Jump to content
Dogomania

riot

Members
  • Posts

    15
  • Joined

  • Last visited

riot's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. a jak się ma wytrzymałość Eurablend'ów do Jawz ? kupiłem dwa fastbacki na próbę, czy moja księżna załapie o co chodzi i wystarczyły nam na dwie sesje :) Po pierwszym dniu powstały dwa cedzaki, a po 3 wyjściu odgryzła kawałek dysku. Liczyłem się z tym, więc ok. Teraz wiem, że mogę zainwestować w coś droższego, bo Mela (drobna i chuda mieszanka ON z czymś), świetnie załapała o co chodzi. Niestety ma tytanowe szczęki :) i lubi podgryzać dysk w trakcie wracania z nim do mnie. Co wybrać ?
  2. Serdecznie zapraszam na bazarek na bdt u iwoniam a na nim:

    -ciuszki w dużych rozmiarach

    -dodatki zimowe

    -biżuteria

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/234436

    Zapraszam!

    Jeśli sobie nie życzysz takich wpisów proszę o info w profilu!

  3. uśpiła nas trochę ta nagła i znacząca poprawa po wprowadzeniu rzeczy o których pisałem wyżej...
  4. po dwóch tygodniach postępów, raz większych, raz mniejszych (z końcowym efektem na poziomie 1,5 min szczekania po naszym wyjściu), przyszedł czas na znaczną regresję. Niestety coś chyba poszło nie tak, albo staliśmy się zbyt rutynowi w swoich działaniach. Od dwóch dni Mela znowu szaleje ze szczekaniem na poziomie 1 godziny... Do działań opisanych wcześniej dołączyliśmy także, różnego rodzaju robione zabawki, np: pusta butelka po wodzie mineralnej z różnymi smaczkami w środku ( trudniej je wyciągnąć niż z konga). Zakupiłem także friesbee z zamiarem wtajemniczenia Melę w ten sport, ale to świeży temat. Klatki nie stosowaliśmy do tej pory, uśpieni trochę przez znaczną poprawę na starcie. W tej chwili brakuje nam pomysłów. Wrócił temat zapłacenia behawioryście ( dużo tego, jak ocenić kto się zna, a kto tylko udaje ?) oraz zakup klatki. chętnie skorzystam także z Waszych porad, jeżeli coś jeszcze można zrobić. dziękuję i pozdrawiam
  5. dziękuję za wszystkie wpisy. od piątku wprowadziliśmy nowe zasady w relacji z Melą. Podjęliśmy decyzję o "większym odizolowaniu". Nie pozwalamy na ciągłe "klejenie" się do nas, chodzenie za nami, bezsensowne kręcenie się po domu. Jeżeli wychodzi jakieś "mizianie", to z naszej decyzji i naszej inicjatywy z wyraźnym zaznaczeniem kiedy jest koniec. Wprowadziliśmy lekkie zamieszanie z rytuałami, ubieranie kurtki bez zamiaru wyjścia i siadanie na kanapie, zabawa kluczami przy stole itp. po czym rozbieram się i wracam do swoich zajęć. Póki co nie mamy za wiele możliwości w ćwiczeniu wychodzenia na chwilę ( tak jak pisałem Mela jest cwana i chyba czuje nas na klatce, bo jest cicho). Poranny spacer jest bardziej intensywny, bieganie + zmęczenie psychiczne komendami. Kong jest dawany tylko rano przed naszym wyjściem, po powrocie jest chowany. Osoba, która wychodzi ostatnia daje Meli konga i odsyła na miejsce, po czym sama siada na chwilę na kanapie i dopiero po chwili wychodzi (wcześniej wychodziła od razu). Jeżeli Mela się zrywa z miejsca i zaczyna biegać, odsyłamy na miejsce i znowu siadamy na chwilę. Po powrocie do domu zabieram ją na długi spacer + dużo biegania + komendy z nagrodą smaczek lub zabawa, później wolnym spacerem do domu. Oczywiście nie witamy się w ogóle, generalnie staramy się nie mówić do psa bez celu. W domu pies ma się wyciszyć. Pod nadzorem weterynarza podaje jej lekkie ziołowe tabletki uspokajające do kupienia bez recepty. Pewnie to przypadek, (tabletki to raczej placebo wg. mnie) ale w poniedziałek było widać poprawę na nagraniu. Mela szczekała po naszym wyjściu 2 min. po czym było cicho przez 25 min, później szczekanie przez 2 min, cisza przez 5 min, szczekanie przez 5 min i cisza już do końca. Dzisiaj po wyjściu szczekała 3 min i potem cisza do końca. Tabletki dostaje dopiero od dzisiaj. Dzisiejszy kong był także bardziej urozmaicony. Może kwestia pogody. Niestety podejrzewam, że ostatnie dwa dni to kwestia przypadku, więc problem uważam w dalszym ciągu za otwarty. myślimy jak można jeszcze zmodyfikować te działania, jeżeli okaże się, że ostatnie zachowania to kwestia przypadku, będziemy wprowadzali kolejne rzeczy.
  6. Witam!

