Jump to content
Dogomania

agata_k

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by agata_k

  1. [quote name='ageralion']To zupelnie jak ludzie - czasy krolow, wladcow i innych mi sie nasunely :evil_lol: Agatko mialam jednak nadzieje, ze Kazek dostanie lepsza diagnoze :( Przykro mi :([/QUOTE] no my też liczyliśmy na lepsze wieści. widziałam ostatnio, że rudemu gorzej ale myślałam, że może ja jestem przeczulona... a dr Niziołek nas załamał. Dostaliśmy sporo nowych leków. Za jakieś 6 miesięcy dojdzie nam ostatnie stadium ratowania wiagrą, żeby rozszerzyć naczynia. Na dzień dzisiejszy, praktycznie całe serce (wszystkie zastawki i przedsionki) funkcjonują źle - krew powoli cofa się do płuc przez niedomykalność zastawki, tętnica płucna tak zwężona, że ledwo co krew przepływa, jedna komora serca powinna być 2/3 mniejsza od drugiej a obie są takie same (tak powiększone). na dodatek wątroba już jest powiększona. przed nami już tylko wodobrzusze i wiagra :( Dr. powiedział, że Casanova jest praktycznie jego "rekordem" biorąc pod uwage stan serca , przepływ krwi 7 metrów na sekundę, norma wynosi koło 3 :/ powiedział też, że jego zdaniem optymistycznie - 1 rok, ale tym razem wierze, że jest to błędna diagnoza... dlatego z chęcią bym Solusia albo innego brzydala przygarnęła ale nie jest to możliwe. a żeby było weselej to od jakiegoś czasu Kazek ma jeszcze dyskopatię odcinka szyjnego, więc ciągle są zastrzyki, praktycznie brak ruchu i musze go nosić po schodach itp. a weź podnoś kilka razy dziennie prawie 30 kg przy mojej "wielkiej" posturze :P zaśmieciłam temat... ale jakoś musiałam sie wyżalić troche komuś kto rozumie bzika na punkcie czworonogów :P a jak tam Solo? jakieś wieści są czy już zmienił dom? ktoś się sensowny odzywa w jego sprawie?
  2. jakieś lekkie nagabywanie tu wyczuwam :D osz wy paskudniki, nie podkręcajcie mnie :diabloti: a tak szczerze, to ja z wielką chęcią i jakoś bym dała rade z dwoma samcami, bo z roku na rokm coraz bardziej zawzięta się robie :D ale niestety stan zdrowia Casanovy mi nie pozwala... charakter to on ma taki, że ast sąsiadów, który inne psy chce zabić to Kazika naszego jak suke traktuje :oops: ale po ostatnim badaniu serduszka u Niziołka się załamaliśmy i usłyszeliśmy bardzio złe wieści, więc póki Rudy jest z nami (a chciałabym żeby to trwało jak najdłużej) to niestety musimy na dobre zrezygnować z innych czworonogów w domku ... :(
  3. z jednej strony dobrze,że nie przez was idzie, psiaki z bidula bardziej potrzebuja pomocy, z drugiej strony niestety jestem pewna że pan wyda psa pierwszemu lepszemu co go zechce. Jeszcze pies z papierami, niewykastrowany :roll: szkoda przystojniaka, żeby trafił nie tam gdzie potrzeba ale nie mam komu go wcisnąć (w sensie adopcji). on jest taki mis że sama go chcialam zabrać, ale samobójca nie jestem żeby dwa ttb mieć w domu w dodatku samce :eviltong:
