Jump to content
Dogomania

MonikaFBwP

Members
  • Posts

    29
  • Joined

  • Last visited

MonikaFBwP's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [B]06.03.2012[/B] Mocne, gorące serce! Kogo pokocha? Silne serce, serce jak dzwon! Nemo przeszedł badanie kardiologiczne (echo z Dopplerem) i serce brzmiało pięknym, zdrowym... echem. Gdyby wszystkie boksery miały takie serca to ziemia przypominałaby raj. W gabinecie Nemo był jak Fircyk w zalotach! "No ludzie kochane, ten pysk struga tajniaka. Dr Ula chce chłopaka badać, a on ależ w ogóle, ależ nie proszę, ależ nie będę się tym interesował, bo teraz będę się lansował. Lizał, skakał, podszczypywał, wykładał się na podłodze na playboya - pełna galeria boksioszurnięcia. Szalał po to, by podczas badania przyciąć sobie drzemkę..." Według opiekunów Nemo młodnieje, ma w sobie dużo wigoru, radosnej pomysłowości. Jego nader sympatyczne, spokojne wobec zwierzęcego świata towarzystwo dostarcza wielu pozytywnych wrażeń. Spyta ktoś - czy nie przyniesie mi trosk? Ależ tak! Owszem, jak każdy kogo kochamy... [IMG]http://img836.imageshack.us/img836/9033/resizeofdsc04193.jpg[/IMG] [IMG]http://img27.imageshack.us/img27/7474/resizeofdsc04206.jpg[/IMG] [IMG]http://img546.imageshack.us/img546/8651/resizeofdsc04205.jpg[/IMG] [IMG]http://img710.imageshack.us/img710/6884/resizeofdsc04204.jpg[/IMG]
  2. [B]22.02.2012[/B] Niecałe dwa tygodnie pobytu w domu tymczasowym, na kanapie, z człowiekiem, pokazały jakim wspaniałym bokserem jest Nemo. W domu doskonale zgadza się z suczką bokserką. Zupełnie niekłopotliwy pies, w najlepszym dla boksera wieku, kiedy energia juz go tak nie roznosi ale wciąż ma siły na niekończące się spacery i zabawy. To nie jest starszy pies... To siła wieku. Na spacerach ideał psa. Jest bardzo stabilny emocjonalnie, zero lęków, chętnie gada z każdym psem od yorka po ONka. Jeśli pies jest niespokojny, warczący, to Nemo po prostu odchodzi. Jest przesympatyczny - chętnie się bawi, jest bardzo mocno nastawiony na „bycie z człowiekiem”. Pan Pozytywna Energia, Pan Psi Uśmiech, z ikrą, z werwą, z radością. Opiekunka z domu tymczasowego pisze że „od kiedy miała boksery, nie miała tak spokojnych i relaksujących spacerów z psem. Musi trafić do ludzi którzy docenią taki skarb! ”. Wspaniale jeździ samochodem, jeżeli tylko może, to ładuje się na fotel obok kierowcy i jedzie przepięknie - plecki zaparte, głowa do przodu, na pysku duma i radość. Wiedzieliśmy że Nemo niedowidzi, co wcale nie przeszkadza mu funkcjonować normalnie, jedynie niektóre oznaki takie jak wpadanie na przedmioty znajdujące się tuż pod psim nosem, czy też nierozróżnianie w której dłoni jest smaczek a w której coś innego, świadczyły o problemach ze wzrokiem. Nemo przeszedł ostatnio specjalistyczne badania i okazało się, że wada nie jest do cofnięcia, psiak lepiej widzieć nie będzie. Mamy nadzieję, że gorzej też nie . Nemo ma obecnie tymczasową kanapę, człowieka dającego mu ciepło i opiekę, ale ten wspaniały pies w dalszym ciągu szuka domu na stałe. I własnego człowieka którego będzie mógł kochać do końca swego psiego żywota. [IMG]http://img20.imageshack.us/img20/9098/resizeofdsc03769.jpg[/IMG] [IMG]http://img441.imageshack.us/img441/9237/resizeofdsc03791.jpg[/IMG] [IMG]http://img217.imageshack.us/img217/6348/resizeofdsc03786.jpg[/IMG]
