Jump to content
Dogomania

ewa29

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by ewa29

  1. Zasięgnęłam tel. kilku opinii spoza mojej przychodni i są biegunowo podzielone: Wet 1 podkreśliła, że Imizol to "silna trucizna" i podać można raz z konieczności, absolutnie bez powtarzania, gdy objawy wygasły. Wet 2 zaznaczył natomiast, że dodatkowa dawka pozwala zwalczyć to, co przetrwało pierwszą, a zwalczyć bezwzględnie trzeba, bo babeszjoza zabija, a nie spotkał się z przypadkiem, by pies padł po podaniu ww. leku. I jak tu podjąć decyzję..?
  2. Witam, Nieco ponad tydzień temu mój roczny, nieduży kundelek przeszedł babeszjozę. Leczony był m.in. Imizolem i kroplówkami. Pewnie dzięki szybkiej reakcji w kilka dni doszedł do siebie i w jego zachowaniu nie widać już najmniejszych śladów po chorobie. Podczas ostatniej wizyty w przychodni doradzono jednak podanie jeszcze drugiej dawki Imizolu, ok. 2 tyg. po pierwszej, zaznaczając jednocześnie, że to silny, toksyczny lek (w ulotce producent odnotował nawet, że do jednokrotnego podania i zastrzyku nie należy powtarzać). Piesek, jak wspomniałam, wygląda na wyleczonego, stąd nasz dylemat: Podać ponownie Imizol, by zmniejszyć ryzyko ewentualnego nawrotu choroby, czy lepiej oszczędzić zwierzakowi dawki substancji, która ma ponoć długą listę skutków ubocznych, śmiało przyjmując, że inwazja pierwotniaka została skutecznie powstrzymana jedną dawką? Bardzo proszę, by osoby, które zetknęły się z tą chorobą u swoich podopiecznych, podzieliły się doświadczeniami i radą...
  3. No u nas jest od 14 lat, przybłąkał się młodziutki, jeszcze rosnący :) Na poczekalni u weta słuchaliśmy o 18-letniej suczce, więc ładne wyniki się zdarzają. Probiotyk dostawał, jak zaczął tę nietrafioną kurację antybiotykami, ale gdy stracił apetyt przestaliśmy dosypywać, by jak najmniej zrażać go do jedzenia. Jak biegunka będzie, włączymy z powrotem probiotyk.
  4. Słowa wodobrzusze nie użył żaden z weterynarzy. Pierwszy stwierdził bolesny twardy obkurczony brzuch na drugiej wizycie 10.02 (może i taki był, może po antybiotyku, może intensywna praca przepony..?). Dodam, że brzuch od początku choroby nie był spuchnięty, powiększony; z dnia na dzień jak mniej jadł, tak chudł wręcz stopniowo "w talii"... Drugi weterynarz, gdy mu o tym wspomnieliśmy i oceniał w czwartek 13.02, nie dopatrzył się problemu z brzuchem. Niepokojąca była ta sama reakcja bólowa pieska, gdy badał go uciskiem (naśladując to, co robił pierwszy wet). Ocenił, że nie boli brzuch, lecz nacisk na zmieniony zwyrodnieniowo kręgosłup, a to tymczasem rzecz mniej istotna. Upewnił się dodatkowo RTG (poniżej piersiowego odcinka wyraźne osteofity). Przewód pokarmowy drożny. Je chętniej, nie wymiotuje, nie pogarsza się po jedzeniu, ale dziś (po 2 dniach na lekach bez jedzenia i bez kału) biegunka. Poprzednio do środy kał był normalny, tylko coraz mniej, tak jak i tracił stopniowo apetyt z nasilaniem się tej duszności.
  5. Skupienie leczenia na sercu przywróciło oddech do normy i ogólnie lepiej. Oddech był maksymalnie wzmożony, bo niewydolne krążenie niewystarczająco dostarczało tkankom tlen. Pracę serca mechanicznie utrudniał nadmiar płynu w osierdziu, tzw. tamponada. Zbieranie się płynu w osierdziu może wynikać ze złej pracy innych narządów. Lecz możliwe też, że podupadające serce samo sobie robi tę szkodę (objaw nasila jakby swoją przyczynę) - i tak uznał ten drugi weterynarz, który podjął skuteczne leczenie. Stabilizujemy więc serce i obserwujemy czy będzie w porządku. Jeśli więc przy podobnych objawach i podejrzeniu infekcji dróg oddechowych nie widać poprawy po lekach, radzę KONIECZNIE dokładniej zbadać psu serce.