    Zapraszam Cię na bazarki w sam raz na długie jesienne wieczory.

    Są to bazarki na rzecz Bazyla , który przebywa w hoteliku z behawiorystą , nie ma deklaracji i utrzymuje się tam tylko dzięki bazarkom.

    Na pierwszym bazarku znajdziesz wielką płytotekę - filmy najróżniejszych gatunków , muzykę i gry komputerowe

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...do-24-10-20-00

    Na drugim bazarku mamy mega księgarnie 150 książek różnych gatunków , niektóre stare wydaniu już praktycznie niedostępne

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...do-24-10-20-00

    Zerknij w wolnej chwili a nóż coś się przyda:smile:

  7. witam. nie chcę przeszkadzać. Oczywiście chętnie poznam inne sposoby na opanowanie mojego problemu. Wiem już że klatka może być zła, ale niestety nie podał nikt innego sposobu który mógłbym wypróbować, pomijając te które wymieniłem na wstępie. W piątek mam rozmowę z właścicielem i planuje przekonać go podając rzeczowe argumenty na poprawę sytuacji.
  8. tak, chodzi tylko o codzienne 1,5 godzinne szczekanie od 6:30 rano, po naszym wyjściu do pracy. To co pies robi w domu, czyli bałagan z kartonami itp. to już nasza indywidualna kwestia i nie jest to jakoś specjalnie uciążliwe. Pies nie niszczy mebli, raz tylko zjadła pilota do tv. Upodobała sobie kartony, śmieci i parę razy bieliznę z łazienki.
  9. a jak dobrać prawidłowy rozmiar klatki. Znalazłem kilka informacji na ten temat, ale są mało precyzyjne. Mela ma swobodnie stać w niej i potrafić się obrócić ? W kłębie ma ok. 65 cm, jak siedzi to od ziemi do czubka głowy ok. 76 cm. Znalazłem klatki przy których szerokość i długość wydaje się odpowiednia ( mierzyłem obecne posłanie) ale mają wysokość 70 cm, więc teoretycznie chyba trochę za niska.
  10. Do tej pory karmienie psa, odbywało się przed naszą pracą tzn. dostawała pełną miskę przed naszym wyjściem, ale często zjadało ją dopiero jak wróciliśmy do domu. Poczytaliśmy o klatce i wydaje nam się, że może to pomóc w naszym przypadku. Tylko czy możemy wprowadzić klatkę na własną rękę ? czy lepiej skontaktować się z jakimś behawiorystą i poczekać aż on to zaleci i robić to pod jego okiem? nie chcemy pogorszyć sytuacji, a wiem, że w przypadku złego wprowadzenia klatki jest to możliwe. Widzę, że podanej lokalizacji jest to bardzo jasno opisane [URL]http://www.zuzik.pl/?strona=artykuly&art=36[/URL]
  11. dziękuję za odpowiedzi. doprecyzuję może temat, jak wygląda cała sytuacja z naszych obserwacji nagrań na dyktafon. Tak jak pisałem wcześniej. Pies zaraz po wyjściu mojej żony ( bo ona wychodzi ostatnia) zaczyna szczekać. Wygląda to na nawoływanie, ponieważ na nagraniu słychać szczekanie, potem 30 - 40 sek ciszy i znowu szczekanie. Temat kartonów ( mamy ogrzewanie piecowe, więc kartonów i gazet dużo), pojawia się dopiero po upływie tych 2 godz, kiedy kończy szczekać i uspokaja się. Przez pierwsze 1,5 tylko szczeka i biega ( szczekanie słychać z różnych miejsc w domu, nie jest zamknięta w jednym pomieszczeniu, ponieważ jedzenie ma w kuchni, a swoje posłanie w pokoju). Dodatkowo szczeka na każde poruszenie na klatce (kiedy jesteśmy w