mad07
Members-
Posts
4 -
Joined
-
Last visited
mad07's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Witam wszystkich kochających Akity.Chciałabym opisać nietypowy przypadek naszej Hoszinki,może ktoś z Was miał podobne doświadczenia,może ktoś naprowadzi mnie na jakieś skuteczne leczenie.Wszytko zaczęło się pod koniec kwietnia,kiedy Hoszinka zaczęła mrużyć oczka i także je pocierać.Udaliśmy się do weta nazwijmy go S.,który bez zaglądnięcia jej w oczka zapisał gentamycynę na zapal.spojówek.Po 2 dniach zauważyłam na oczkach błonkę,zabarwienie szarobiebieskie,przez które suczka bardzo wolno i uważnie zaczęła chodzić.Trzeci dzień od wizyty pojawiliśmy się znów u weta ,a kiedy powiedziałam że sunia traci wzrok normalnie wrzeszczał,ze to uszkodzenie genów,że już się nie da nic zrobić,sugerowałam zmianę kropli,leki ale uraziłam jego kompetencje i odwrócił się tyłem.Pojechałam do innej przychodni,tam pani od razu skierowała nas do Poznania do psiego okulisty.Na drugi dzień odwiedziłyśmy więc okulistę.Po badaniu oczu stwierdził jaskrę wtórną,ciśnienie 90 i 80,zapisał kropelki i sterydy co drugi dzień.Po tygodniu znów wizyta i byliśmy happy,bo wszystko wracało do normy niby-bielmo z oczek zniknęło i siatkówka zaczęła się przyklejać,a ciśnienie 80 i 60,oczka znów stały się błyszczące.Potem miałam podawać steryd raz w tyg przez 2 i znowu wizyta,na tej wizycie usłyszałam,że straci wzrok i nie da się już go uratować.Przez te 2 tyg.zaczęło się pogarszać,pomimo leków obniżających ciśnienie w oczkach i ciśnienia przy wizycie po 45,ale sunia słabła w oczach,choć normalnie jadła i piła.Pytałam o jej nosek,bo niepokoiło mnie to ,ze ma słaby(tak mi się wydawało)węch,ale dr powiedział,ze wszystkie zdrowe zmysły się wzmocnią.Właściwie byłam pogodzona z diagnozą,ze moja 3 letnia akitka przestanie widzieć,ale nie dawało mi spokoju to,ze jest taka apatyczna i bez życia.W zeszłym tyg. Hoszi lizała często nosek,lizała aż wylizała sobie do białości,poczułam też smród,bo inaczej się tego nie da opisać, z jej pyszczka.Znów do weta i wtedy dopiero po miesiącu zrobiono jej morfologię i biochemię.Morfologia zła,silna anemia, leukemia i małopłytkowość.Narządy mają dobre parametry.Dostała szczepionkę uodparniajacą i witaminy pod skórę,a do domu witaminki w tabletkach.Pierwsze dwa dni jakoś dała sobie przemycić w jedzonku tabletki,ale nos zaczął mieć wybroczyny i teraz jest jedną raną,którą smaruję wazelinką i maścią z wit.A.Dziś morfologia nieco się pogorszyła,ale limfocyty zwiększyły się o połowę.Dostała antybiotyk i koroplówkę z elktrolitami i witaminkami.Nadal mam kontynuować leczenie antybiotykiem i witaminami.Może macie jakieś sugestie co do tego paskudztwa?Może ktoś z Was spotkała się z podobnymi lub takimi samymi objawami?Zachodzę w głowę skąd u takiej młodej dziewczyny jaskra wtórna?:-(