwów i szukania przyczyny... nie wiem aż co napisać. Mogę jedynie wysłać pozytywne fluidy.

    Właściwie to ta niepewność jest w tym wszystkim najgorsza... Osobiście podejrzewam, rage syndrom, jakiś guz, albo po prostu to, że jemu te ataki sprawiają fun... Zobaczymy.

  8. O 23.07.2016 o 23:40, Tyś napisał:

    Trzymam kciuki w dalszym ciągu za to, byście jakoś z tego wybrnęli :(

    Dziękujemy! 

    O 24.07.2016 o 17:21, xxxkaluniaxxx napisał:

    Kurcze :( o RS jest mega mało informacji nawet po angielsku a jak już to przewijają się spaniele :/ 

    No właśnie... Gdyby było o tym więcej informacji, to też pewnie byłoby to łatwiej przeanalizować i ewentualnie wykluczyć...

    Obecnie sytuacja wygląda tak, że zbadaliśmy jeszcze poziom amoniaku we krwi - wszystko OK. confused.gif Na 21 września jesteśmy umówieni na konsultację neurologiczną, z możliwością rezonansu, na wrocławskim UP.

    25u4c20.jpg

  9. 3 godziny temu, BlackDream napisał:

    A czego się dowiedziałaś?

     

    Przykre rzeczy tu czytam :( Przesyłam duże ilości pozytywnej energii. Trzymajcie się.

     

    Piszesz, że od akcji z czasów szczylostwa nie miałaś z hodowczynią zbytnio kontaktu, a pisałaś jej w ogóle jak wygląda sytuacja obecnie? Pytam, bo kiedy ja miałam problem z Cleo (vet idiota stwierdził u niej niewydolność nerek! A okazało się, że ma zwykłe zapalenie pęcherza), to była pomocna i zaangażowana. 

     

    Pozwolę sobie odpisać na gg, bo pomimo usunięcia kilkunastu wiadomości ze skrzynki odbiorczej i tak nie mogę napisać na pw... confused.gif

    Dziękujemy.

    34 minut temu, xxxkaluniaxxx napisał:

    Kurcze miałam mega nadzieje że to jednak jakiś duperel z krwi :(  

    Krew nic nie wykazała, wszystko w normie... Jak dla mnie, to wygląda na coś w rodzaju rage syndrom, ale jest o tym tak mało informacji, że ciężko powiedzieć. Behawiorystka to niby wykluczyła, ale co o tym poczytam, to pasuje niemalże idealnie.

    Teraz, Tyś napisał:

    Eh, niektórych hodowców nie zrozumiem. :(
    Ja do swojej też napisałam, zaskoczyła mnie jej reakcja, była chętna na rozmowę. Jak jej napisałam o chorobie genetycznej, która nam się przytrafiła, nagle kontakt się urwał...

    Ja obecnie nie chcę wydawać żadnych konkretnych opinii, bo tak jak napisałam wcześniej - najpierw chcę sama ponosić odpowiedzialność za swoje słowa. Dzięki temu co przytrafiło mi się z Młodym, bardziej rozeznałam się w środowisku, ogólnie wystawców/hodowców jak i samym pinczerowym światku. I serio, jeśli ktokolwiek będzie chciał się porwać na pin mina, to będę bardzo mocno odradzać. Bo już wiem nieco więcej niż te trzy lata temu. Rasa sama w sobie jest świetna, ale przez podejście większości wygląda to jak wygląda... Osobiście z pin minów wyleczyłam się na ładnych kilka lat, o ile nie na dłużej. sad.gif I mnie, szczerze mówiąc, serducho wręcz krwawi, bo pin miny miałyby szansę być fajnymi psami do sportu. Ale obecnie nie ma na to po prostu szans.

    Tak jak mówię, kiedyś napiszę więcej i konkretniej. Ale na razie, to nie ja bym za swoje słowa oberwała, dlatego muszę z tym poczekać.

  10. O 20 lipca 2016 o 16:38, Tyś napisał:

    Pesymistycznie się tu zrobiło :(
    Mogę jedynie posyłać Wam pozytywne fluidy.

    Niestety, dobrze to nie wygląda... Jeszcze raz dziękujemy.

    O 20 lipca 2016 o 23:05, klaki91 napisał:

    a z jakim behawiorysta pracujecie? mozesz na pw napisac 

    szkoda chlopaka :( gadalas z hodowczynia? moze ona cos doradzi?

