Jump to content
Dogomania

zeneca

Members
  • Posts

    13
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zeneca

  1. [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/icons/icon1.png[/IMG] [INDENT] Czyli co :smile: ? Mam rozumieć, że taka reakcja jest możliwa właśnie ze względu na indywidualne uwarunkowania każdego psa? Ale przecież obroża działa powierzchownie, jest z daleka od układu pokarmowego ..... I co dalej? Zmienić obrożę czy czekać? [/INDENT]
  2. Czyli co :) ? Mam rozumieć, że taka reakcja jest możliwa właśnie ze względu na indywidualne uwarunkowania każdego psa? Ale przecież obroża działa powierzchownie, jest z daleka od układu pokarmowego ..... I co dalej? Zmienić obrożę czy czekać?
  3. Od kilku dni moja suka ma kupy luźniejsze niż zwykle. Absolutnie NIC nie zmieniło się w jej diecie. Luźne stolce zbiegły się w czasie z założeniem obroży p/ko kleszczom, Foresto. Sama obroża działa raczej bez zarzutu. To pierwsza obroża jaką stosujemy, wcześniej były kropelki. Teraz mamy jedno i drugie, bo kleszczy zatrzęsienie. Co robić:shake:? Czy spotkał się ktoś z podobnym problemem? Na ulotce wśród działań niepożądanych rozwolnienie nie ma .... Ale wiadomo, każdy pies reaguje inaczej.
  4. Witam. Mam pytanie, na które nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi .... Od kilku dni moja suka ma kupy luźniejsze niż zwykle. Absolutnie NIC nie zmieniło się w jej diecie. Luźne stolce zbiegły się w czasie z założeniem obroży p/ko kleszczom, Foresto. Sama obroża działa raczej bez zarzutu. To pierwsza obroża jaką stosujemy, wcześniej były kropelki. Teraz mamy jedno i drugie, bo kleszczy zatrzęsienie. Co robić:shake:? Czy spotkał się ktoś z podobnym problemem? Na ulotce wśród działań niepożądanych rozwolnienie nie ma .... Ale wiadomo, każdy pies reaguje inaczej.
  5. [SIZE=2]Witam po przerwie :).Wczoraj był u nas behawiorysta, sprawdzony i polecony . Spędziliśmy razem 5 godzin - w domu, na spacerze, w czasie różnorakich sytuacji. Podzieliłam się z nim moimi wątpliwościami . Teraz jestem spokojna i DUMNA z psicy, jaką mam ! Według opinii specjalisty Rudka jest [/SIZE][SIZE=2][B]zrównoważonym, radosnym, ufnym [/B]psem, który doskonale odnajduje się w naszej rodzinie. Jej zachowanie w stosunku do mnie jest w zupełności normalne - tak zachowuje się pies w stosunku do swojego przewodnika, którego szanuje i kocha.[B] Bo częste są sytuacje, gdy [/B][B]pies kocha, ale nie ma szacunku do człowieka[/B]. Wyznaczone przez nas granice sprawiły, że sunia czuje się bezpiecznie. Usłyszałam - "tak trzymać!". I że mnóstwo ludzi takiego psiaka może mi pozazdrościć. I mam się cieszyć, a nie zamartwiać wyimaginowanymi problemami . Tak więc niniejszym czynię, pozdrawiając serdecznie.[/SIZE]
  6. [SIZE=2]Witam po przerwie :).Wczoraj był u nas behawiorysta, sprawdzony i polecony . Spędziliśmy razem 5 godzin - w domu, na spacerze, w czasie różnorakich sytuacji. Podzieliłam się z nim moimi wątpliwościami . Teraz jestem spokojna i DUMNA z psicy, jaką mam ! Według opinii specjalisty Rudka jest [/SIZE][SIZE=2][B]zrównoważonym, radosnym, ufnym [/B]psem, który doskonale odnajduje się w naszej rodzinie. Jej zachowanie w stosunku do mnie jest w zupełności normalne - tak zachowuje się pies w stosunku do swojego przewodnika, którego szanuje i kocha.[B] Bo częste są sytuacje, gdy [/B][B]pies kocha, ale nie ma szacunku do człowieka[/B]. Wyznaczone przez nas granice sprawiły, że sunia czuje się bezpiecznie. Usłyszałam - "tak trzymać!". I że mnóstwo ludzi takiego psiaka może mi pozazdrościć. I mam się cieszyć, a nie zamartwiać wyimaginowanymi problemami . Tak więc niniejszym czynię, pozdrawiając serdecznie.[/SIZE]