  3. Martin, zwany Portosem przebywa obecnie na domu tymczasowym z czwórką innych psów (małych i dużych, bokserów i nie). Porto jest kolejnym psem, pozostającym pod opieką Fundacji, który poszukuje specyficznego, dostosowanego do jego potrzeb domu. Chłopak wiele już doświadczył w życiu, należy mu się w końcu jego własny człowiek! Wychował się w strasznych warunkach, w stodole. Wiele się już nauczył np. grzecznie zostaje w domu, lubi mieć swoje posłanko w kenelu, chodzi ładnie na smyczce i przychodzi na zawołanie. W jaki sposób możemy przyjść z pomocą Portoskowi? Dając mu dom, koniecznie z ogrodem, w cichej okolicy, z daleka od drogi - wskazany drugi pies! Porto boi się wszelkich pojazdów mechanicznych oraz wszystkiego, czego nie zna, w tym obcych mu ludzi. Jeśli damy mu czas, nie jesteśmy nachalni, sam do nas podejdzie i zaprosi do kontaktu. Uwielbia brykać po ogrodzie, po lesie, po plaży... najlepiej z psim towarzyszem. [IMG]http://img821.imageshack.us/img821/5584/88785283.jpg[/IMG] [IMG]http://img29.imageshack.us/img29/853/89809508.jpg[/IMG] [IMG]http://img252.imageshack.us/img252/8871/89131588.jpg[/IMG] [IMG]http://img94.imageshack.us/img94/2738/15006862.jpg[/IMG] [IMG]http://img826.imageshack.us/img826/1723/82292280.jpg[/IMG]
  4. [B]18.12.2011[/B] Martin szuka nowego domu. Warunki w jakich zamieszkał nie są dla niego odpowiednie. Mówimy o warunkach rejonowych (centrum miasta) i lokalowych (blok). Przez ostatnie kilka miesięcy pracował wraz ze swoimi opiekunami pod okiem dobrej behawiorystki i efekty są niezwykle pozytywne, jednak lęku przed życiem w mieście nie da się wyprostować, jest bardzo silny. Zarówno opiekunowie jak i Ola - behawiorystka uważają jednogłośnie, że ta zmiana jest konieczna dla większego komfortu życia Martina. Martin zostanie w obecnym domu na zasadzie DT do czasu znalezienia nowych opiekunów. Potrzebujemy wraz z Martinem następujących warunków: 1. dom poza centrum miasta, cicha okolica, 2. dom z ogrodem, 3. przynajmniej jedna osoba przebywająca stale w domu, 4. dom bez dzieci, 5. wyrozumiałych cierpliwych opiekunów, najlepiej w wieku średnim, a nawet wczesno-emerytalnym, z uporządkowanym i spokojnym trybem życia, 6. osoba/osoby, które podejmą prace z dotychczasową behawiorystką w celu ustalenia zasad postępowania z psem - Fundacja wesprze finansowo taką naukę, 7. adopcja powinna odbyć się w czasie. Wizyty, spotkania, poznanie Martina. Zależy nam na domu w Łodzi lub bliskich okolicach. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/196/martin3e.jpg/"][IMG]http://img196.imageshack.us/img196/1387/martin3e.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/9/martinjm.jpg/"][IMG]http://img9.imageshack.us/img9/7059/martinjm.jpg[/IMG][/URL] Już tyle czasu czekam na dom...na stały dom...przygarnij mnie...pokochaj mnie...daj mi stały, własny kąt.... [IMG]http://img684.imageshack.us/img684/7159/img4396resizeresize.jpg[/IMG] [IMG]http://img694.imageshack.us/img694/682/img4399resizeresize.jpg[/IMG]
