Widzę , że nie tylko ja chodzę na Czachowskiego jestem naprawdę zadowolony mam yorka byłem już naprawdę w kilku salonach , a nawet ostatnio w jednym z nowo powstałych , bo do Pani z Czachowskiego nie mogłem się dostać. Nie chce mi się nawet gadać jak wyglądał pies po ostatniej wizycie, słowami nie da się tego opisać, miałem ochotę wsadzić tą babę do lochu . Pieś nie przypominał psa tylko jakiegoś postrzępionego szczura. Porazka uważajcie na nowe zakłady, bo tam chyba praktykują dopiero.