Jump to content
Dogomania

harry280111

Members
  • Posts

    214
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    :):)
  • Location
    Biała, Bielsko, Poland, Poland
  • Interests
    Dobra Książka, Chiński grzywacz http://imageshack.us/photo/my-images/31/da3px.jpg/

harry280111's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='paulaa.']W moim przypadku to jest troche bardziej pokomplikowane. Mi po prostu przez nastawienie mojej rodziny się odechciewa, bo to traci sens w pewnych momentach. Np. wchodzą goście do domu, pies zaczyna straszliwie ujadać, próbuje go uspokoić i pokazać że źle robi, w tym czas tata i dziadek go chwalą i mówią, że po to jest pies żeby szczekał... normalnie ręce opadają. W konsekwencji pies mnie olewa i jeszcze zarobi od nich coś do jedzenia. :/ I jak mam tu cokolwiek wypracować. To samo na spacerze jak pójde z tatą, pies lata, na nic nie zważa leci do psa, wołam go, tata - daj mu spokój, daj mu się wylatać, nic mu nie zrobi przecież... Pies ściąga coś ze stołu, ja chce go skarcić, oni się śmieją.. xd Ale to oni mieli tyyle psów ( przy budzie, na dworze ), a ja jestem dzieckiem i się nie znam. xd[/QUOTE] Ale to zachowanie psa to też "efekt" Twojej "pracy" z nim.Czy naprawdę myślisz,że kazda rodzina jest tak zdyscyplinowana,że WSZYSCY bez wyjątku wymagaja tego samego od psa??Bo ja tak nie uważam:p..na własnym przykładzie:moje psy wychodzą ze mną->są spuszczone->nawet w grupie sa w pełni odwoływalne.Mój jeden pies idzie z moim chłopakiem-i chłopak wie,że nie ma prawa go spuścić-bo pies idzie sobie w siną dal.Idziemy-ja i chłopak-wspólnie z psami-psy sa odwoływalne,bo ja jestem,bo ja z nimi pracuję,ucze je i ogólnie jestem ta wredna.Chłopak jest-stoi jako słupek,kiedy podaję mu kolejne smycze. Więc nie mów mi,że Scoobie taki idealny a rodzina wszystko psuje.Gdybyś miała wypracowany posłuch u psa-to jedna komenda zamyka mu paszczę i odwołuje od gościa. Przyznaję-rad(po przeczytaniu wątku) nie dawałam,bo te najbardziej sensowne już padły.ale krew mnie zalała i zalewa nadal na Twoje kontrargumenty.Bo te rady-z zycia wzięte-naprawdę przerabialo mnóstwo ludzi i mnóstwo psów-często z większymi kłopotami niż Twój kundelek(ironia dot. behawiora mającego doświadczenie z PSEUDOSPANIELAMI). wasz problem-Twój i Scoobiego?TWOJE LENISTWO.Jesteś po prostu leniwa. BTW-i jak tu się dziwić ludziom,że mają często negatywne zdanie o psiarzach?Jak tu się dziwić samym psiarzom? Aaa-i jeszczejedno:jak Skoobie ciągnie na lince,to może zacznij Ty od nauki chodzenia na luźnej smyczy,co?Nie na flexi-tylko zwykłej parcianej smyczy?
