cześć dziewczyny.
czytam wasze posty i dochodzę do wniosku, że macie zdrowo nawalone w czajniki.
powiedzcie, czy nie chodzi o to, że pies jest szczęśliwy.
mój pies wcina zupę ogórkową, wcina pomidorową, zżarł raz wycieraczkę, wpierdzielił zdechłą wiewiórkę, zżarł wycieraczkę i kapcia.
wpierdziela ziemniaki, hotdogi, kaszankę i syfy spod śmietnika.
jest szczęśliwy i żyje 18 lat. nawet dobrze wygląda.
to jest spaniel i ma zdrowe uszy, zęby i gdyby umiał to by śmiał się z waszych wywodów o żarciu dla psiura.
niniejszym oczekuję ostrej acz konstruktywnej, gromkiej krytyki, wielu gorzkich słów oraz modlitw o opamiętanie. Jednocześnie informuję, że wszelką krytykę mam tuż za okrężnicą, gorzkie słowa są punkrokiem dla mojego serca a modlitwa jest moim drogowskazem.
więc proszę o wsparcie duchowe i zainteresowanym chętnie podam przepis na ogórkową dla psa.
buziaki
pluski
gorzów