Witam,
Być może ktoś z Was miał podobny przypadek...
Otóż postanowiliśmy jechać nad bałtyk, zobaczyc czy przypadkiem nie wysech;), oczywiscie Pako z nami.
4,5h jazdy Pako czały czas na 4 łapach, ewentualnie na 2 zerkajac przez szybe, nawet na chwile sie nie położył...
Po dojechaniu na miejsce wycieczka na obiad, pies z nami, jak zwykle w biegu, wszedzie spóżniony, wszystko go interesuje no i tyle miejsc które trzeba obsikać;), póżniej spacer nad morze ok 800m, no i drugie tyle spowrotem, z psem wszystko ok.
Po powrocie do domku Pako nazwijmy to osunął nam sie na tylnich łapkach, próby postawienia go na 4, konczyły sie piskiem, tylnia łapka jakby bezwładna....
na drugi dzien pies powłoczy tylnią łapka ciągnie ja za sobą, próbuje stawiac ale w jakis taki nie naturalny sposób, wymuszone przez nas ruchy łapką-pisk
Wycieczka do miejscowego weterynarza, no i pierwsz ucieczka Pako z jego rąk, na 4 łapach tak jakby niec sie nie stało, dostaje dwa zastrzyki jeden sterydowy, drugi przeciw zapalny, wracamy do domu pies powłóczy tylnią łapką, po dwóch dniach zaczyna na niej stawac, cały cas w nie naturalny sposób, ewentualnie powłoczy nią na przemian. telefon do naszego weterynarza i zlecenia masować łape, zanurzyc w wodzie na rekach i obserwowac tylnią łapke- wszystko działa.
Powtót do domku ( Pako niesiony na rękach) pies szoruje łapką....
Wracamy do domu przerwa na autostradzie, pies wyprowadzony na siku, odziwo staje na tej łapce o obsikuje krzak- szok- staje niestabilnie...
Po powrocie do domu Pako chodzi ta nazwijmy to sztywnej łapce, nie utrzymuje się na niej, łapka mu ucieka na bok, byc może kwestia śliskiego parkietu, wyginamy mu łape we wszytkie strony zero reakcji, wycieczka do innego weterynarza i rtg, które nic nie wykazuje wg niego ze stawami wszystko ok... dostaje neurovit i zakaz ruchu
Dajcie znać czy spotaliscie sie z czyms takim nadciągniety mięsień? zakwasy? czy co u licha?
Z góry dzieki