domu nie reaguje na odgłosy z klatki, jedynie na pukanie i dzwonek do drzwi, ale to jest ok). Pies nie śpi z nami, zamykamy sypialnię na noc, a pies śpi w drugim pokoju i nie ma z tym problemu, nie piszczy pod drzwiami. W tej chwili np.: też leży i śpi sobie u siebie, a my jesteśmy w innym pomieszczeniu i jest ok, czasami ma takie momenty, że wstaje i przychodzi się miziać. Problemem jest dla nas sam fakt 2 godz. szczekania, reszta, mimo tego, że też jest jakimś zaburzeniem, nie jest dla nas i innych tak uciążliwa. Rozumiem, że klatka w tym wypadku może ten problem także wyeliminować ? czy ma zapobiegać rozwalaniu rzeczy ? chociaż podejrzewam, że jedno łączy się z drugim. Jak wygląda praca z taką klatką ? znajdziemy gdzieś więcej informacji na ten temat ? mamy ją zamykać w niej kiedy siedzimy w domu ? w momencie wychodzenia do pracy zamykamy ją w środku ? ( to często 9 godzin ) jak rozwiązać jedzenie i picie ? Tak jak pisałem będziemy testowali zaburzenie rytuałów + izolowanie się od psa. Nie wiem jak dokładnie trenować zostawanie samej w domu. Kiedy wychodzę na klatkę, ona czuje, że tam jestem. Musiałbym wyjść za furtkę z ogrodzenia kamienicy z tym, że wtedy nie słyszę kiedy szczeka, a kiedy jest spokój, żeby wrócić w dobrym momencie. Najgorsze jest to, że potrzebujemy w miarę szybkich efektów, a ludzie nie są świadomi, że na to trzeba czasu.
  12. Witam, Dwa lata temu adoptowaliśmy suczkę ze schroniska. Suczka nieułożona, odebrana z domu patologicznego. Początkowo bardzo cicha, lecz nadmiernie pobudzona. Wszystko dobrze się układało, nauczyliśmy ją podstawowych komend (siad, waruj, łapa, "zdech pies", na miejsce, zostaw ). W domu jest jak anioł. Z zachowaniem na zewnątrz mamy jeszcze problemy, ale też jest już lepiej. Wyprowadzana 3 razy dziennie z długim spacerem i bieganiem po południu. W zasadzie do dzisiaj nie wiemy ile ma lat. Weterynarz ocenił na 3 - 4 lata. W momencie jej adopcji, pracowałem na zmiany, więc rzadko pies zostawał sam od rana w domu na długi czas. Od roku mam inną pracę i z żoną pracujemy na rano, więc od 7 rana pies zostaje sam. Czasami po powrocie do domu, na dywanie leżały jakieś śmieci z kosza, kartoniki itp. Jakieś pół roku temu sąsiadka wspomniała nam o tym, że pies szczeka rano po naszym wyjściu. W tej chwili przerodziło się to już w duży konflikt. Grozi nam wypowiedzenie umowy najmu i opuszczenie mieszkania jeżeli nic z tym nie zrobimy. Zaczęliśmy nagrywać ją na laptopie, niestety tylko dźwięk. I nie mieliśmy wcześniej pojęcia, że tak to wygląda. Pies szczeka średnio przez 1,5 godziny po naszym wyjściu. Potem uspokaja się i do samego momentu naszego powrotu jest spokój. Często na dywanie leżą porozrywane kartony, odzież z suszarki. Z rzeczy które do tej pory robiliśmy, żeby ją uspokoić to: - zabawka Kong z pasztecikami w środku - zajmuje się nią dopiero po tych 2 godzinach jak minie jej ten "atak" - wychodzimy bez zbędnych czułości w stronę psa, nie mówimy do niego, nie patrzymy, po prostu ubieramy się i wychodzimy - poranne wybieganie i zmęczenie psa (mimo braku czasu rano, wstajemy wcześniej żeby to robić) - nie pomaga - zostawianie