Jump to content
Dogomania

haifa

Members
  • Posts

    70
  • Joined

  • Last visited

haifa's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. W tym miejscu pragnę przeprosić rodzinę Brutusa za wszelkie przykrości i ewentualne zniewagi pod Państwa adresem, jeśli poczuli się Państwo dotknięci. Dementuję pogłoskę jakoby Państwo byli rodziną patologiczną. Bieda nie oznacza patologii. Zdjęcia Państwa zostały usunięte. Postanowilismy je umieścić, gdyż naszym zdaniem byli Państwo na nich nierozpoznawalni. Jednak na Państwa życzenie, zostały zdjęte. Brutus przebywa obecnie w hotelu, w którym nadal się leczy. Ma skurcze mięśni i za 2 tygodnie musi mieć konsultację dermatologiczną. Jego czas leczenia nie skończył się z dniem opuszczenia kliniki. Koszty hotelu są dużo niższe niż doba lecznicowa- tylko z tego powodu przebywa w hotelu.
  2. można tak powiedzieć: cena za transport za okolo 250 km plus cena za usługę szkoleniowca za kilka godzin spotkania pana z psem (chyba to jest 30 zł za godzinę ale nie jestem pewna) nie zmieniłam imienia, niech to zrobią nowi opiekunowie :)
  3. też o tym myślałam, ale pan nie dojedzie do Warszawy. Transport Brutusa kosztował 150 zł, gdyż w transporcie pomaga mi koleżanka spod Warszawy. Aby go zabrać z lecznicy, przywieźć do Mińska i wywieźć z powrotem potrzeba mniej niż, ale około 300 zł. To za duże koszty.
  4. nie ma warunków na przetrzymanie przez 2 miesiące, tyle trwa pełna ocena behawioralna, czyli długość okresu adaptacyjnego. Po tym czasie pies w nowym domu zaczyna "pracować" czyli ujawniać swoje zdolności stróżujące i ewentualnie zagrażać jednemu z domowników. Im lepsze warunki w nowym domu żywieniowe i opieka, tym silniejszy instynkt do obrony tego "lepszego" domownika lub całej posesji. Ściągnęłam z Radomia osobę, która interesuje się behawiorystyką i onkami i ma super wiedzę. Porozmawia z Brutusem w sobotę, oceni kontakt pies-człowiek. Trzeba mu znaleźć dom, gdzie osoby mają pojęcie o onkach, żeby ukierunkowały psa właściciwie poprzez pracę. Jeśli weźmie go ktoś tak po prostu nie angażując do pracy (bezwzględnie wymagane szkolenie z opiekunem) to on znajdzie sobie pracę sam: stróżowanie 100 metrów ulicy, pilnowanie jednego domownika i agresja do drugiego domownika i inne odchyły.
  5. U Jamora kolejka do maja/czerwca w zależności od szybkości adopcji. To odpada całkowicie. Co do zachowania to nie wygląda jakby kiedykolwiek miał szkolenie: nie zauważa człowieka, miota człowiekiem na smyczy w każdą stronę, nie słucha głosu i nie reaguje na głos, nie ma kontaktu podstawowego, że pies zainteresuje się tym, co się do niego mówi. Obsesja kamieni musi być w trakcie szkolenia zamieniona na zdolności aportujące, żeby się nie nudził, tylko zaczął rozwijać. Ma zachowania szczeniaka: jeśli coś jest nie po jego myśli, piszczy, piszczy i nagle zalega jak kłoda pod nogami. Czuć że był szarpany, gdyż nie reaguje wcale na naprężenie czy skrócenie smyczy, natomiast wyrywa rękę z obojczyka. Pan, który szkoli psy w Mińsku ma ogromną wiedzę i myślę, że się zna na swojej pracy bardzo dobrze. Brutus po prostu ma tak zrobioną burzę w mózgu, że zapomniał o swoim szkoleniu.
  6. W Celestynowie nie otrzymali takiego psa, tatuują tylko literą S lub X. Pięknie, może ktoś na wsi go przygarnął, albo z dobrego serca albo do rozpłodu bo ładny. Dam ogłoszenie w gazecie, pocztą pantoflową może dotrze do znalazców.
  7. Dzięki Beka. Uzyskałam inf od gminy Siennica: nie odławiali. Faktycznie dostali dyspozycję od centrum kryzysowego w MIńsku, ale nie mają hycla, więc nikt by tego nie zrobił. Do Celestynowa mam dzwonić o 14, kiedy będzie pani dyrektor. Dziwna to sprawa, że pies podobno był tam 4 tygodnie, a po telefonie do centrum kryzysowego nagle zniknął. W niedzielę był, a w poniedziałek już nie. Ustalam na podstawie tatuażu: jeśli kynologiczny to ustalę, kto psa kupił. Jeśli schroniskowy, to kto go adoptował.
  8. do Eni: tak, artykuł zamieszczony w gazecie (a nawet nie czytałam) przez Renatę z Nogi w Łapę wywołał burzę telefonów. Uzbierała się wówczas dwukrotnie większa suma pieniędzy oraz w późniejszym terminie zgłosiła się chętna rodzina z Warszawy. Ostateczną decyzję podejmą pojutrze odnośnie adopcji. Tamta rodzina pamięta, nie zapomniała. Przypomina mi codziennie. Mam odpowiednie dokumenty w razie czego. do Beatrx i Cantadorra: dziękuję za informacje, jutro będę dzwonić.
