Jump to content
Dogomania

kobiecanka

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by kobiecanka

  1. Mam prośbę o poradę: jak najlepiej wprowadzić nowego, dorosłego psa do domu, w którym są już inne psy? Niby mam jakieś doświadczenie: w tej chwili opiekuję się 6 psami (a niedawno było ich jeszcze 7), każdy (poza pierwszym), był adoptowany w schronisku, każdy był już dorosły i po przejściach. Moje stadko koegzystuje bardzo dobrze i zgodnie. Ale tym razem jest inaczej: przejmiemy psa od jego dotychczasowych właścicieli. Pies jest zadbany, przywiązany do swoich dotychczasowych ludzi, nie ma żadnych złych doświadczeń. Pełne poczucie bezpieczeństwa. Nie chciałabym się rozwodzić, dlaczego dotychczasowi właściciele nie mogą się nim dłużej opiekować - dla mnie ich decyzja jest wyrazem miłości i troski o psiaka, któremu nie mogą zapewnić takich warunków, żeby jego potrzeby były dalej zaspakajane. Poradźcie, jak zrobić takie przejście jak najlepiej. Mamy trzy opcje: właściciel przywozi pieska do nas do domu, chwile z nim będzie, po czym wychodzi w miarę dyskretnie. 2. My jedziemy po psiaka do jego domu i przywozimy go do siebie (tu jest modyfikacja - możemy zabrać z sobą np. dwa nasze psy), 3. Spotykamy się na neutralnym gruncie i zabieramy psiaka do siebie. Co radzicie?
  2. dziękuję Wam za odpowiedzi. Bardzo mądre słowa zostały tu napisane i jestem Wam bardzo za nie wdzięczna. Ogromnie bałam się się tego, co będzie, jak ona odejdzie. Ale bałam się przede wszystkim, jak ja się będę czuć z tą stratą. Dzięki Wam spojrzałam przede wszystkim na nią - bardzo cierpiącą, gasnącą z godziny na godzinę, chyba bez woli życia, choć który człowiek to wie? Rano doszły kolejne objawy - wyskoczył wielki guz pod przednią pachą (to dlatego pewnie od kilku dni utykała), a znajomy weterynarz po dokładnej analizie wyników morfologii powiedział, że chyba ma też białaczkę (WBC prawie 45 tysięcy i prawie zero płytek krwi). Zdecydowaliśmy się dać jej jeszcze jeden piękny dzień i spędziła go z nami w ogrodzie, leżąc na posłaniu, a my byliśmy przy niej cały czas. Dostała trochę smakołyków, które były dotąd zakazane (ścisła dieta po poprzedniej operacji). W południe wynieśliśmy ją na rękach na ulubiony placyk spacerowy, nie miała siły iść sama. Wieczorem przyjechał znajomy weterynarz i odeszła leżąc na moich rękach. Wierzę, że nie cierpiała. To tyle. Bardzo mi pomogliście, dziękuję
  3. wiem, że jest źle i nic można już zrobić. Moja 12 letnia spanielka miała w zeszłym roku usuniętą śledzionę (nowotwór). Przez ponad 8 miesięcy było dobrze, aż do przedwczoraj. Słabła w oczach, przestała jeść, więc szybko do weta i wyrok: rak wątroby i rak płuc. Bardzo głęboka anemia. Wet sugerował eutanazję, ja jednak nie mogłam się zdecydować, więc dostała sterydy, leki i witaminy i teraz czekamy, co będzie. Jest za słaba na operację. Widzę, że jest źle - leży cichutko w ogrodzie, nie je, jedynie pije, nie ma siły się podnieść. Ma skurcze brzucha. I puste spojrzenie. Nie wiem, czy bardzo cierpi, bo od zawsze była bardzo cicha, spokojna, spoległa, bardzo dzielna w chorobie. Nie chcę jej skazywać na bezsensowne cierpienie, ale nie chcę jej skracać życia jeśli nie jest to konieczne. Kiedy pozwolić jej odejść?
  4. proszę, pomóżcie znaleźć dobrego specjalistę od psiej psychiki. Chodzi o 8 miesięcznego labradora. W tej chwili sytuacja jest tragiczna - pies nie słucha się nikogo, nie można spokojnie przejść przez podwórko (to jest domek jednorodzinny), bo rzuca się na wszystkich - najpierw skacze z łapami, a potem zaczyna łapać zębami za ręce, nogi, itp. Na spacerach ciągnie smycz i przewraca wszystkich. W tej sytuacji bez specjalisty się nie obędzie. Czy możecie kogoś polecić, to jest wschodnia część warszawy (okolice Wesołej i Sulejówka)
×
×
  • Create New...