  4. myślałam, że od razu go zapakuje w auto i zaadoptuje ale w ostatniej chwili sie opamietalam :diabloti: mam nadzieje ze Pan właściciel tu nie zagląda, bo cusik chciałabym powiedzieć. Otóż z wyjazdem pana do rodziny to ściema. Jak byłam u niego to mówił, że on poprostu pracuje na budowie po 12 godzin i nie ma czasu dla psa. Moim zdaniem zwyczajnie nie chce obowiązku jakim jest pies i tyle. Solo ma kawał terenu do biegania gdzie może szaleć, więc taki poszkodowany to on nie jest. Namawiać Pana żeby jednak psa zatrzymał tez nie miało by sensu, bo widać że chce szybko znalesc psu nowy dom. Ciągle powtarzał, że psiak jest super ekstra, fantastyczny, bezproblemowy itp itd. Tu nie zaprzecze, bo jest takim kochanym straszym oszołomem ale widać że jest parcie na oddanie psa. Zapomniałam jeszcze o jednej rzeczy. w sumie o dwóch :D pierwsza mniej znacząca - pies nie może jeść kości, z niczym innym nie ma problemów, nigdy nie chorował. Bardziej istotna sprawa, pan mówił, że jak Solo biega na ogrodzie i jest sam to nikt obcy nie podejdzie, bo pies bardzo pilnuje. Nie udało mi się wyciągnąć sensu z tej wypowiedzi, jak bardzo i czy tylko terenu po którym biega, bo pan mówiąc o nim ciągle mówił tak żebym miała świadomość że on wogóle jest za*****ty (określenie tego pana ;) ) jedno wiem napewno, jak ten hipopotam biegał po ogrodzie z kijaszkiem i do niego podchodziłam i wystawiałam ręke żeby zabrać mu kijacha to tylko merdał ogonem i zwiewał z kijem żeby go gonić :D pies naprawde fantastyczny, ale właściciela nie obdarzyłam zaufaniem. jeśli pies ma iść do adopcji za pośrednictwem Nadzieji Amstaffa to najlepiej by było, żeby ktoś behawioralnie obcykany psa zobaczył i sprawdził, żeby nikt pozniej nie miał pretensji, bo opinia właściciela moim nzdaniem jest niemiarodajna :)
  5. hahaha, zestresowałyście biednego Pana taką bandą :D chciałabym widzieć jego wyraz twarzy :diabloti:
  6. No nie, braku zdjęć nie wybacze :) Lira to po zdjeciach od razu bylo widac ze jest sporo wieksza od Alka. Nie sadze ze ich wiek jest tak do siebie zblizony, albo Alek jest młodszy więcej od Liry albo ona starsza jakies 2 m-ce. No chyba że z niej wyrośnie bull wielkości sporego asta, albo Alek bedzie wielkości mini :razz: hehe, to fajna niedziele miałaś z dwoma takimi urwisami. Młoda faktycznie bystra i widać ze rozumie co sie od niej chce, tylko ma bullowy charakterek i wykona najchetniej polecenie wtedy kiedy ona ma ochote a nie wtedy kiedy sie od niej tego wymaga :D :diabloti: Alka z chęcią poznam :cool3:
  7. jest tych zdjec sporo wiecej ale zrobilam jej jakos dziwnie ze maja po 5 MB wiec musze sie pobawic w zmienjszanie a to zajmuje :/ w tygodniu dorzuce jeszcze :) musze dawkować odpowiednio co byście sie za duzo na raz nie napatrzyli na Lirke :cool3:
  8. [IMG]http://img52.imageshack.us/img52/9446/dsc01060ui.jpg[/IMG] [IMG]http://img12.imageshack.us/img12/3926/dsc01068ps.jpg[/IMG] [IMG]http://img210.imageshack.us/img210/1015/dsc01078ow.jpg[/IMG] [IMG]http://img192.imageshack.us/img192/8822/dsc01101h.jpg[/IMG] [IMG]http://img585.imageshack.us/img585/9083/dsc01119bm.jpg[/IMG] [IMG]http://img560.imageshack.us/img560/8070/homewwws0zmniejszaczpldk.jpg[/IMG]
  9. nie znam sie na takich rzeczach, ale czy oby napewno grupa krwi nie ma znaczenia? a rasa? moze głupie pytanie ale kompletnie sie nie orientuje. jakies badania krwi wczesniej trzeba zrobic, zeby np. w dzien zabiegu zaden babol nie wyskoczyl? pies, który miał kastracje tydzień temu nadaje się? kondycje ma świetną i juz nie widać po nim żeby jakis zabieg miał. nic nie chce obiecywac i nadzieii robić, ale może sie uda. musze z mama pogadac, bo ona ma Onka, który waży 39 kg, jest młody i zdrowy. Aha i jeszcze jedno, trzeba byc bezpośrednio podczas zabiegu dobka? czy mozna wczesniej przyjechac na oddanie krwi ?