  5. [IMG]http://img62.imageshack.us/img62/7949/dscf2805l.jpg[/IMG] [IMG]http://img508.imageshack.us/img508/3952/dscf2801u.jpg[/IMG] [IMG]http://img199.imageshack.us/img199/1861/dscf2792w.jpg[/IMG]
  6. [B]4.03.2012[/B] Mieliśmy możliwość zabrania Fredka na szkolenie do nas w czwartek. Początkowo pracował indywidualnie, później przy grupie. Pracowaliśmy nad koncentracją na przewodniku oraz komendą Siad i wyciszaniem Fredka podczas ekscytacji. Fredek bardzo ładnie zachowywał się przy grupie, ładnie witał się z innymi psami, nie było szczekania, szarpania się. To na prawdę duży plus. Trochę gorzej jest z jego motywacją - bawić nikt się nie nauczył, no chyba, że smyczą, ale z tym walczymy, no i powoli wprowadzamy umiejętność zabawy, choć Fredzio szybko się nudzi. Jeśli chodzi o jedzenie - generalnie Fredek nie jest łasuchem i raczej ignorował podsuwane mu kąski. W końcu kabanosy to nic ciekawego Następny razem będziemy próbować sera, suszonej wątróbki, żurawiny i gotowanego jajka. Może coś mu posmakuje i może odkryjemy co boksery kochają najbardziej Plusy Fredka po pierwszej lekcji: skorygowany dość szybko się wycisza (szczególnie gdy zaczyna gryźć i szarpać smycz), chce pracować za kontakt socjalny - tego mu brakuje i to lubi. A jeśli chodzi o jedzonko i motywację - no cóż, nie może być za łatwo, o Fredka uwagę trzeba zabiegać W kolejną środę pracujemy dalej [B]8.03.2012[/B] Fredek uczy się dalej Podczas wczorajszych zajęć Fredek zachowywał się juz dużo lepiej i mięliśmy możliwość zaobserwowania nowych rzeczy w jego zachowaniu: - ogromnym plusem jest fakt, że bez smyczy chłopak zachowuje się bardzo ładnie. Nie skacze na przewodnika i dużo chętniej słucha. Idealnie byłoby, gdyby trafił do domu z ogrodem, gdzie będzie miał możliwość spożytkowania nadmiaru energii, ponieważ u nas na terenie szkoleniowym, gdy mógł luźno biegać naprawdę zachowywał się fajnie. Ładnie reaguje na przywołanie, - minusem jest fakt, że nie za ładnie zachowuje się w stosunku do innych psów. Niby wszystko jest ok, przez długi czas potrafi biegać z psami i nie atakować, jednak, gdy tylko któryś pies np. na niego burknie gdy Fredek bawi się zbyt energicznie Fredzio dość mocno zaczyna go atakować. Psy, które się go obawiają przegania i generalnie stosuje wobec nich mobbing , - rozpoczęliśmy pracę nad odczulaniem na smycz. Na ten moment Fredek nie jest w stanie przejść nawet kilku kroków bez szarpania smyczy. Jednak smycz jest dla Fredka atrakcyjna tylko wówczas, gdy trzyma ją przewodnik. Jak tylko Fred zaczynał ją gryźć smycz lądowała na ziemi i wtedy nie była już w żaden sposób ciekawa. Pod koniec zajęć psiak był w stanie przejść spokojnie kilka kroków nie interesując się smyczą. To duży sukces, - uczymy Fredka się