  9. tatuaż nie jest ze Zw. Kynologicznego, lecz schroniskowy. Jest to spisany przez karmicielkę numer A (lub L- nie jest pewna litery) 1775. Czy ktoś się orientuje, które schroniska tatuują psy w mazowieckim? Chyba nie jest to często spotykane, tak?
  10. ok, zapytam, dzięki za info. (Na pisma odpowiadają mi zawsze po 30 dniach, dokładnie w ostatnim dniu, kiedy upływa ten ich 30-dniowy termin).
  11. jest już kompletna diagnoza Brutusa: ortopedycznie: nie ma dysplazji, ostatni odcinek kręgosłupa jest zrośnięty ze zmianami zwyrodnieniowymi i zwapnieniem i to on powoduje problemy z utrzymaniem równowagi i chodzeniem. Będzie dostawał p-zapalne i p-bólowe co jakiś czas. dermatologicznie: pierwsza opcja bardziej prawdopodobna to zaburzenia hormonalne nadprodukcji testosteronu i androgenów, więc będzie kastrowany, co w jego przypadku jest wskazane od strony ewentualnego wyciszenia psychicznego. Jeśli kastracja nie wpłynie na zmiany skórne w żaden sposób, to jest to "onkowy" zespół wrzodziejącej skóry. Dermatolog skłania się jednak ku pierwszej opcji. Chciałabym zapytać Forumowiczki, czy poleciłybyście mi szkoleniowca w Warszawie z zakwaterowaniem, gdzie Brutus mógłby spędzić kilka dni na podglądzie behawioralnym? Ja mam w Mińsku, ale bez przetrzymania, więc kompletnie odpada wozić psa codziennie z Warszawy do Mińska. Jest pani chętna na adopcję Brutusa, ale musi być bezwględnie oceniony pod kątem wykluczenia zaburzeń psychicznych/ kontaktu, dla wszelkiej pewności.
  12. Witajcie, W sobotę/ niedzielę zadzwoniłam do rodziny adopcyjnej od trudnego kota, by zapytać o jego stan. Pani mimowolnie zapytała, do kogo zgłosić, by zabrano owczarka podhalańskiego z terenu działek w Borówku pod Grzebowilkiem (trasa Mińsk Mazowiecki-Pogorzel-Grzebowilk-Borówek). Pewna mieszkanka dokarmia tam rasowego podhalana, pieknego, zrównoważonego przytulaka. Prosiłam jak mogłam, żeby obie panie nikogo nie informowały, żeby zrobiły zdjęcia i mi przesłały, będę działać szybko. Niestety, jednej pani schronisko wydawało się rajem, a drugiej życie psa na dworze wiosną najgorszym dramatem, i jedna do drugiej nie zadzwoniła z informacją, by wstrzymać odłów. Były nieustępliwe i dzwoniły nawet na policję. Jak dowiedziałam się wczoraj, w poniedziałek (19 marca) centrum kryzysowe w Starostwie Powiatowym w Mińsku Maz wydało dyspozycję odłowu psa gminie Siennica (o kodzie 05-332). Odłowu miał dokonać pracownik gminy Siennica. Dotychczas gminę tę obsługiwał rakarz z Mińska, a Mińsk wywozi psy do Kolna. Nie wiem, kto odłowił podhalana ani gdzie pojechał. Pies to miziak, piękny, z tatuażem w uchu. Tatuaż jest spisany przez karmicielkę. Poinformowana jest fundacja pasterze,a w poniedziałek mam dzwonić po obu gminach starać się uzyskać informacje. Oby nie trzeba było wysłać pisma, bo odpowiedź idzie 30 dni. Szukam psa i dt dla niego po wyciągnięciu ze schronu. Proszę o pomoc w namierzaniu, szukaniu dt.
  13. chciałabym z psim aniołem i vivą za ok. 2 tygodnie. W tej chwili chciałabym zaprosić na wątek podhalana: [url]http://www.dogomania.pl/threads/225148-Podhalan-w-schronie-tylko-w-kt%C3%B3rym-Szukam-psa-i-dt?p=18893202#post18893202[/url]
  14. jeśli na jakimś etapie pojawią się problemy, to trzeba będzie. Ale tam nikt nie zdaje sobie sprawy w ogóle z faktu doprowadzenia zwierzęcia do zaniedbania. Wytłumaczeniem jest trudna sytuacja materialna. Lecz zamiast siedzieć w internecie na facebooku można wklikać hasło pomoc dla zwierząt, poszukać organizacji, któryś z wetów by przekierował do wolontariuszy z Mińska. Tylko trzeba chcieć zauważyć problem. Tu są co chwilę takie kwiatki: czas będzie zaraz ruszyć na Dziękowiznę pod Mińskiem, gdzie mieszka wariat, zaś drugi trzyma 3 psy (tyle widać z drogi) na łańcuchach o długości 0.5 metra i prowadzi chyba "kociarnię". Tylko tam już potrzeba zorganizowanej akcji interwencyjnej.
  15. bida okropna. W zimę przed dokarmianiem wyglądał znacznie gorzej, jakby miał się za moment przewrócić: drżały mu łapy, nie zapomnę tego. Ogon jest chyba połamany, gdyż pani techniczka podotykała czy to nie ropnie, ale nie. Z połamanym ogonem można żyć, ale pokazuje co ten psiak przeszedł. Żebra nie noszą śladów złamań. A skóra i sierść jak widać: cała przykurzona, sfilcowana, cuchnie na kilometr.
×
×
  • Create New...