    Zaraz wyślę pw. 

    Cóż, z hodowczynią nie ma co gadać. Radośnie chwali się fotkami Młodego, podpisując je "agility i inne"... Kiedy Nico zaatakował po raz pierwszy, jako 3-miesięczny szczyl, usłyszałam że po prostu ustala hierarchię... Od tamtej pory nie mam zbytnio kontaktu z panią hodowczynią. Poza tym, tak jak wspominałam, to nie jedyny taki przypadek z tej hodowli. Ale nie chcę też pisać na ten temat zbyt dużo - dopiero jak będę sama ponosiła odpowiedzialność za swoje słowa.

  11. O 15 lipca 2016 o 21:49, klaki91 napisał:

    kurcze nieciekawie w takim razie :( co zrobicie jak nic nie wyjdzie na tomografie? jak w ogole wygladaja te "ataki"? cos w stylu rage syndrom jak u spanieli?

     

    i jak tam wakacje? ladnie sie zachowuje "rambo"? :D

    Fakt jest taki, że sytuacja jest na prawdę kiepska, bo Nico po prostu staje się niebezpieczny dla nas, domowników.

    Jego ataki w większości przypadków nie mają żadnego powodu. Rzuca się, po czym cały przestraszony chowa się np. pod fotelem czy za kanapę. Ostatnio zaczął atakować w nocy, co nigdy mu się nie zdarzało - nawet, gdy był totalnym narwańcem, bez pracy z behawiorystą.

    Jeśli na tomografie nic nie wyjdzie to chyba opcję mamy tylko jedną. :/ Cały czas szukam jakichś pomocnych informacji czy wskazówek, ale u niego to wygląda na coś w rodzaju "choroby psychicznej". To wygląda tak, jakby nie chciał atakować, ale "coś" go do tego zmusza...

    Rambo na wakacjach spisywał się nienajgorzej. Denerwowały go dzieci i podbiegające znikąd pieseczki (bo po co prowadzić burka na smyczy :P), ale tragedii nie było. Dwa razy pokazał swe mroczne oblicze, ale na nas, więc "pół biedy". 

    O 18 lipca 2016 o 13:18, Tyś napisał:

    Nie takich wieści oczekiwałam :( Kiepska sprawa, ale nadal trzymam kciuki, by udało się odnaleźć przyczynę i coś by zaradzić tej agresji.

    Udanych wakacji.

    Również wolałabym, żeby wyglądało to inaczej. Gdyby te ataki miały konkretny powód, to jeszcze nie byłoby tak źle... 

    Dziękujemy bardzo za kciuki. :)

  12. O 21.06.2016 o 16:12, Tyś napisał:

    Zbadajcie proszę tarczycę, bo ona może być winna. Tak sam przydałby się Wam dobry neurolog. Trzymam kciuki - diagnoza to połowa sukcesu.

    Ślicznie mu w hurttach :)

    Do tej pory zrobiliśmy możliwie najszersze badanie krwi - nie wykazało nic. Wszystko w normie. Aktualnie jesteśmy na wakacjach, po powrocie prawdopodobnie 'załatwiamy' tomograf. Aczkolwiek po tym czego się ostatnio dowiedziałam, zaczęłam wątpić czy jest to problem natury zdrowotnej.

    O 26.06.2016 o 19:07, klaki91 napisał:

    A jak jego rodzenstwo? Tez podobne problemy maja? :( oby wszystko sie dobrze ulozylo!

    O braciach Młodego nie wiem nic. Jego siostra mieszka z kolei w szwajcarskiej hodowli, ale szczegółów również nie znam. Dowiedziałam się natomiast o podobnych przypadkach, z tej samej hodowli, ale całkowicie innych skojarzeń. Tak jak napisałam wyżej, chcę jeszcze załatwić mu tomograf, ale jeśli on nic nie wykaże... sad.gif Zeszłam na ziemię, krótko mówiąc, widzę jak jest i po prostu na chwilę obecną nie wygląda to dobrze.

    O 4.07.2016 o 08:31, jjedrzejczak napisał:

    też życzę zdrowia Panu Pinczerowi

    Dziękujemy!

  13. O 16.06.2016 o 17:28, Tyś napisał:

    Hej, witamy się po zmianach na dogo :D
    Mój mały ulubieniec widzę, że w formie!