bawić. Zauważyliśmy, że chętnie przeciąga się pluszowymi zabawkami (twardsze zabawki nie wzbudzają zainteresowania Fredka, w końcu po co ma sobie delikatnie dziąsła na tym nadwyrężać). Nie jest to jeszcze mega zaangażowanie w zabawę, ale to milowy krok do przodu, - Fred jako tako zaczął być zainteresowany żółtym serem jako nagrodą. Mieliśmy dla niego również żurawinę i herbatniki, ale nimi wzgardził Inne psy się oblizywały, ale Fred jak to Fred dba o linię . W końcu stwierdził jednak, że żółty ser chyba nie jest najgorszy i może warto... To też duży krok do przodu. - Fred coraz ładniej siada i wykorzystujemy to do przekierowania skakania. Coraz ładniej koncentruje sie też na przewodniku w różnych sytuacjach. Pomóżmy maluchowi znaleźć kochającą rodzinkę na stałe... [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/189/dscf5060n.jpg/"][IMG]http://img189.imageshack.us/img189/8172/dscf5060n.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/828/dscf5058h.jpg/"][IMG]http://img828.imageshack.us/img828/1987/dscf5058h.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/256/dscf5052.jpg/"][IMG]http://img256.imageshack.us/img256/5972/dscf5052.jpg[/IMG][/URL] _________________ [B]Kontakt w sprawie adopcji:[/B] [B][COLOR=green]Tomek 793 040 056 [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/COLOR][/B]
  7. [B]05.02.2012 [/B] Fredek - młody, zdrowy pełen wigoru i nieziemskiej energii pies. Po właściwym ukierunkowaniu zostanie wspaniałym towarzyszem na spacer, do zabawy, a nawet turystyki. Fredek to pies skarb - czekający na odkrycie. To skrzynia możliwości, to wyzwanie dla człowieka. Owszem Fredek wymaga treningu, wymaga nauki. Może jednak podzielić się swym zapałem i entuzjazmem! Szukamy dla Fredka DT lub Domu z konsekwentnym przewodnikiem, najlepiej domu który pozwoli wyzwolić skarb! Jeśli masz siły i zapał, jeśli jesteś konsekwentny w działaniu i nie poddajesz się przy pierwszych trudnościach - spróbuj, może to właśnie twoim przyjacielem ma być Fredek ? Jeśli nie możesz zostać opiekunem Fredka - adoptuj wirtualnie lub podaruj 1% na rzecz bokserów w potrzebie. [B]27.02.2012[/B] Fredek miał spotkanie z behawiorystą, będzie się uczył. To niewychowany żywioł, a że temperament ma znaczny i dotąd raczej nieszlifowany trzeba go okiełznać i wyznaczyć konsekwentnie granice. W ocenie Pana Krzysztofa, nie jest to pies z agresją, a kompletnie nieogarnięty wychowawczo. Szarpanie smyczą, łapanie za ręce w nadmiernej ekscytacji, nakręcanie się, ciągnięcie jak parowóz - po szkoleniu, przy konsekwentnym zachowaniu zostaną wyrugowane. Fredek będzie pracował w grupie, by uczyć się nowego w rozproszeniu. Pan Krzysztof będzie go zabierał na zajęcia do Tarnowskich Gór. Sama jazda po Fredzia to 100 km (Tarnowskie Góry - Zabrze x 2), dlatego jeśli ktoś z wolontariuszy mógłby nawet okazjonalnie na takie zajęcia go zabierać (będą się odbywały raz w tygodniu) to bardzo proszę dajcie znać. Wiadomym jest, że cena zajęć z pełną obsługą transportową jest wyższa, dlatego każda jedna szansa na pomoc w transporcie jest bardzo cenna. Jeśli dla Fredka znajdzie się dom na Śląsku, który zechce kontynuować z nim naukę (a powinien) otrzyma w szkole Psikurs zniżkę na dalsze szkolenie w wysokości 50 %. [B][COLOR=green][EMAIL="[email protected]"][/EMAIL][/COLOR][/B]