włączonego telewizora i radia - bez zmian - przy okazji szczepienia, weterynarz przepisał jej tabletki na uspokojenie i spanie, niestety po tabletkach rozwaliła pół domu i szczekała jeszcze dłużej - trenowanie kontrolowanego wyjścia, wychodzimy na klatkę, schodzimy na dół, ale ona nas chyba czuje bo wtedy nie szczeka tylko czeka pod drzwiami. Mamy skrzypiące schody na klatce więc też słyszy. Pewnie źle to robimy. niestety nadal jest bez zmian, a nie mamy gdzie się wyprowadzić, nie stać nas także na profesjonalne szkolenie. Suczka jest straszną przylepą w domu, (teraz wiemy że to też działa na niekorzyść), potrafi leżeć spokojnie i spać na swoim miejscu jak jesteśmy w domu, ale często łazi za nami po pokojach, do kuchni. Jesteśmy w stanie komendą "na miejsce" wysłać ją się położyć, ale jest duży foch z jej strony. Czytaliśmy o obrożach antyszczekowych, ale mimo tego, że problem jest dla nas bardzo duży, nie chcemy posuwać się do takich środków. Z naszej wstępnej diagnozy podpartej artykułami w internecie, mamy do czynienia z lękiem separacyjnym. Rzeczy które chcemy jeszcze próbować: - zaburzenie jej "świata porannych rytuałów", zmiana trybu przygotowań do naszego wyjścia, ubieranie butów i siedzenie na kanapie itp. - z początkiem listopada mam tydzień urlopu, więc myślałem, żeby wstawać rano jak do pracy i wychodzić po czym wracać w momencie kiedy się uspokaja... ale nie wiem czy to dobry pomysł. Jeżeli jest ktoś w sanie nam pomóc, będziemy bardzo wdzięczni za pomoc, wiemy, że problem nie minie z dnia na dzień, ale musimy zacząć nad nim intensywnie pracować, aby było widać przynajmniej jakiś efekt, który mógłby uspokoić trochę właściciela kamienicy. Jeżeli potrzebne jest więcej szczegółów o suczce jej trybie dnia etc. chętnie opiszę dokładniej nasze życie. Dziękuję
  13. Melinda chciała pozdrowić i pochwalić się... Spacer z nową koleżanką [IMG]http://img24.imageshack.us/img24/4834/dsc6108copy600.jpg[/IMG] i wspólna kąpiel... [IMG]http://img828.imageshack.us/img828/1571/dsc6117copy600.jpg[/IMG]
  14. Witamy po raz kolejny. Melinda ma się dobrze, podobnie jak nasza przyjaźń, w sumie to już chyba miłość ;) (Melinda nie chce się przyznać , ale chyba ją podziela). Sunia grzeczna, posłuszna, w domu aniołek, na dworze czasem dostaje rogów, ale da się nad tym zapanować. Od dwóch tygodni na spacerach biega luzem, reaguje na zawołania i wraca, generalnie stara się nas pilnować. Uwielbia zabawy z innymi psami. Do żadnego jeszcze nie okazała agresji, nawet jeśli tamten był niezbyt przyjazny. Opanowała komendy: siad, łapa, waruj, na miejsce, do mnie, czasami stosuje je nawet z wyprzedzeniem, jakby czytała w myślach :) szczególnie kiedy smaczek w ręce. Popołudniowy spacer: [IMG]http://img94.imageshack.us/img94/1137/melaspacer.jpg[/IMG] [IMG]http://img580.imageshack.us/img580/4370/dsc4694k.jpg[/IMG] Odpoczynek po spacerze: [IMG]http://img217.imageshack.us/img217/8481/dsc4712.jpg[/IMG] [IMG]http://img801.imageshack.us/img801/9243/dsc4734.jpg[/IMG] Ogólnie nie potrafimy sobie przypomnieć jak to było, jak jeszcze nie było w domu psa. Ale chyba bardzo pusto i smutno.
×
×
  • Create New...