    A no witamy! Jeśli chodzi o formę fizyczną to obecnie jest całkiem, całkiem. wub.gif Ale będziemy jeszcze nieco pracować nad mięśniami.

    O 16.06.2016 o 17:53, klaki91 napisał:

    Kurcze, a z tymi atakami to jakas powazna sprawa? :(

    Niestety, trochę się to pogarsza. Zaczął atakować nawet mnie, gdzie do mnie zawsze miał największy 'szacunek' - to ja z nim pracuję, chodzę na długie spacerki itd. Będziemy szukać, dlaczego się tak zachowuje... Bo na chwilę obecną to już nie wygląda na problem behawioralny. 2.gif

    O 18.06.2016 o 20:49, BlackDream napisał:

    A on atakuje tak po prostu czy w konkretnych sytuacjach? I jak to wygląda, gryzie mocno czy tylko straszy? Sorry jeśli już kiedyś dokładnie to opisywałaś, ale nie pamiętam. Pamiętam tylko wzmiankę o takim problemie jak jeszcze był szczeniakiem, ale nie wiem czy było więcej szczegółów.

    I co on ma z rzepkami??? 

    Właśnie większość jego ataków nie jest niczym spowodowana, atakuje ot tak. Okay, broni zasobów, więc po prostu nie zabieramy mu zabawek, a tym bardziej żarcia, więc to 'odpada'. Ciężko powiedzieć jak on gryzie, bo zawsze zabieramy rękę czy nogę, więc wiadomo że ślad po ugryzieniu nie jest wiarygodny i żadnych informacji nie dostarcza. Tak, w wieku 3 miesięcy zaatakował po raz pierwszy (do krwi).

    W lewej, tylnej łapie wypada mu rzepka. wink.gif  Ale jeszcze nie jest to tak częste, aby dawać go na zabieg.

    O 19.06.2016 o 17:13, Tyś napisał:

    Dopiero doczytałam o tych atakach. Przepraszam, jeśli powielam pytania, ale przebadaliście Nikusia neurologicznie? Zbadaliście mu tarczycę?

    Mam kota, który nas chorobliwie atakuje, więc jestem w stanie zrozumieć, jak taki agresor jest uciążliwy do życia na co dzień.

    Aktualnie zaczynamy właśnie diagnozować Młodego.  Jesteśmy po badaniach krwi, teraz czeka nas jeszcze poziom amoniaku we krwi, a dalej... będziemy myśleć. 

    Gdybyśmy mogły przewidzieć, kiedy zaatakuje to okay, byłoby to do przeżycia. Ale obecnie wygląda to tak, że on atakuje nagle, bez powodu, bez choćby najdrobniejszych CS-ów. Zobaczymy jak to będzie. Staram się myśleć pozytywnie, niema co się zamartwiać na zapas.

    Dobra, żeby nie było tak smutno... Ostatni weekend spędziliśmy dość aktywnie, w dwa dni przeszliśmy około 15km (pewnie trochę ponad), było pływanie, zabawy i ogarnianie dupki. biggrin.gif Jak na pinczerowe możliwości bycia zgredem i wrednym pchlarzem, Nico spisywał się na prawdę dobrze.

    vrvy87.jpg

    25ivvdi.jpg

    2m7g60h.jpg

    2nurn2t.jpg

    2akeplf.jpg

  14. O 10.05.2016 o 16:09, Erykowa napisał:

    no,kawal psa z niego !

    Na zdjęciach jeszcze 'trochę' za dużo ważył, ale pomijając to, on jest na prawdę 'mocnej kości'. I to w nim uwielbiam. wub.gif  Przez najbliższe kilka lat pinczera nie planuję, ale jak przeglądam sobie hodowle, to nigdzie nie mogę znaleźć psa, który odpowiadałby mi budową w stu procentach... Ale może coś w ciągu tych kilku lat ulegnie zmianie w pinczerowym światku (oby...).

    O 10.05.2016 o 20:20, monikawro napisał:

    prześnieszne stworzenie - zdjęcie na którym podskoczył i wygląda jakby leciał jest najlepsze :)

    Dziękujemy bardzo! przytul2.gif

    O 14.05.2016 o 19:57, BlackDream napisał:

    No imponujący osobnik :) Jak się pozbędzie fałdek tu i ówdzie to już w ogóle cud, miód i orzeszki :D

    Obecnie walczymy z ostatnimi fałdkami, a jak powszechnie wiadomo - te ostatnie najciężej 'pożegnać', haha icon_lol.gif  Tym bardziej, że nie możemy za bardzo szaleć i przeginać z aktywnością, ze względu na rzepki.