  2. Wątek sam w sobie przydatny...dla osoby,która ma jakis kłopot z psiakiem i pracuje nad nim-to jest git :D. Paula-Twój pies jest nie odwoływalny.Pies bez smyczy może byc-pod warunkiem,że własciciel sprawuje nad nim kontrolę:)-tak a propo policji czy SM.Jak mamusia dostanie mandat-inaczej będziesz śpiewała. A to,że linka się nie sprawdza???HA HA HA..ręka rozcięta?to Ty masz metalową tą linkę?Czy to dowód na odwoływalność Twojego psa?Psa nieodwoływalnego NIE SPUSZCZA się ze smyczy DLA JEGO BEZPIECZEŃSTWA dzieciaku.Od małego puszczany??To pięknie z nim pracowałaś,pięknie.Naprawdę-traficie kiedyś na psa silniejszego,który zrobi małemu krzywdę.Z Twojej winy.I wtedy właściciel jeszcze powinien Cię w łeb strzelić.Wątek-4miesiące-a pies nadal ucieka.I Ty mówisz,że pracujecie:D:D:D Śmiechu warte:D
  3. [quote name='paulaa.']Najpierw musze ich podejść do kastracji. Potem pomyślimy o behawioryście. Może jeśli przestaną nim rządzić hormony przy sukach problem sam się zmniejszy, a reszte będzie można samemu wypracować ?[/QUOTE] Podejść ich możesz w międzyczasie..pracy z psem...Potem behawior,...któremu powiesz co w międzyczasie robiłaś,czego próbowałaś.Po kastracji problem może się zmniejszyc-ale nie zniknie.Scooby nie przestanie nagle reagować na psy,bo go pańcia woła. "I jeszcze jedno - rady napisane w tym wątku są na prawdę dobre. Może Ci się nie podobają, może są niewygodne, może wymagają poświęceń z Twojej strony, ale wiesz co? One nie mają Ci się PODOBAĆ, one MAJĄ POMÓC TWOJEMU PSU. Owszem strasznie niewygodne i niesprawiedliwe jest, że psy nie wychowują się same, ale - jak pewien mądry człowiek kiedyś powiedział - jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoimy." IDEALNE PODSUMOWANIE:loveu:
  4. [quote name='paulaa.']To czym mam odwracać jego uwage ? No z miejscem gdzie nie ma psów w warszawie będzie problem, bo tu nawet lasy zapsione. Wczoraj specjalnie pojechałam z tatą do Dąbrowy, z pozoru dziki las, puściłam psa, chciałam poćwiczyć i zza rogu wyszedł pan z olbrzymim Rottkiem i On w drugiej ręce... A niestety gdzieś dalej się nie wybiore, bo przez lęk przed ludźmi mamy problemy z dalszymi podróżami, bo ludzie zawsze reagują tak samo " Ooo spaniel ? Przecież on nie może być agresywny!"...eh. [/QUOTE] Paula-oczy naokoło głowy-staraj sie pierwsza zauważyć psa i odwrócić uwagę swojego zanim go zobaczy.Wbrew pozorom nie jest to takie trudne,jesli jesteś skupiona.Żaden pies nie pojawia się nagle 1metr od Was.A jesli pies bedzie skupiony na ćwiczeniu z Toba-to tym bardziej jest to możliwe do wykonania. Absolutnie nie powinnaś spuszczać psa,dopóki,tak jak tu napisano,nie wyprcujesz skupienia na swojej osobie.Ryzykujesz życie psa-bo nawet jeśli inny pies będzie oazą cierpliwości-to t cierpliwość może stracić i zrobić kuku Scoobiemu.. "Na lince będzie troche trudno, bo moje okolice totalnie zasrane. "-żaden argument,Paula.Żaden.Uwierz,że np u mnie też na trawie nie leży złoto tylko kupy...i jakoś linka jest uzywana.Pobrudzi się?wyczyscisz...i znowu sie pobrudzi...i znó wyczyścisz...ręce Ci nie odpadną,nie umrzesz..to tylko kupa.
  5. [quote name='yamayka']Natomiast owczarki niemieckie są "mądre" od urodzenia ;) A tak wracając do rad, by Paula poszukała pomocy u behawiorystów... Z tym ostrożnie, w Warszawie tego masa, oby przypadkowy wybór nie pogorszył sprawy. Niektore rady wziętych behawiorystów/ek wołają o pomstę do nieba.[/QUOTE] Ale Paula-NAWET jesli zgłosi sie do behawiora-to i tak z rad nie skorzysta..wiec nawet najgorszy behawiorysta Scoobiemu nie zaszkodzi:cool3: Spaniele "są głupie":-o??Znam "głupsze" rasy:placz:
  6. Panna książki nie poczyta...pewnie myśli,że sam zakup(lub zapytanie) rozwiąże problem.Do nikogo z Wawy nie napisze,nie będzie nawet za darmo z nikim współpracować....Bo nikt jej nie powie,jaka to ona mądra i cudowna.Nie zastosuje rad-bo a nuż zadziałają?Poza tym-o czym ona będzie pisała po "naprawie" psa?:)Mieć psa grzecznego to nuda:)Cudna nuda...Ja bym takiej osobie nawet pluszaka nie dała-bo w razie konieczności prania dyskusja byłaby o wyższości prali automatycznej nad praniem ręcznym...a pluszak zarastałby brudem.