  8. [B]27.02.2012[/B] Ares od kilku dni jest innym psem... wariactwa typowe dla boksera stały się normą. Podany steryd pozbawił go uciążliwego świądu. Raz jeszcze kilka par oczu bardzo dokładnie obejrzało Aresa od łap po głowę. Cztery pary rąk lekarskich obściskało i poklepało.W najbliższych dniach Aresowi pobiorą krew, której analityczne badania odbędą się pod kątem pracy trzustki i tarczycy. Trzeba również wykluczyć obecność lamblii. W skład aktualnych leków włączono Encorton, w miarę upływu czasu sukcesywnie zmniejszana będzie dawka. Za wszelką cenę lekarze starali się ominąć steryd... nie udało się. Stało się to koniecznością, jedynym środkiem, który ulżył psu. Opiekunka o Aresie pisze tak: "..."Ja jeszcze raz w sprawie psa, Każdy z nas psy różne zna"... "Chyba nikt poza mną nie jest, jak dotąd zainteresowany postawnym Aresem. Wbrew pozorom, żaden z niego bóg, choć rzeczywiście jest przystojnym i umięśnionym facetem.. Pięknym basem, wszem i wobec oznajmia swoją obecność. W nowej, łagodniejszej tonacji - bardziej wita niż ostrzega. Za miękkimi, przyjemnymi w dotyku faflami, chowa mocne zęby. Nie kłapie nimi, nie zostawia śladów...te odruchy straciły sens. Kiedyś dostojny, zamknięty w sobie o bardzo uważnym spojrzeniu... Dziś przytulaśny bokser, w którym drzemały pokłady radości życia. Do niedawna nieufny, a jeśli czegokolwiek pewien - to razów wymierzonych ręką człowieka.Teraz bezczelnie podsuwa pod tę rękę muskularne dupsko w oczekiwaniu na mocne, zdecydowane poklepywanie... W zakamarkach kuchennych nie szuka już suchego chleba, doskonale zna pory, o których pełną miskę stawiam przed czarnym nosem. Mężczyzna - zatem w okazywaniu uczuć nigdy wylewny, rzadkie buziaki są szybkie, a darczyńca zażenowany. Nigdy jednak wobec małej Tary, która chętnie przyjmuje dowody aresowej sympatii... Dla mnie, rekompensatą musi być kontakt wzrokowy, unikał go bardzo długo...Ciemne oczy nie ulegają mijającemu czasowi, nie starzeją się. Przyzwolenie na dotyk dany był mi dość dawno, ale dopiero dziś w każdej sytuacji" [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-0wHNh-kfVFI/T0pZP9ySlQI/AAAAAAAALgA/50a9H1p1tU0/s899/DSC06722.JPG[/IMG]
  9. [B]09.01.2012[/B] Ares jest wspaniale zbudowanym, silnym i dojrzałym psim mężczyzną, Karność i dobre maniery ma we krwi. Indywidualista, którego spokój i opanowanie wzbudzają szacunek... Troskliwy opiekun drobnej bokserki, z którą... aktualnie dzieli posłanie. Wychowany w domu pełnym ludzi, pewnego dnia zaczął im przeszkadzać. Umieszczano go w klatce, zostawiano samemu sobie... Po tym etapie życia pozostały mu odleżyny zarastające obecnie powoli rudą szczeciną. Nauczony podstawowych komend i karny. Kastrowany, posiada czip. Tolerancyjny wobec