Natalia23

Witam, znalazłam podobny temat, ale mam nieco inny problem z Psem. Mój Bari ma 12 lat i jest mieszańcem. Od zawsze miał delikatny żołądek i bardzo uważałam na to, co je. Dosłownie w dniu swoich 12. urodzin zmienił się nie do poznania. Wszystko zwymiotował, miał "paraliż" tylnych łap, w ogóle nie chcial na dwór wychodzić, etc. Jednak dopiero po kilku dniach udałyśmy się do weterynarza, okazało się, że ma guz rozpadowy w śledzionie i ją usunięto. Bari miał / jeszcze ma żółtaczkę, codziennie od rana do wieczora jest u weterynarza pod kroplówką, ale jest apatyczny. Największy problem - nic nie je! Tylko pije i dużo sika (mocz już ma ładny jasnożółty). Czy to normalne? Atak bólu - 2.02, 6.02 - usunięcie śledziony, od 2.02 nic nie jadł :(. Czekamy aż wątroba zadziała, ale ma jeszcze paskudne wyniki krwi związane z wątrobą - bilu cośtam bardzo wysokie, tak samo leukocytoza, krwinki czerwone w normie (po operacji miał podany koncentrat). Czy ktoś miał podobny problem? Co robić? Proszę o odpowiedź, nie chcę Barusia mojego zamęczyć...