  7. [SIZE=2]Witam po przerwie [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG]. Wczoraj był u nas behawiorysta, sprawdzony i polecony [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_smile.gif[/IMG] . Spędziliśmy razem 5 godzin - w domu, na spacerze, w czasie różnorakich sytuacji. Podzieliłam się z nim moimi wątpliwościami . Teraz jestem spokojna i DUMNA z psicy, jaką mam [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_biggrin.gif[/IMG] ! Według opinii specjalisty Rudka jest [B]zrównoważonym, radosnym, ufnym [/B]psem, który doskonale odnajduje się w naszej rodzinie. Jej zachowanie w stosunku do mnie jest w zupełności normalne - tak zachowuje się pies w stosunku do swojego przewodnika, którego szanuje i kocha.[B] Bo częste są sytuacje, gdy [/B][B]pies kocha, ale nie ma szacunku do człowieka[/B]. Wyznaczone przez nas granice sprawiły, że sunia czuje się bezpiecznie. Usłyszałam - "tak trzymać!". I że mnóstwo ludzi takiego psiaka może mi pozazdrościć. I mam się cieszyć, a nie zamartwiać wyimaginowanymi problemami [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_lol.gif[/IMG] . Tak więc niniejszym czynię, pozdrawiając serdecznie.[/SIZE]
  8. Bardzo wszystkim dziękuję:lol:dobrze, że jest takie miejsce jak to forum, naprawdę. Dziś już chyba inaczej patrzę na moją sunię, to co mnie niepokoiło powoli zaczynam odbierać jako atut i zaletę, i przede wszystkim powód do radości:multi:Wierzcie mi, nie jest łatwo zmienić sposób myślenia od lat gdzieś zakodowany.... A tak przecież stereotypowo odbiera zachowanie psów większość ludzi - pies kocha właściciela jak go liże, skacze na niego, budzi radośnie co dzień rano, itp,itd. Dlatego później takie zachowanie jak mojej Rudki zaczyna budzić niepokój, czy aby w relacjach pies - pan wszystko gra. Przyznam, naprawdę pracowaliśmy nad sunią od początku, począwszy od lęku separacyjnego poprzez skakanie, ciągnięcie na smyczy a na pokazaniu prawidłowych relacji z innymi psiakami skończywszy ( jeżyła się przy bliższym kontakcie, obszczekiwała, wszystko z poczucia niepewności, nie było w tym odrobiny agresji). No, i udało się:multi:! Zostaje w domu bez problemu, nie ciągnie na smyczy, nie skacze, z innymi psiakami też raczej ok, choć czasami , ale bardzo rzadko, zdarza się jej zjeżyć. Awantur też już nie ma, nie unikam kontaktu z innymi psami a wręcz czasami go inicjuję. I jest ok:lol:. Jak zapewne się zorientowaliście, nie jestem już nastolatką;), ale cały czas się uczę, staram się być otwarta na opinie innych. To pomaga. Dlatego jeszcze raz Wam dziękuję. A dzisiaj rano znów zaprosiłam sunię do łóżka, ma swój specjalny kocyk. Wskoczyła z radością, potem bez marudzenia zlazła, gdy jej powiedziałam "zejdź". Jest kochana, i do jej "dystansu" podchodzę już inaczej. Pracuję nad tym:lol:
  9. Beatrx, strasznie dziękuję Ci za te słowa:lol:. Nazwałaś rzecz po imieniu, prosto i zwyczajnie:eviltong:. To zwykła próżność też się we mnie odzywa, no bo jak pies ma dystans do mnie to może nie kocha? Taka głupota. I teraz wstyd mi za swoje rozumowanie:oops:. Beatrx, raz jeszcze dzieki.
  10. Ale my się wydurniamy:lol:! Tylko, że bardzo rzadko dzieje się to z inicjatywy psicy. Natomiast zachęcona szaleje na całego i też wie, kiedy ma przestać. I po uszach potrafi polizać;)! Ale też wtedy, gdy się jej te uszy podstawi. No cóż, chyba przestanę marudzić i wytłumaczę sobie, że ten typ tak ma.
