Jump to content
Dogomania

asiczka966

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by asiczka966

  1. z psem staram się aktywnie spędzać czas. Codziennie długi jeden lub nawet dwa spacery. Dodatkowo mam znajomego, który ma dwa jamniki i często do nich chodzę, zostawiam ich na ogrodzie i bawią się pół dnia. Więc pies ma raczej zapewnioną możliwość "wyszalenia się". Pies umie podstawowe rzeczy, jak siad, leżeć, na miejsce, aportować. Mam go od szczeniaka. Starałam się go socjalizować tj. na osiedlu zna się z innymi psami i bawi z nimi, z dziećmi też kiedyś było okej, ale teraz niestety zaczął właśnie pojawiać się problem. Jak należy z nim pracować? Bo w sumie chyba to teraz jest najważniejsze, żeby go jakoś ukierunkować i pokazać mu co jest okej a co nie?
  2. Mam yorka, skończył właśnie rok. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że na spacerze obszczekuje wszystkich mijających nas ludzi a czasem nawet chce ich złapać za kostkę! Z psami jest jeszcze gorzej, szczeka na nie tak jakby dostał jakiejś nerwicy. Ja już się nauczyłam, że jak widzę, że ktoś idzie z naprzeciwka to albo przechodzę na drugą stronę ulicy, a gdy nie da się tego zrobić albo jest zbyt dużo osób, to jestem w przygotowana by w razie jego skoku na przechodnia szybko przytrzymać go na krótkiej smyczy. Wszędzie gdzie czytam o podobnym problemie, ludzie piszą, że yorki tak mają, że się wszystkiego boją itp itd. Ja ostatnio stety albo niestety zauważyłam coś dziwnego. Często na spacerze chodzę do osiedlowego sklepu, psa zostawiam przy słupku, przywiązuje tam smycz (nawet dość luźno, żeby pies mógł sobie pochodzić itp, bo to jest na trawie). Od pewnego czasu zaczęłam z wewnątrz sklepu obserwować mojego psa, tak żeby on mnie nie widział. I tu moje zdziwienie... raz do psa podeszła dziewczynka, pies się położył na plecach, ona sobie go głaskała, wszystko było okej. Innym razem podszedł do niego kot, obwąchiwali się i nawet bawili (na spacerze mój pies w szczególności wariuje na widok innych zwierząt i dzieci!). Gdy tak bawił się z kotem, wyszłam ze sklepu i zaczęłam podchodzić do nich, gdy tylko mój pies mnie zobaczył zaczęła się awantura - kot omal nie dostał zawału jak mój pies się na niego rzucił szczekając i rzucając się, dobrze że był przywiązany bo wszystko stało się tak szybko, że ja bym nie zareagowała żeby go przytrzymać. Zauważyłam też, że gdy czasem go puszczam na polanie.. i idą jacyś ludzie to nawet na nich nie popatrzy.. problem zaczyna się jak zapinam go na smycz. No i tu moje pytanie: skąd to wynika, że pies zachowuje się agresywnie tylko gdy jest prowadzony na smyczy przeze mnie albo przez moich rodziców? Albo wtedy gdy jesteśmy w pobliżu niego? I co z tym zrobić?
  3. Witam. Mój pies w czwartek prawdopodobnie zjadł trutkę na szczury, ale nie jestem na 100% pewna. Po tym zdarzeniu pojechałam do weterynarza, który dał mu zastrzyk powodujący wymioty. Czekaliśmy chwilę, piesek nie zwymiotował... weterynarz dał mu jeszcze 2 takie zastrzyki i piesek nadal nic. Pies coraz bardziej słabł i w końcu leżał na stole półprzytomny, ale nadal nie chciał zwymiotować. Po chwili zaczął bezwładnie sikać i robić kupę.. ale nadal nie wymiotował. W brzuchu mu się tak przewracało, że myślałam, że dosłownie mu jelita rozsadzi. Dodatkowo dostał jakiś lek osłonowy i witaminę K w zastrzyku. Po jakiejś godzinie zawiozłam go do domu i w domu w końcu zwymiotował - wydawało mi się, że jeden kawałek kurczaka jest leciutko różowy - takiego koloru była trutka (stało się to ok. 3 godziny po prawdopodobnym zjedzeniu trutki). Na następny dzień pojechaliśmy znów do weterynarza i znów dostał witaminę K. Ponadto gdy byliśmy wczoraj u weterynarza piesek zrobił u niego kupę (nadal taką rozwodnioną) i w niej było trochę krwi :(. Wet kazał nam obserwować pieska przez następne 2 tygodnie. No i tu moje pytanie: skąd ta krew? Czy trutka tak szybko powodowałaby objawy? Chcę się pocieszyć i tłumaczę to sobie, że krew jest w związku z podrażnionymi jelitami po przejściach po tych zastrzykach, kiedy to zamiast wymiotować piesek strasznie męczył się z wydaleniem zawartości żołądka i robił bezwładnie kupę. Dziś mija trzeci dzień i w kupie nadal jest odrobinka krwi. Krew pojawia się na samym końcu robienia kupy. Początkowo kupa jest "czysta". Pies jest żywy, biega, goni się z drugim psem, wszystko wydaje się być w porządku. Wyczytałam też gdzieś, że należy obserwować dziąsła i tak właśnie robię, ale jestem trochę zeschizowana więc ciągle wydaje mi się, że widzę na dziąsłach przy "obramówkach" górnych kieł taką lekko zaczerwienioną obwódkę... przy obu - więc może tak ma być? Postanowiłam jeszcze przeczekać do poniedziałku i wtedy jeśli krew nadal będzie, to pojechać do weta. Kupiłam też witaminę K w kapsułkach - czy mam ją podać psu jeśli dostał już 2 zastrzyki od weta? Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi!
×
×
  • Create New...