psów i obojętny wobec kotów, ale na zaczepki odpowiada bez zastanowienia. Przyjaciel ludzi bez względu na wiek, płeć i kolor włosów. Jak przystało na dobrze ułożonego, na spacerach chodzi pięknie, zarówno na smyczy jak i bez niej. Ares należy do pewnych siebie, zdecydowanie okazuje swoje potrzeby i upomina się o przywileje. Szukamy dla tego mądrego boksera domu, w którym poza ciepłem i stałym miejscem, Ares znajdzie serce...a tego brakuje mu najbardziej. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/198/81347746.jpg/"][IMG]http://img198.imageshack.us/img198/2743/81347746.jpg[/IMG][/URL] [B]27.01.2012[/B] Poniżej wstawiamy relację tymczasowej opiekunki Aresa - jej słowa mówią wszystko o tym cudownym psiaku :smile: Wydawałoby się, że wszelkie informacje dotyczące Aresa właściwie się wyczerpały... mój problem polega na tym, że gdybym tylko mogła, poswięciłabym draniowi cały swój czas. Na rozmowy, zabawy, spacery i wreszcie li tylko obserwację "wujka". Czasem zwracam się do niego właśnie w taki sposób - brzmi lepiej niż dziadek. Chyba bardziej reaguje na dzwięk znajomego głosu i... biegnie w podrygach. Ares doskonale zna wszystkie czynności poprzedzające moje wyjście z domu, siada spokojnie przy drzwiach i czeka. Zwykle wychodzi na tym lepiej niz Tara, masywne psisko z łatwością toruje sobie drogę. Samochód nie jest dla niego novum, nie jechaliśmy natomiast, miejskimi środkami lokomocji... Z ciekawością zagląda do stojącego tramwaju, więc nie sądzę ,by jazda nim sprawiała kłopot. Nie robi też na nim wrażenia ruchliwa ulica, pięknie idzie tuż obok nogi na luznej smyczy. Jako, że jest psem przyzwoitym (nieważne, że kastratem), nie ogląda się nawet za zgrabnymi i ładnie pachnącymi dziewczynami. Kiedy w trakcie spaceru, nagle ktoś Aresa woła, pies odwraca się w moim kierunku, jakby czekał na przyzwolenie. Łagodnie i bardzo delikatnie zachowuje się w stosunku do dzieci, pozwala bez cienia sprzeciwu głaskać się; małe paluszki spokojnie sprawdzają zmarszczki na jego kufie, ale ostrożnie... chętnie podawana przez niego, ogromna, ciężka łapa, może bezwiednie przewrócić malucha. Kolejna cotygodniowa wizyta w lecznicy, za nami. Zachowanie Aresa wskazuje niezbicie na zbliżający się koniec kłopotów z parszywym świerzbowcem. Świąd doskwiera coraz rzadziej, uczepił się teraz psich stóp, które czasem drab liże bez opamiętania... Ten objaw świadczy o zmianie miejsca pasożyta - podskórne spacerki odbywają się teraz w dolnych partiach cielska Aresa. I dobrze, krótsza droga do zejścia... Badanie pobranych po raz trzeci zeskrobin, dało wynik negatywny, nie świadczy to jednak o nieobecności mikroskopijnych żyjątek. Dosyć o paskudztwach - mam pod swoim dachem autentycznego boksera,który jak żaden inny obraża się o byle g... , rżnie głupa w najmniej oczekiwanym momencie, wywija dupskiem i kręci kopiowanym ogonem na widok człowieka, bez względu na to czy jest nim listonosz, gwałciciel, przygłup czy geniusz... Ratunkuuu! Zabierajcie go prędko, póki się nie rozmyśliłam!
