Jump to content
Dogomania

Irene55

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

Irene55's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające.
  2. Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające.
  3. [CENTER][FONT=Arial Black][SIZE=3][/SIZE][/FONT][FONT=Arial Black][FONT=Arial][/FONT][/FONT][FONT="Arial Black"][CENTER][SIZE="3"]Witam ponownie, jak się okazało taka zbiórka pieniędzy jest nielegalna. Dziękuję za uświadomienie mnie.[/SIZE] Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające. Zdjęcia psiakowi zrobiłam ja, jak po niego przyjechałam. Pisząc ten post byłam pod wielkim wpływem emocji, bo można powiedzieć, uratowany przeze mnie pies (i to z takich warunków ''życia'') zostanie uśpiony z powodu braku pieniędzy. Nigdy nie miałam pod opieką aż tak chorego psa. Trochę się w tym pogubiłam. Nie wiedziałam że prosząc o taką formę pomocy robię coś nie właściwego. [SIZE="3"]Wszystkich serdecznie przepraszam za kłopot!! I dziękuję tym którzy chcieli pomóc. [/SIZE] No cóż pozostaje mi tylko zgłosić się do jakiejś fundacji. Z tego co wiem na podkarpaciu nie ma nawet jednostki TOZ-u (a barrrdzo by się tu przydał bo w każdej wsi jest parę takich Oskarków).[/CENTER][/FONT] [/CENTER]
  4. [CENTER][FONT=Arial Black][CENTER][SIZE=3]Witam ponownie, jak się okazało taka zbiórka pieniędzy jest nielegalna. Dziękuję za uświadomienie mnie.[/SIZE] Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające. Zdjęcia psiakowi zrobiłam ja, jak po niego przyjechałam. Pisząc ten post byłam pod wielkim wpływem emocji, bo można powiedzieć, uratowany przeze mnie pies (i to z takich warunków ''życia'') zostanie uśpiony z powodu braku pieniędzy. Nigdy nie miałam pod opieką aż tak chorego psa. Trochę się w tym pogubiłam. Nie wiedziałam że prosząc o taką formę pomocy robię coś nie właściwego. [SIZE=3]Wszystkich serdecznie przepraszam za kłopot!! I dziękuję tym którzy chcieli pomóc. [/SIZE] No cóż pozostaje mi tylko zgłosić się do jakiejś fundacji. Z tego co wiem na podkarpaciu nie ma nawet jednostki TOZ-u (a barrrdzo by się tu przydał bo w każdej wsi jest parę takich Oskarków). [/CENTER] [/FONT] [/CENTER]
  5. [CENTER][FONT=Arial Black][SIZE=3][/SIZE][/FONT][FONT=Arial Black][FONT=Arial][/FONT][/FONT][FONT="Arial Black"][CENTER][SIZE="3"]Witam ponownie, jak się okazało taka zbiórka pieniędzy jest nielegalna. Dziękuję za uświadomienie mnie.[/SIZE] Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające. Zdjęcia psiakowi zrobiłam ja, jak po niego przyjechałam. Pisząc ten post byłam pod wielkim wpływem emocji, bo można powiedzieć, uratowany przeze mnie pies (i to z takich warunków ''życia'') zostanie uśpiony z powodu braku pieniędzy. Nigdy nie miałam pod opieką aż tak chorego psa. Trochę się w tym pogubiłam. Nie wiedziałam że prosząc o taką formę pomocy robię coś nie właściwego. [SIZE="3"]Wszystkich serdecznie przepraszam za kłopot!! I dziękuję tym którzy chcieli pomóc. [/SIZE] No cóż pozostaje mi tylko zgłosić się do jakiejś fundacji. Z tego co wiem na podkarpaciu nie ma nawet jednostki TOZ-u (a barrrdzo by się tu przydał bo w każdej wsi jest parę takich Oskarków).[/CENTER][/FONT] [/CENTER]
  6. [CENTER][FONT=Arial Black][CENTER][SIZE=3]Witam ponownie, jak się okazało taka zbiórka pieniędzy jest nielegalna. Dziękuję za uświadomienie mnie.[/SIZE] Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające. Zdjęcia psiakowi zrobiłam ja, jak po niego przyjechałam. Pisząc ten post byłam pod wielkim wpływem emocji, bo można powiedzieć, uratowany przeze mnie pies (i to z takich warunków ''życia'') zostanie uśpiony z powodu braku pieniędzy. Nigdy nie miałam pod opieką aż tak chorego psa. Trochę się w tym pogubiłam. Nie wiedziałam że prosząc o taką formę pomocy robię coś nie właściwego. [SIZE=3]Wszystkich serdecznie przepraszam za kłopot!! I dziękuję tym którzy chcieli pomóc. [/SIZE] No cóż pozostaje mi tylko zgłosić się do jakiejś fundacji. Z tego co wiem na podkarpaciu nie ma nawet jednostki TOZ-u (a barrrdzo by się tu przydał bo w każdej wsi jest parę takich Oskarków). [/CENTER] [/FONT] [/CENTER]
×
×
  • Create New...