    21jrqqg.jpg

    fot. Dominika Kałowska

    Powyższe zdjęcie jest dla mnie bardzo, bardzo ważne. Wcale nie, dlatego że Pan Pinczer wygląda na nim jak rasowy killer. :hyhy: Otóż ta fotka pochodzi z drugiego dnia Latających Psów w Poznaniu! Terrorysty początkowo w ogóle nie miało ze mną być u cioci, ale sprawy poukładały się nieco inaczej i Młody po raz kolejny wylądował w 'wielkim mieście'. Pierwszego dnia go nie zabrałam, nie byłam do tego totalnie przekonana. Ale szczerze przyznam, że bez psa było mi tam bardzo dziwnie. Efekt tego wszystkiego był taki, iż Pan Pinczer w drugi dzień LP dzielnie kroczył po Cytadeli. I zaskoczył mnie ogromnie na plus! 206.gif Spisywał się dzielnie, bez żadnego warknięcia mijał inne psy. Niefajne zachowania, które przejawiał, towarzyszą nam od dłuższego czasu, więc po prostu starałam się unikać pewnych sytuacji (a reszta 'ekipy' nam bardzo pomagała, tzn. akceptowali, że trzeba pilnować swoich burków). Tak na prawdę, ten dzień uświadomił mi w jak wielu kwestiach poczyniliśmy ogromne postępy.

    Jednak niestety, nie może być aż tak dobrze i kolorowo... Wiele problemów naprawiliśmy, albo przynajmniej załagodziliśmy. Jednak z jednym, najważniejszym, nie możemy sobie poradzić - Pan Pinczer nadal atakuje nas, domowników. Ponadto, w ostatnim czasie mu się 'pogorszyło'. Trochę popytałam, wysłuchałam różnych opinii i obecnie szukamy przyczyny tegoż problemu, ponieważ w coraz mniejszym stopniu wygląda to na problem behawioralny. confused.gif Na ten moment czekamy na wyniki badania krwi, jeśli z niego nic nie wyniknie - będziemy szukać dalej. Jednego jestem pewna - nie poddamy się szybko, mimo że chwilami brakuje już na to wszystko sił.

    2e3scia.jpg

    2z3weg9.jpg

    Dwie stare fotki, z końcówki kwietnia. Nowych nie ma, bo skończyła mi się próbna wersja LR, a na ten moment nie potrafię się zebrać, żeby stracić tyle kasy na program do obróbki... crying.gifrotfl.gif

  15. O 14.05.2016 o 20:16, BlackDream napisał:

    Dioranne szkoda, że bez PP. Ja będę na "Latających" jutro.

    Ostatecznie z Młodym na LP byłam w niedzielę i chyba się minęliśmy. :P Wtopa roku w moim wykonaniu...

    U Pana Pinczera też z psychiką walczymy. W niemal każdym aspekcie idziemy do przodu, ale w tym najważniejszym nie dajemy sobie rady. I nie wiadomo jak to dalej będzie, ehh... :(

  16. Z Poznaniem miałam dość dużą styczność, często tam bywałam (teraz jakoś tak wyszło, że miałam dłuższą 'przerwę') i za każdym razem jak stamtąd wyjeżdżam to przekonuję się, że dobrze iż mieszkam w Lesznie. :P Dla mnie to zdecydowanie za duże miasto, za duży ruch, tak na prawdę jest tam za dużo wszystkiego - przynajmniej dla mnie. Na całe szczęście mieszkam na tyle blisko, że jeśli chciałabym pójść do jakiejś większej galerii, a raczej sklepu zoologicznego (bo za takimi typowymi, ciuchowymi zakupami nie przepadam) to w jakiś weekend można podjechać, kupić co trzeba i wracać do siebie. :) Co nie zmienia faktu, że od czasu do czasu fajnie sobie do stolicy Wielkopolski wpaść. ;)