  10. [B]08.12.2011[/B] Ares - mitologiczny bóg wojny, patron walki okrutnej i niesprawiedliwej... Nasz Ares jest bokserem rudej maści, dużym i silnym. Daleko mu jednak do jakiejkolwiek walki. To mądry, łagodny pies, którego potężna postura i spokój wzbudzają w każdym respekt. Jego zachowanie wobec zwierząt i ludzi wskazuje niezbicie, że Ares był kiedyś pod dobra opieką, nauczono go karności i tolerancji. Jeśli jednak uzna psa za intruza - delikatnie daje do zrozumienia by gość przeniósł się dalej. Wyprasza go ze stoickim spokojem, używając dużej łapy bądź głowy. Mały, nie pętaj się pod łapami - bezszelestnie daje to do zrozumienia. Piękny Ares jest bokserem pewnym siebie. Łasy na pieszczoty, nie lubi podniesionego głosu, choć czasem trzeba zwrócić mu uwagę ostrzej. Bardzo potrzebuje wybiegu, wspaniale aportuje, cudownie się bawi. Czeka na mądrego, dobrego pana, z którym znajdzie wspólny język - nie tylko w noc wigilijną... [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/831/17218746.jpg/"][IMG]http://img831.imageshack.us/img831/3368/17218746.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/69/43273194.jpg/"][IMG]http://img69.imageshack.us/img69/4323/43273194.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/256/aressr.jpg/"][/URL]
  11. Ares to kolejny bokser w potrzebie, który szuka dobrych rąk i dobrego domu. Jego była Pani opiekuje się swoją starszą, schorowaną mamą i dla psa czasu już nie starcza. Chłopak, jak znakomita większość bokserów, uwielbia towarzystwo ludzi. Jest także przyjazny dla innych zwierzaków. Potrzebny lek na samotność i smutek Aresa – człowiek i jego uwaga. Ares nie doczekał nowego domu pod opieką dotychczasowych opiekunów. Został oddany osobie, która w tej chwili nadal szuka dla niego domu. Niestety Ares mieszkał w kojcu, stąd konieczność znalezienia dla niego domu stała się jeszcze pilniejsza! W listopadzie zabraliśmy go pod naszą opiekę i trafił do domu tymczasowego. Ares ma około 8 lat. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/256/aressr.jpg/"][IMG]http://img256.imageshack.us/img256/2930/aressr.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/94/ares2v.jpg/"][IMG]http://img94.imageshack.us/img94/7717/ares2v.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/407/ares3.jpg/"][IMG]http://img407.imageshack.us/img407/556/ares3.jpg[/IMG][/URL] [B][COLOR=green]Kontakt w sprawie adopcji: Hania, tel. 608 789 140, mail: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/COLOR][/B]
  12. [B]17.12.2010[/B] Ricki & Martin przeszli wspólną próbę adopcji, która niestety się nie powiodła. Sunia rezydentka nie była przyjaźnie nastawiona do nowych domowników, atakowała ich, na co Martin nie pozostawał jej dłużny. W efekcie chłopcy przestali być też zgodni między sobą. Martin była także bardzo zaborczy o względy opiekunów i na tym tle dochodziło do starć. Od 4 tygodni przebywają w hotelu pod okiem szkoleniowca, dzięki któremu uczą się życia i psiej ogłady, o której wcześniej, jako psy łańcuchowe nie miały pojęcia. Dzięki obserwacji szkoleniowca wiemy, że tej chwili nie ma już między Pręgusami szczególnej miłości. Być może wynika to z faktu, iż w warunkach, z których zostały zabrane walczyły o przetrwanie, towarzyszył im strach i stres, dlatego trzymały się razem i w swej niedoli były sobie bliskie. Obecnie, kiedy biegają razem po terenie hotelu, nie szczególnie interesują się sobą. Każdy z nich zajęty jest swoimi sprawami i chadza własnymi ścieżkami. Przywołane do opiekuna razem, są o siebie zazdrosne, przepychają się i każdy z nich chciałby zdobyć jego uwagę tylko dla siebie. Martin ma bardzo zdecydowany charakter. Jest kontaktowym boksiem, lubi ludzi, szybko nawiązuje z nimi relacje, na spacerach wraca na zawołanie. W pomieszczeniach przestał już niszczyć i szczekać, jednak wciąż