  10. ja tam Marta nie wiem kto był bardziej wymeczony - Lira czy ja :P jak wróciłysmy to ona jeszcze z kumplem szalała jakby wogóle sie nie zmeczyla ;) (kolezka od zabaw to wieeelki terrier czarny, do ktorego młoda jako jedynego ma respekt). Jak sie młodą pomęczy zeby jęzorem po ziemi szurała to będzie git :D cała przyjemnosc po mojej stronie, jak sie ma chorego na serducho to az sie pragnie poszalec czasami z jakims zdrowym, brzydalem :) tak więc polecam się na przyszłość ;) P.S. ja to kondyche mam :/ po tych wczorajszych wygłupach z młoda to zakwasy mam <lol>
  11. Przezyłam wspólny spacer, wróciłam i teraz coś napisze:) Nie wyobrazam sobie uspic psa. Jakiegokolwiek, którego poznałam osobiście i teraz sie domyslam jakie to musi byc trudne. Inaczej sie podchodzi do eutanazji psa, którego się zna z forum-wirtualnie, a inaczej jesli sie z psem mialo bezposredni kontakt. Nawet jesli to pies trudny. Takie tam moje małe głębokie przemyślenie [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/msn-wink.gif[/IMG] Ciężko też by było uśpic psa młodego, bo człowiek zawsze tłumaczy, że to przecież szczyl i jeszcze wszystkiego może się nauczyc. I taką mam osobiście nadzieję w tym przypadku [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/msn-wink.gif[/IMG] oczywiscie swiadkiem jej CDA nie byłam na szczęście, bo spotkałyśmy sie na ogródku i w sumie zaraz polazłyśmy do lasu. Mała jest przekochana, pocieszna wariatka, ale widać że kompletnie nie ma pojęcia jak żyć i się porozumiewać z człowiekiem. nie umie sie ładnie bawić z człowiekiem, skacze, podgryza itp. Strasznie się nakręca i sama doświadczyłam, że wyciszyć ją nie jest łatwo. Jak znudziło jej się spacerowanie dostała jobla na punkcie smyczy, gryzła ja jak opętaniec mały, szarpała, skakała, wiła sie itp. Troche to zajęło, ale miałam sporo smaczków, które jej pokazałam dałam powąchać i dopiero jak puściła smycz i usiadła to dostała smaczka (Lirka świetnie umie siad i rozumie jak się paluchem pokazuje, że czegoś nie wolno a coś jest ok [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/msn-wink.gif[/IMG] ) Polazłyśmy dalej na wybieg, puściutko, żadnego psiaka na horyzoncie więc trzeba było skorzystać z tej okazji. Po nakrętce na smycz przyszedł czas na nakrętke na patyki [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/icon_rolleyes.gif[/IMG] wariatka z niej. Sobie pomyślałam, że skoro tak strasznie ma się ochote nakręcić na te patyki, jesteśmy same na wielkim wybiegu i mamy sporo czasu do dyspozycji, to trzeba coś wymyslić [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/devil.gif[/IMG] wziełam dwa patyki w rece (trzeba uwazac jak sie z ziemi cos bieze, bo mała zamiast chwytac za rzecz to lapie za ręke, więc refleks tez pocwiczylam) no i zaczęłyśmy zabawe. na przemian rzucałam jej jednego patyka, biegła za nim jak opętaniec przynosiła do mnie to ja jej szybko drugiego rzucałam, tak żeby nie miała za dużo czasu nawet na to zeby stanąc w miejscu. Na początku nakręcona strasznie, ale po dwoch godzinach takiej zabawy juz nawet nie dobiegała do patyków, odechciało jej się. Nie mowiac o tym ze myslalam