  7. [quote name='paulaa.']Teraz nie zapłace nawet 10zł, niesprawdzonemu behawioryście. ;) Wystarczy mi to szkolenie pomyłka. Szacunku nabiore dopiero do takiego behawiorysty, który pracował już ze złotymi pseudo spanielami, bo to troche inna bajka. ;)[/QUOTE] A Ty zdajesz sobie sprawę,że behawiorysta powie Ci,że takie a nie inne zachowania psa to w głównej mierze TWOJA wina?Zdajesz sobie sprawę,że behawiorysta nie powie Scoobiemu:"Hej,mały,jesteś złotym pseudospanielem-musimy pogadać..musisz być taki i taki"?Tylko powie TOBIE co masz robić??Czy Ty zdajesz sobie sprawę,że behawioryści traktują psa jako ZWIERZĘ,ale jako rasę???Że zupełnie nie ma znaczenia czy jest to grzywacz(nie chcę podawać yorka),buldog angielski,ONek czy ast???Że behawiorysta zapyta o Twoje i psa relacje??Możesz KUPIĆ behawiorystę-a i tak dowiesz sie,że główna wina leży po stronie człowieka....Zdajesz sobie sprawę,że z takim podejściem jakie prezentujesz tu-na tym wątku-to żaden behawiorysta nie będzie Wam(tak-WAM,a nie tylko psu) pomóc???Mając tak małe doświadczenie z trudnym psem nie dyskutuje się z osobą,która takich psów i włascicieli od siedmiu boleści przerobiła całe mnóstwo???Zdajesz sobie sprawę,że behawiorysta nie bedzie z wami caly dzień?Że dostaniesz wytyczne co do tego co TY masz robić???Nie sądzę,żebyś zdawała sobie,z choć części tego co napisałam,sprawę.A szkoda...Kurcze-większość psów problemowych to wina właścicieli/opiekunów-z takim podejściem jakie Ty reprezentujesz...Nic do Ciebie nie dociera,sama wiesz wszystko najlepiej...Szkodzisz psu takim zachowaniem...Żadne przykłady,tłumaczenie,wyjaśnianie do Ciebie nie dociera... Acha-jeszcze jedno.Behawiorysta nie będzie pytał czy pies to kundelek czy psiak rodowodowy...
  8. Paula-chowa się za Ciebie bo szuka..nie wiem jak to nazwać...ochrony?oparcia? W TOBIE!!Ślepa jesteś???A Ty się tym martwisz??? Soko :)-Ja Cię podziwiam..ja miała taką cholerę 10lat..kocham ją nad życie nadal(choć nie zyje)-ale NIGDY WIĘCEJ nie chciałabym TAKIEGO psa...oczy wokół głowy non stop. CO do pomocy osób z psami...Paula-weź się za SIEBIE i poszukaj na forum.To NIC NIE KOSZTUJE,jest ZA DARMO.Skorzystaj,dziewczyno,z tych rad,które dostałaś-bo one naprawdę so dobre i sporo kosztują. Przzynajmniej "dziękuję"napisałabyś dziewczynom,które poświęciły Ci swój czas i cierpliwość.
  9. A co do konsultacji behawiorysty...W Warszawie znalazłam konsultacje za 50-60zł za 1h..więc nie tak dużo...cena wizyty Scoobiego u fryzjera :)...prawda??