  17. Kto to takie ładne zdjęcia robi? <3 Z voultów oczywiście wybrałaś te, gdzie ucięłam Ci twarz... Spryciara! :P

    A mokrego collaka nie polecam, szczególnie kiedy po prostu musi się otrzepywać przy Twoim ręczniku czy plecaku, w którym masz aparat i obiektywy. Zawał gwarantowany. :D Ale przynajmniej było wesoło. :D

  18. Tak sobie ostatnio kombinowałam kiedy się w Poznaniu pojawię, ale cienko z tym... Na pewno postaram się być na 'Latających Psach', ale to bez Pana Pinczera. A piszę o tym, ponieważ wypadałoby się w końcu z przyrodnią siostrą spotkać, tym bardziej, że nie mieszka nie wiadomo jak daleko. :P

  19. 3 godziny temu, Collakowa napisał:

    Również na nie czekam :p

    Nasz fotograf jest bardzo leniwy więc trochę sobie poczekam na te zdjęcia xd

    Po prostu mam co robić no... Chociażby żużel oglądam. :P

  20. 14 godzin temu, jolkablaszczyk napisał:

    świetne zdjęcia! :)

    Bardzo dziękuję. :)

    14 godzin temu, Ania :) napisał:

    Jaki on jest świetny :D jedyny pinczer który mi się podoba :) jest fajny mocny. 

    Dziękuję w jego imieniu. :) Jeszcze troszkę musi zrzucić i będzie wyglądał przynajmniej przyzwoicie. :P

    v2v6vl.jpg

    2edsj7q.jpg

    Rolnik szuka żony. :D

    345f054.jpg

    35c25p1.jpg

    5pfu5l.jpg

    • Upvote 1
  21. 20 godzin temu, jolkablaszczyk napisał:

    No my się nie mamy nad czym zastanawiać. Dysplazja  i lękliwość skutecznie uniemożliwiają mi jakąkolwiek perspektywę użyteczności jajek. A ma nam się męczyć z niezaspokojonym popędem... to bez sensu. 

    Pan Pinczer ma agresję lękową, do tego, jakby to ująć... 'genetyczną nadpobudliwość', a jajek nie ma już od dwóch lat (gdzie pies ma trzy lata). Były obawy, że kastracja pogłębi nasz problem, ale były one zupełnie niepotrzebne - w naszym przypadku utrata jajek bardzo pomogła. O wiele łatwiej jest z nim pracować, bo mózg nie jest już przysłaniany przez hormonki. ;) Aczkolwiek przypadki są różne, zdarza się, że kastracja lękliwość pogłębia - jednak wiadomo, u każdego psa wygląda to inaczej i nie można jednoznacznie stwierdzić, że zabieg przyniesie u danego osobnika takie i takie efekty. W naszym przypadku utrata jajek przyniosła same plusy, ze swoimi schizami Pan Pinczer reproduktorem i tak by nie był, więc tak na prawdę nie straciliśmy nic. :)

    A Hiro strasznie 'zmężniał'! Ile on już ma? Natomiast Masza pięknie się trzyma. Życzymy dużo zdrówka dla obu, bo ono zawsze się przydaje. :)

    • Upvote 1
  22. O 5.04.2016o19:48, BlackDream napisał:

    Atos piękny :) Fajną ma kufę :)

    Maja słodziutka, ale na tym pierwszym zdjęciu wygląda jakby za tym słodkim obliczem krył się diabeł :P

    Bo Maja charakterek miała... Ale to chyba jak każdy pinczer/w typie rasy. :D

    34yqjar.jpg

    Aktualna forma Pana Pinczera (pracujemy dalej, bo nadal jest troszkę pulpetowaty :P) oraz jego nowe szelki.

    3493os5.jpg

    1zyv48o.jpg

    W ostatnim czasie sporo spacerujemy, bo pogoda temu sprzyja (nareszcie!). Ponadto udało się poznać 10-tygodniową suczkę setera szkockiego, za którą Młody oszalał! :) Jest to już drugi szczeniak, którego od samego początku polubił. Zero warkotu, zero bycia markotnym i wrednym. Mała (która nawiasem mówiąc ważyła już 8kg, gdzie Pan Pinczer ok. 7kg) mogła go taranować, non stop zaczepiać, a ten i tak się cieszył i razem z nią radośnie brykał. Kolejne spacery z Hawaną, bo tak 'maleństwo' ma na imię, są planowane, więc Nico będzie miał okazję dalej robić za kochanego wujaszka. :D

    • Upvote 1
×
×
  • Create New...