ze mi barki wypadły i mokra byłam przeokrutnie od tego biegania [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/biggrin.gif[/IMG] jak wracałyśmy to jeszcze momentami łapała fazke i patyka jakiegoś szarpała ale jak jej zabrałam (na początku nie chciała oddawać patyka, tylko sie szrpać chciała) i odłożyłam obok niej to nawet nie podchodziła juz do niego tylko szła dalej. Młoda bardzo ładnie na spacerku kontaktu szuka, jak sie oddałiła (na tyle na ile smycz tudzież linka pozwoliła) to odwracala sie i patrzyla gdzie jestem po czym przybiegala do mnie i oczywiscie w nagrode smaczka dostawala. pozniej szla przy nodze i tylko do gory na mnie zerkala na smaczka [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/msn-wink.gif[/IMG] Generlanie jest małym adhd nie wychowanym. ale to jest do nauczenia, bo bystra laska z niej. dziewczyny musza sie tylko (albo aż) uporac z problemami w domu, bo nie może zjadac ręki która jej miche daje ... od tego będzie zależała jej przyszłość. Ale ja tam jestem dobrej myśli [IMG]http://www.bull-bazarek.eu/images/smiles/msn-wink.gif[/IMG] kobity zdolne z nia pracują. Napstykałam młodej troche zdjęć, ale wrzuce je dopiero poźnym wieczorem, bo na razie nie mam mozliwosci.
  12. Nie znalazłam osobnego tematu na bulldzieciaki wiec piszę tutaj. Specjalista nie jestem, jedynie zostalam poproszona o przekazanie info. Uzupelniając info nt. Liry... na chwile obecna suczka jest nieadopcyjna. choc jest to dopiero 5 miesieczny szczeniak to potrafi przysporzyc zmartwien. Lira to takie male psie adhd, trudne do opanowania. i o ile jej poklady zdrowej energii mozna by fajnie wykorzystywac, to niestety nie jest to tego typu energia. Lira w stosunku do ludzi jest rewelacyjnym psem, na pierwszy rzut oka mały słodziak któremu dupka mało ze szczescia nie odpadnie, ale po dluzszej obserwacji suni (nie mam na mysli rzecz jasna kilku godzin ;) ) zaczynaja wychodzic jej problemy, z których to ze jest nie slyszaca jest najmniejszym. po pierwsze Lirka nie akceptuje innych psow, delikatnie rzecz ujmując. broni w domu wszystkiego co ma, poslanka, miski, zabawki, nawet liscia na dworze, lepiej zeby sie wtedy inne psiaki nie zblizaly, bo gluchego psa odwolac to moze byc problem. a ona mimo swojego wieku to troszke juz wazy, nie mowiac juz o tym jak podrosnie. potrafi młoda nawet wystartowac do psa wiekszego od siebie, koty tez sa do zjedzenia. tyle na temat jej stosunku do psow. ale oczywiscie wiele ttb nie moze zyc w zgodzie z innymi czworonogami i szuka sie wtedy domkow bez zwierzat. w przypadku Liry jest jeszcze inny problem. Lira mimo tego ze rozdaje buziaki i jest milusinska, to jest rowniez takim rozwydrzonym, nie wychowanym dzieciakiem. Nie szanuje ręki, potrafi dziabnąć, jak chce cos wymusic, to potrafi rowniez na nogawki szarże przypuścić. Jakby bylo mało to jest ją strasznie ciężko wyciszyć, nakręcona nie chce odpuścić. Tak szczerze wyglada sytuacja Liry. Jej przyszłość jest niestety nie pewna. Na dzień dzisiejszy musi ona takze zmienic dt, co jest kolejnym klopotem. Choć jest bardzo młodym psem, to jej problemy moga sie okazać nie do przeskoczenia...