  11. Chyba muszę się z tym pogodzić, albo wóz albo przewóz:evil_lol: sunia leży sobie teraz u mnie pod biurkiem, wcześniej trochę sobie szalałyśmy. Sama sobie na to zapracowałam;) w ogóle jak patrzę na Rudkę to widzę różnicę nie tylko w traktowaniu mnie i reszty rodzinki, ale też rodzinka kontra inni. Innym próbuje wejść na głowę, jeśli sobie na to pozwalają, np. znajomej weterynarz, która nie chce, by psicę korygować - niech sobie poskacze, niech się cieszy .... No i się cieszy, wskakując łapkami na jej biurko:evil_lol:. Więc chyba ogólnie to dobrze, ale ..... gdzieś głęboko chciałabym, by dała kiedyś sama susa do łóżka .... Pewnie jednak nie da, bo tak ją nauczyliśmy:p Ale pocieszające jest to, że jak ja ją zaproszę, to wskakuje w oka mgnieniu! I bądź tu człowieku mądrym;)
  12. Witam. Piszę raz jeszcze, bo w temacie "behawior" nikt nie odpisał:shake:A więc - mój pies mnie szanuje, ale chyba za bardzo...No właśnie. Chyba nie tak to sobie do końca wyobrażałam. A może powinnam się cieszyć i przestać się zadręczać ? Po kolei. Od prawie roku mamy sukę kundelka. To schroniskowy nabytek. W tej chwili Rudka ma ok. 4 lat. Jest wspaniałym zwierzakiem choć przyznam, że wymagała tzw. ułożenia i wskazania granic. Udało się i mogę powiedzieć, że mamy zrównoważonego psa;-). I tutaj przejdę do mojego "ale" .... Rudka wyraźnie wybrała mnie sobie na przewodnika - spędzam z nią najwięcej czasu, wykonuję zabiegi pielęgnacyjne, chodzimy na długie spacery wypełnione zabawą i nauką, itp. Moja rodzina to jeszcze mąż i dorosła córka. Wszyscy starają się być konsekwentni w stosunku do Rudki, nie żałujemy jej też czułośći i miziania.... Suka jest za mną najbardziej, najbardziej się też mnie słucha. Ale ..... chyba brakuje mi jej spontaniczności w stosunku do mnie:-( bardzo rzadko zawraca mi sobą głowę, nie narzuca się, nie kładzie prawie nigdy łba na kolanach, nie skacze łapkami przy powitaniu.... Udało nam się wypracować spokojne powitania, to MY wołamy ją aby się przywitać, gdy suka jest spokojna. Ale zdarza się, że na rodzinkę leciutko skoczy, na mnie nie .... Uwielbia czochrania ze mną ale nigdy tego nie inicjuje, chętnie w tym uczestniczy gdy to ja zacznę. Itp, itd. Z jednej strony strasznie mnie cieszy, że wypracowałam sobie taką pozycję, a z drugiej chyba zazdroszczę trochę, jak patrzę na jej ogromną spontaniczność w stosunku do innych. Mam wrażenie, że jest wobec mnie z lekkim dystansem i nie wiem, czy tak do końca tego chciałam:razz:. Powiedzcie czy na tym właśnie polega szacunek psa do człowieka? Mam się cieszyć? Czy oprócz szacunku jest też miłość? Ja ją czuję bardzo, ale ten jej dystans...Dodam, że psica stara się być zawsze prawie gdzieś w pobliżu mnie. I jeszcze jedno - rano nas nie budzi, czeka spokojnie aż sami wstaniemy. Ale gdy czuje już, że się ruszamy przychodzi i potrafi polizać po twarzy męża, przy mnie kładzie pysk na pościeli i się patrzy:lol:. Co o tym myślicie?
  13. No właśnie. Chyba nie tak to sobie do końca wyobrażałam. A może powinnam się cieszyć i przestać się zadręczać ? Po kolei. Od prawie roku mamy sukę kundelka. To schroniskowy nabytek. W tej chwili Rudka ma ok. 4 lat. Jest wspaniałym zwierzakiem choć przyznam, że wymagała tzw. ułożenia i wskazania granic. Udało się i mogę powiedzieć, że mamy zrównoważonego psa;). I tutaj przejdę do mojego "ale" .... Rudka wyraźnie wybrała mnie sobie na przewodnika - spędzam z nią najwięcej czasu, wykonuję zabiegi pielęgnacyjne, chodzimy na długie spacery wypełnione zabawą i nauką, itp. Moja rodzina to jeszcze mąż i dorosła córka. Wszyscy starają się być konsekwentni w stosunku do Rudki, nie żałujemy jej też czułośći i miziania.... Suka jest za mną najbardziej, najbardziej się też mnie słucha. Ale ..... chyba brakuje mi jej spontaniczności w stosunku do mnie:-( bardzo rzadko zawraca mi sobą głowę, nie narzuca się, nie kładzie prawie nigdy łba na kolanach, nie skacze łapkami przy powitaniu.... Udało nam się wypracować spokojne powitania, to MY wołamy ją aby się przywitać, gdy suka jest spokojna. Ale zdarza się, że na rodzinkę leciutko skoczy, na mnie nie .... Uwielbia czochrania ze mną ale nigdy tego nie inicjuje, chętnie w tym uczestniczy gdy to ja zacznę. Itp, itd. Z jednej strony strasznie mnie cieszy, że wypracowałam sobie taką pozycję, a z drugiej chyba zazdroszczę trochę, jak patrzę na jej ogromną spontaniczność w stosunku do innych. Mam wrażenie, że jest wobec mnie z lekkim dystansem i nie wiem, czy tak do końca tego chciałam:razz:. Powiedzcie czy na tym właśnie polega szacunek psa do człowieka? Mam się cieszyć? Czy oprócz szacunku jest też miłość? Ja ją czuję bardzo, ale ten jej dystans...Dodam, że psica stara się być zawsze prawie gdzieś w pobliżu mnie. I jeszcze jedno - rano nas nie budzi, czeka spokojnie aż sami wstaniemy. Ale gdy czuje już, że się ruszamy przychodzi i potrafi polizać po twarzy męża, przy mnie kładzie pysk na pościeli i się patrzy:lol:. Co o tym myślicie?
×
×
  • Create New...