  10. Poczytaj,dziewczynko UWAŻNIE: 1)Twój post #1:cytat:"Witam. Od niedawna mam problem ze swoim cocker spanielem i postanowiłam tu napisać. Zaczęło się od tego, że mój pies zaczął prowokować inne psy, patrzył się na nie i gdy zaczęły warczeć, on też zaczynał i się rzucały na siebie. Gdy psy nie odpowiadały warczenie, obwąchały sie, napięte lub najeżone, ale nic się nie działo."- Rzucały się na siebie???A gdzie byłas TY?Pozwoliłaś na taką akcję?DLACZEGO?Jak można dopuścić do sytuacji w której psy rzucają sie na siebie????Samon warczenie powinno być sygnałem dla CIEBIE,że coś jest nie tak jak być powinno-i powinnaś przerwać tą interakcję!!! 2)nadal Twój post #1:cytat:" Ostatnio nie wiem czemu zaczął dziwnie reagować na duże psy (samce) często staje przednimi łapami na ich grzbiecie i zaczyna warczeć. Jest jeszcze młody i chciałabym zwalczyć jak najszybciej te nieporządane zachowania, by się nie pogłębiły i zaczyna się problem, bo poprostu nie wiem co robić, gdy on się tak zachowuje..." Nie wiesz co robić??A każdą radę masz w głębokim poważaniu...a osoby ich udzielające piszą z reguły z własnych obserwacji bądź doświadczenia....Więc COŚ wiedzą...a COŚ to więcej niż NIC. 3)nadal post#1. cytat:"Jeśli chodzi o przyczyny jego 'agresji' to: - Pobyt u mnie przez tyg. jack russel terriera ( rodzinka wyjchała, pieska mi zostawiła ), który nie toleruje innych psów, rzuca sie na wszystkie. W domu mój Scoob pare razy został przez niego pogryziony i w końcu zaczął się bronić, a nie uciekać jak kiedyś... :angryy: - Agresja pogłębiła się niestety, ale po obozie z psem... Były tam jeszcze 2 spaniele, z którymi wiecznie dochodziło do spięć i nie da się ukryć, że to jednak zaszkodziło psychice mojego psa, stał się jeszcze bardziej wrażliwy na agresje. Proszę o rady osób które już styknęły/ stykały się z tym problemem i wiedzą jak sobie z nim poradzić. Będe wdzięczna za każdą rade. ;-) Głównie chodzi mi o to co mam robić, gdy mój spaniel np. warczy na innego psa, bo wtedy jestem troche bezradna, słyszałam już za dużo teorii, tych pozytywnych i negatywnych.. " Rodzinka CI go zostawiła?Oj,biedaczko...cały tydzień sama samiuteńska z dwoma psami...a rodzice?Zresztą nieważne....DOPUŚCIŁAŚ do pogryzienia własnego psa???JAKIM cudem???NIE ZAREAGOWAŁAŚ?JAKIM cudem??? Co to za obóz na którym są agresywne psy?Bo chyba nie obóz dla psów???Wątpię,żeby na psim obozie opiekunowie pozwolili na takie zachowania...A jesli dochodziło do spięć-to czemu ich po prostu nie uniknełaś po pierwszym,maksymalnie drugim spięciu??Obóz w kawalerce o powierzchni 20m? Osoby,które udzieliły Ci rad,o które prosiłaś,"stykneły" się z problemem...Co z tego,jesli masz to w głębokim poważaniu( w tyłku-lakonicznie mówiąc)... W drugim poście Yamayka zapytała-tak jak ja wyżej-gdzie Ty byłaś przy tych incydentach???!!! Przeczytaj post nr 3,a twój numer 2-piszesz,że był zawsze krzyk..a w następnym zdaniu stwierdzasz,że wiesz,że nie działa i że nie powinno sie krzyczeć na psa.I że i tak pies na krzyk(a raczej na Ciebie,co się później potwierdziło) nie reagował. Dalej...Nie jestem z Wawy..ale wiem,że mnóstwo Dogomaniaków właśnie ze stolicy jest...wystarczy POSZUKAĆ(tak jak Panie i być może Panowie-nie chcę nikomu płci zmieniać-napisały)..ale NIKT nie zrobi tego za Ciebie... Post #11-i Twoja odpowiedx w poście kolejnym...dziewczyno,RĘCE opadają...wróc do postu #1-gdzie napisałaś że nie wiesz co robić...i prosisz o rady..z tego co zrozumiałam-Soko jest osobą która ma "charakternego"psiaka...Wprost idealna osoba do Twojej prośby-nie tylko "stykneła się z takim czymś" ale ma to na co dzień.Czego chcieć więcej?Piszesz,że za duże koszta na behawiorystę...powiedzmy,że rozumiem CIę...ale nadal negujesz dotychczasowe wypowiedzi.Powtórzę-i