długo nas nie było...
mam problem... bardzo się martwię o Sierściastego :(
rośnie chłopak na potęgę, waży już 26 kg, jest słodki, kochany i cudny, nawet jeśli ciągnie na smyczy jak lokomotywa, "prosiakuje" za każdym razem kiedy coś jemy i ślini się w dodatku najczęściej tuż przed moim wyjściem do pracy ;-) , i jeszcze skacze, puszcza okrutnie śmierdzące bączyska, chrapie niemiłosiernie, sika w domu gdy tylko zostanie sam i w dodatku nie słucha mnie tylko męża pfffff (no tego to serio - zupełnie nie rozumiem ;-) )
wiem już, że miś ma bardzo wrażliwy żołądek, wcina karmę weterynaryjną i gotowane mięsko + ryż + warzywka... każde odstępstwo kończy się rewolucją, suchą karmą (bozita) wymiotuje... to pikuś damy radę
ale wczoraj przeżyłam szok - psisko ma calusieńkie pyszczydło w... no właśnie, nawet nie wiem w czym do końca, ani to krosty ani to strupy... ani to ropa kurde nie wiem, nie daje sobie też tego wyoglądać - no bo przeca jak się pańcia zbliża z facjatą do pysia to znak że przyszedł czas na buziaki, nie ;-) ? i nie ważne, że podchody w środku nocy robiłam, a gdzie tam, ogon się majta i po spaniu od razu :)
pod palcami fale Dunaju, jak paznokciem przejechałam wydarłam coś jakby sklejona sierść i została ranka :(
byłam u wetki ofkors, z samego rańca, ale mnie z lekka olała twierdząc, że boksery tak mają a w takie upały jak teraz to norma. no kurde no... zaczynają mu takie małe punkciki bez sierści prześwitywać, nie wmówią mi, że tak ma być! najgorzej, że nie wiem do kogo z tym iść... gdzie szukać lekarza co nie spławi, zrobi badania, poczeka aż piesowi się znudzi skakanie i lizanie i zaśnie i dokładnie poogląda pysio...ehhh moje małe cudo... leży obok i aż mnie skręca w środku, że nie potrafię mu pomóc :(
na osłodę mój książę :-P
[IMG]http://i49.tinypic.com/kb66nr.jpg[/IMG]
szaleństwa :D
[IMG]http://i46.tinypic.com/346qrz6.jpg[/IMG]
[IMG]http://i48.tinypic.com/a3xgy.jpg[/IMG]
i zmęczony
[IMG]http://i45.tinypic.com/21j6hvs.jpg[/IMG]