załatwia w kojcu potrzeby fizjologiczne. Kilka lat życia w stodole i przy budzie zrobiło swoje, teraz Martin będzie potrzebował trochę czasu, by nauczyć się właściwych zachowań. Martin będzie wymagał podstawowego szkolenia. Byłoby doskonale, gdyby zamieszkał w spokojnej, bezdzietnej rodzinie, by zyskać od nowych opiekunów 110 % uwagi i zainteresowania. Pręgus czeka na dobry i odpowiedzialny dom! [B]30.01.2011[/B] Martin zamieszkał w nowym domu! I dla tego Gagatka zaświeciło dziś słońce. Zamieszkał w Łodzi, gdzie rozpocznie swój najlepszy etap psiego życia :) Powodzenia! [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-deHFsT4fcCU/Tu38n6Ib23I/AAAAAAAAAkA/cezRxkoNt1Y/s800/martin05.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-cbf7xdG4ges/Tu38oZnZXbI/AAAAAAAAAkc/UQVJblmVUq4/s800/martin06.jpg[/IMG]
  13. Zima 2010... Wtedy się wszystko zaczęło... Jest wiele spraw dotyczących zwierząt, które przeciętnym ludziom wydają się być obojętne. Albo wręcz przeciwnie – na tyle kontrowersyjne, że nie można o nich nie mówić. Jedną z nich jest uwiązanie psa na łańcuchu. Drugą - trzymanie go w warunkach zupełnie nieprzystosowanych do rasy psa. Ot, takie dwa w jednym, psim nieszczęściu przydarzyło się dwóm bokserom – nazwanym przez wolontariuszy Ricki i Martin. Ricki i Martin to prawdopodobnie bracia, chociaż do końca nie mamy pewności. Być może są z różnych miotów. Trzymane w nieludzkich warunkach - ciasny kojec z zieloną wodą do picia, szopa z porozrzucanym chlebem, którym psy miały się żywić. Porozrywane worki z sianem miały służyć za posłanie…….. Zostały odebrane właścicielce z skutek interwencji Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami na Podhalu. Ricki nosił łańcuch na szyi, zapięty do kolczatki, po którym pozostały ślady – futro wytarte do skóry, podrażnienia i otarcia, liczne łyse miejsca na całym ciele. Zapadnięte boki i wystające kości miedniczne. Może mieć około 4 lat , waży 21 kilo. Martin ma na ciele pełno odleżyn, pozasychanych ran i otarć. Zły stan uzębienia oraz jego brak na przedzie nie są kwestią wieku, ale warunków, w jakich pies dotychczas przebywał. Przez weterynarza został oceniony na ok. 5 lat, chociaż bardzo prawdopodobne jest, że liczy sobie mniej. W dniu, w którym trafił pod opiekę Fundacji ważył 19,5 kilograma! [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/528/martin11.jpg/"][IMG]http://img528.imageshack.us/img528/8710/martin11.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/685/martin22.jpg/"][IMG]http://img685.imageshack.us/img685/7547/martin22.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/526/martin33.jpg/"][IMG]http://img526.imageshack.us/img526/7554/martin33.jpg[/IMG][/URL] [B][COLOR=green]Kontakt w sprawie adopcji: Krystyna Dudzis 508 339 849[/COLOR][/B]
  14. [B]26.10.2011[/B] Fredzio to wspaniały piesek tylko szalony. Totalne adhd, którego niestety nikt nigdy NIC nie nauczył. Fredzio reaguje na człowieka atakiem totalnie nie kontrolowanej radości. Fredzio potrzebuje cierpliwego opiekuna, który poświęci mu trochę czasu i serca i nauczy co to znaczy życie w stadzie z ludzmi. Fredzio nie wykazuje agresji, ale gdyby trafił na nieodpowiedzialnego, niekonsekwentnego człowieka, to pewno to sympatyczne adhd z biegiem czasu i utwierdzania chłopaka na różne sposoby, że "fredek rządzi" zamieniłoby się w małego agresora, tak jak to zwykle bywa. Tak więc ten czarujący młodzian potrzebuje osoby z głową na karku, i gotowej na "prace u podstaw". [IMG]http://img689.imageshack.us/img689/7610/dscf2834s.jpg[/IMG] [IMG]http://img827.imageshack.us/img827/6356/dscf2830c.jpg[/IMG] [IMG]http://img577.imageshack.us/img577/3723/dscf2824c.jpg[/IMG] [IMG]http://img402.imageshack.us/img402/8753/dscf2820o.jpg[/IMG] [B][COLOR=green][EMAIL="[email protected]"][/EMAIL][/COLOR][/B]
×
×
  • Create New...