niech mnie ktos poprawi,jesli źle zrozumiałam-Soko ma problemowego psa w domu,u siebie,codziennie,tak?? W kolejnych postach Forumowiczki/Forumowicze wyjaśliły dokładnie,dlaczego jesteś w błędzie-mówiąc,że nie będziesz uczyć psa pewnych zachowań.WYJAŚNIŁY przystępnie i logicznie.... Cytat Twojej wypowiedzi:"Zresztą gdzie ja pisałam o zdiagnozowanie psa ? Nie widze... Napisałam, że prosze o rady osób, które doświadczyły tego problemu, wyłapałabym niektóre rady, które mogą mi się przydać. Myśle, że to leszy pomysł niż siedzenie z założonymi rękami i wymijanie z daleka innych psów, jak robi większość ludzi..."- i ponownie...czy Soko nie ma psa problemowego NA CO DZIEŃ?? Cytat Twojej wypowiedzi:"Niestety nie znasz mojego psa. Przez cały czas ćwiczymy skupianie i przywoływanie, bo to podstawa agi. Wychodzi nam to naprawde dobrze. Niestetym mój pies niczym bardziej się nie ekscytuje niż innymi psami, wtedy nie działają najlepsze smaki, głos, zabawki, nawet piszczałki, nic. Walcze z tym od kiedy był mały, ale zawsze pies jest ważniejszy. W najlepszym wypaku, odwróci się w połowie drogi, po czym pobiegnie dalej.." -wniosek?GUZIK WAM WYCHODZI skupianie i przywoływanie,jesli w takim wieku pies ma Cie w tyle jak widzi inne psy.Zwłaszcza,że "walczysz" z tym odkąd był mały.... Żeby nie tworzyć streszczenia-chylę czoła przed Soko za cierpliwość do Ciebie:D..Naprawdę.Dziewczyna(jesli chłopak-przepraszam)pisze bardzo rozsądnie,niczego Ci nie narzuca ...i co najważniejsze...pisze z doświadczenia...codziennego...czego chcesz więcej??? Przeskoczę do tego spotkania w realu...bo czytając posty do tego momentu miałam wrażenie,że pies Cię olewa(kolokwialnie ujmując)-i potwierdziło się:D. Co do ostatnich postów..dołącze się do "czepiania się Ciebie"-ale te zachowania są TYPOWE DLA SZCZENIAKA... Cytat:"Chodzi mi między innymi o ten cytat: "Scooby jest bardzo niepewnym siebie psem,(..), on panikuje, ucieka gdy się przestraszy i potrafi nie wychodzić spod stołu godzinami... (...) nagle płoszy się, nie wiedzieć czemu, chowa za mnie albo ucieka..." i parę innych wypowiedzi. Tak się nie zachowuje pies, który ma wsparcie opiekuna. Dojrzewanie i okres lękowy to jedno, ale zaufanie i utwierdzenie psa w przekonaniu, że to my zapewniamy bezpieczeństwo i panujemy nad sytuacją to drugie. Do tego teraz jeszcze napisałaś, że musiałaś go oddać. Jeżeli tak było, to taka sytuacja, nawet krótkotrwała, ma bardzo duży wpływ na późniejszą pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa psa."-Podpisuję się rękami i nogami...mam bardzo lekliwą sukę w domu...i psa z agresją lękową-ale jak coś je przestraszy-NIE RZUCAJĄ SIĘ Z ZĘBAMI,tylko patrzą na moją reakcję...Nie muszą bronić się same(w ich mniemaniu)-jak Twój pies. Post # 108,autor Delph-kochana Paulo...ja za taką radę zapłaciłam 100zł-ty masz ją za friko...pozazdrościć:D Cytat:"[B]Delph[/B] jak jesteś z bielan to możesz na żywo zobaczyć nasz problem, bo opisywanie przez internet to troche co innego. ;-) W każdym razie jest postęp, bo był u nas na święta przez 3 dni Jack Russel Terrier, ten przez którego wszystko się zaczęło, a nie doszło do żadnej awantury, nie były co prawda zachwycone swoim widokiem, ale było naprawde okej, i ręce tym razem mam całe. Moje doświadczenia z kastracją ? Jak narazie poznałam 2 typy jej skutków: 1. z psa się robi leniwa klucha, obojętna i otyła. 