  6. Dziękuję za odpowiedzi. Czekanie na wyniki badania krwi przedłużyło się poza godziny pracy pierwszego weterynarza i postanowiliśmy skonsultować w innym, czynnym dłużej gabinecie, bo piesek mocno dyszał i czekał na Pyralginie, która nie pomagała już tak wyraźnie jak poprzednio. Gdy czekaliśmy na wizytę, wyniki badania krwi dotarły mailowo do pierwszego weterynarza, który przekazał je nam z sugestią, że dopatruje się zapalenia wątroby. (Załączam plik z wynikami: https://images91.fotosik.pl/317/741018c00723913f.jpg) Drugi weterynarz mając to badanie krwi, po pomiarze temp. (w normie), osłuchaniu i wykonaniu RTG klatki piersiowej stwierdził jednak poważny problem kardiologiczny (dużo płynu w osierdziu) i na tym skoncentrował leczenie: zastrzyki na miejscu i do domu tabletki: Furosemidum, Lotensin i Cardisure. Taki oddech ma być konsekwencją odczuwania nie ściśle bólu, ale duszności o podłożu sercowym... Po wizycie piesek dyszy nadal wyraźnie i czekamy, jutro mamy zadzwonić do lekarza, pojutrze wizyta.
  7. U naszego 15-letniego niedużego kundelka (11 kg), dotychczas w ogólnie dobrym stanie, od blisko tygodnia jest problem z oddychaniem. W pierwszych dniach było to chwilowe, mniej wyraźne, niezbyt niepokojące, jakby zmęczył się trochę z zatkanym nosem. Później to dyszenie nasiliło się do ok. 110 oddechów na minutę, raczej płytkich, "suchych, niechrapliwych", tj. cichszych niż na początku, sprawiających psu wyraźną trudność i w sobotę poszliśmy do lecznicy. Weterynarz stwierdził z osłuchu serce w normie i stan zapalny w oskrzelach, przy temperaturze 39,2C. Piesek dostał w zastrzyku antybiotyk (chyba handl. Shotapen) i przeciwzapalne. Nie dało to żadnej poprawy i wydaje się że po tym doszedł problem z brzuchem, choć możliwe, że to niewykryta w pierwszym badaniu bolesność brzucha objawiła się takim oddechem... W poniedziałek weterynarz zmienił antybiotyk na Enrobioflox (też zastrzyki) i zwrócił uwagę na ten twardy bolesny brzuch. Nowy antybiotyk podany został jeszcze we wtorek, dodatkowo zlecono badanie kału (nie stwierdzono problemu). Kału było mało, ale też coraz mniej je... Dzisiaj (środa) wobec dalszego braku poprawy weterynarz pobrał krew i na jutro mają być wyniki badań, mające rzucić światło m.in. na stan wątroby i nerek... Ale nie wiem już, czy szukamy w dobrym kierunku, długo już błądzimy.. :( Dodam, że wydzieliny z nosa nie widać, jeśli tak to bardzo mało i rzadka. Zwierzak właściwie nie śpi, unika kładzenia się, jakby sprawiało mu to ból. Cały czas stoi lub siedzi z wysiłkiem łapiąc nozdrzmi powietrze (pyszczek zamknięty). Niekiedy wzdryga się, jakby przysypiał i natychmiast się budził. Wydaje się, że nieco lepiej, ale tylko przez krótki czas, czuje się po przeciwbólowym (Pyralgina). Odzyskuje wtedy zainteresowanie jedzeniem. Po jedzeniu znów robi się gorzej. Może zetknęli się Państwo z podobnymi objawami u starszego pieska i udało się postawić dobrą diagnozę? Bardzo proszę o rady, podpowiedzi..
  8. Około 10 dni temu zauważyłam, że mój Reksio, 5-letni nieduży mieszaniec, dziwnie utyka na przednie łapy - czasami na prawą, czasami na lewą. Utykanie jest wyraźne zwł. wieczorem i utrzymuje się chwilę po tym, jak pies zerwie się z posłania. Rano i w ciągu dnia objaw jest prawie niewidoczny lub zanika zupełnie, nasila się tylko po intensywnym ruchu. Łapki wyglądają zdrowo. Innych niepokojących objawów nie ma, pies jest bardzo ruchliwy, często bez opamiętania wskakuje na fotele, kanapy. Przed tygodniem konsultowałam sprawę z weterynarzem i polecił tylko, by podawać psu suplement diety wspomagający odbudowę stawów, ale póki co poprawy nie widać, kulenie nie przechodzi. Może ktoś spotkał się z takim objawem? Z góry dziękuję za odpowiedzi.
×
×
  • Create New...