2. pies jeszcze bardziej dominuje. Bardzo dobrze znam 5 wykastrowanych psów, 3 łapią się pod numer 2, dwa po 2. ;-) Pozytywnych doświadczeń nie widziałam. Trenujemy agility i może to zabrzmieć egoistycznie, nie wiem, ale nie chce ryzkować, że zrobi się z niego leniwa klucha, chyba że już będe miała drugiego wymarzonego psa. Tym bardziej, że jej efekty nie będą na tyle silne by było opłacalne takie ryzyko... " Totalna bzdura...choć w twoim przypadku pies faktycznie miałby szansę być grubą kluchą:razz:..no bo drugi wymarzony pies:razz:. Co do twoich ostatnich pytań-odpowiedź jest prosta:zastosuj to co pisały wczesniej dziewczyny(i chłopaki :) )Pies kompletnie Ci nie ufa!!!Po przeczytaniu opisanych sytuacji samo się to nasuwa... Zyłam 10lat z agresywną suką,teraz mam 4 psy..2 lekliwe,problemowe...ale UFAJA MI...pracuję z nimi..więc mówię Ci z DOŚWIADCZENIA,że dostałaś świetne rady ZA DARMO...zastosuj się do nich DOKŁADNIE-i będziesz widziała efekty...Pies ma 14 miesięcy-szok...Gdzieś Ty była jak inny pies pierwszy raz go zaatakował???:crazyeye: Sorki za rozpisanie się,ale nie zdzierżyłam...głupota ludzka wyzwala we mnie..agresję:oops:
  11. [quote name='yamayka']Kurcze, to też sporo roboty... ;)[/QUOTE] Ano tak..jak już zatwierdzilam to zdałam sobie sprawę,że to wymaga PRACY... Kurcze,oprócz ruszenia tyłka i ZAJĘCIA SIĘ psem na spacerze(czyli Paula i pies-bez osób i psów postronnych)-nic mi do głowy nie przychodzi...Zwłaszcza,że jedna z Dogomaniaczek widziała relacje w realu...i jasno dla mnie wynika,że panna jest dla psa zbędnymciężarem na drugim końcu smyczy P.S.sorki za błędy(mój aniolek zeżarł połowe klawiszy z klawiatury:diabloti:.Staram się poprawiać w miarę możliwości literówki).
  12. [quote name='Cockermaniaczka']No i prosze...Jest diagnoza,byla propzycja pomocy...A z drugiej strony....olewanie sprawy...Mow do slupa a slup... Kastracja nie zmieni nagle zachowania psa,ale pomoze w popracowaniu nad jego zachowaniem i wyeliminuje agresje na punkcie samic czy checi pokazania jaki to on jest odwazny...[/QUOTE] Magiczne słowo -POPRACOWAĆ...Ale właścicielka psa liczy chyba na radę w stylu:okręć się raz wokół własnej osi,podskocz na prawej nodze,podnieś psa 3 razy-i wszystko się zmieni....Choć pewnie i taką"radę"zanegowałaby...
  13. Witam...Nie chcesz kastrować psa(co jest najlepszym wyjściem z sytuacji),nie możesz skorzystać z usług behawiorysty(bo wiek i kasa),nie pasuja Ci rady na forum (ciekawe,którą zastosowałaś?)...Kaganiec i samotne spacery-tylko z właścicielem...Znam wiele psów,które nie nadają sie po prostu do kontaktów z innymi psami...Jesli nie masz możliwości/chęci skorygowania tego z pomocą osoby bardziej doświadczonej-zrezygnuj z kontaktów z innymi psami..ktoś tu wcześniej napisał,że bójki nie są komfortowe dla psów... Ewentualnie-jeśli chodzisz w miejsce,gdzie grupa psów bawi się ze sobą bez większych spięć-zapytaj właścicieli co masz zrobić,żeby Twój psiak nie był taki jaki jest...posłuchaj,nie dyskutuj,zastosuj.Rady "na żywo",nic nie kosztują-wymagają TYLKO wprowadzenia w życie...Bardzo możliwe,że trafisz na kogoś,kto będzie umiał nakierować Cie na odpowiednie działania.Pytaj-ale nie neguj(jak robisz to tutaj)-ponieważ człowiek mający psa nie rzucającego się na inne ma na pewno lepsze sposoby na dotarcie do niego niż Ty do swojego psa(bez obrazy). Acha..tak mi sie nasuneło...a jak on był malym,słodkim szczeniakiem-to gdzie byłaś???Bo mam wrażenie,że wyszlaś z założenia-"pies się wybiega z innymi..ja się nie zmecze...idziemy do domu"....Bo to,że pies kompletnie na Ciebie nie reaguje,widząc innego psa-to chyba błedy "młodosci"-młodości psa(żeby nie było,że do twojego wieku uderzam).
  14. Oj,wierze na słowo :) ale jak taki żywy,to w razie problemów łatwo zauważyć i zareagować w porę:)-czego nie życze oczywiscie(ale mam na myśli np zwykłą niestrawność).A kochany na pewno będzie..z miesiąca na miesiąc bardziej(przynajmniej u mnie tak to przebiega).Najważniejsze,żeby był zdrowy.Jak zdrowy to radości ogrom ze wspólnego życia:)
  15. Aby był jak najbardziej kochany i jak najprzystojniejszy :)-tego życzymy :)
×
×
  • Create New...