  13. ja sie co prawda nie czuje dość kompetentna zeby zrobic wizyte, bo nie wiem kompletnie o co pytać i jak co sprawdzić ale moge byc "Rysio-taxi driver" i moge kogoś przywiesc, zawisc i odwieść :)
  14. a czy ktoś by się chciał dziś wybrać do schroniska? w razie czego najprawdopodobniej bede dysponowala autem zeby kogos zabrac i odwiesc :) tak samej to troche łyso jechać :oops: zresztą nie wiem co tam mówic jak wpadne :oops: "hello, dajcie Beze, bo na sesje wpadłam"? :eviltong: tylko jechać bym mogła tak koło 15 :) ktoś chętny? Marta, zapakujesz młodego w auto i lecimy :D
  15. [quote name='kamilqax95x']Tak jak wcześniej pisałam on już od dawien dawna ma dom tylko że nie ściągnęli go że strony. 1/3 tych psów już adoptowana albo..... uśpiona. Ja lubię sobie pooglądać metamorfozy psów jak z brzydkiego kaczątka zamieniają się "Tap Madl" jak to mówi Krupa :evil_lol: i tam właśnie przypadkowo odnalazłam teraz NIEMCA Piccus (Ruperta) ;) [url]http://pokazywarka.pl/wj8khz/[/url][/QUOTE] no na tych zdjęciach to on mi bullka z żadnej strony nie przypomina :D tak widocznie akurat zdjęcie wyszło. ale mordeczka niesamowicie uśmiechnięta w nowym domku :) miło oglądać takie zdjęcia :)
  16. Marta a kiedy będziesz szła do niej w odwiedzinki? mogłabym się zabrać z Tobą :lol: a Bezy stosunek do psiaków dalej nie odgadnięty?
  17. [quote name='agnieszka32']A ta pani ze schroniska wiedziała chociaż co to jest bull? Może byka miała na myśli?:evil_lol: I to nie prawda, że bullteriera mieli ostatni raz 3 lata temu, bo w zeszłym roku była tam sunia. Poza tym, bałagan jaki mają w papierach woła o pomstę do nieba, już nie pierwszy raz nie mogą odnaleźć psa, ani powiedzieć, co się z nim stało :shake:[/QUOTE] hehe, tez sie obawiałam ze nie bedzie wiedziała o co chodzi, dlatego miałam zdjęcie :D czułam taką wściekłość i bezradność jak stamtąd wychodziłam, że nie wiedziałam co ze sobą zrobić. pies widmo? a ma wirtrualnych opiekunów, którzy pewnie złotówki na niego wysyłają do schronu a oni tam nawet nie wiedzą co to za pies
  18. [quote name='kamilqax95x']teraz jak jest strona schroniska to mam kilka pytań :evil_lol: [URL]http://www.schronisko.szczecin.pl/zwierzeta/pokaz/21[/URL] ten na tym zdjęciu wygląda jak Bullterier albo jakiś bullowaty[/QUOTE] Jakiś czas temu byłam w sprawie tego psiaka w schronisku... to była moja najdziwniejsza wizyta w schronie :roll: najpierw sobie wlazłam i połaziłam pozaglądać do wszystkich boksów, myślałam, że sama go znajde, miałam ze soba wydrukowane jego zdjęcie. ale sama go nie wypatrzyłam, więc idę do Pani w biurze i sie pytam o Rupercika, podaje nr psa a Pańcia mi na to, żebym go sobie poszła w boksach poszukać bo ona nie wie gdzie jest ten pies. no dobra poszłam raz jeszcze, może go przeoczyłam, ale dalej nie widze żadnego nawet podobnego psiuta. znowu do kobitki człapie i mówie, że nie mogę go odnaleść, na co Pani sprawdza coś w systemi i mówi, że oni nie mają takiego psa ... :-o więc pytam czy jakiś bullek się przez nich ostatnio nie przewinął (na zdjęciu Rupert faktycznie do bullka podobny) pomyślałam, że mo że coś z numerami psów sie pomieszało czy cokolwiek, ale Pani mi mówi, że ostatni raz to z 3 lata temu mieli bulla :/ więc gdzie jest Rupercik i jak on wygląda na żywo? ja wyszłam ze schronu w lekkim szoku.
  19. o jaaa :9 a mi tam smutno, że mała tak szybko "uciekła" od Marty, bo nie zdążyłam się wybrać zobaczyć jak się zaklimatyzowała :P cieszy mnie mocno, że nowy domek znalazła ;) do tej cholerki małej można się szybko przyzwyczaić :oops: Marta, a wizyty przedadopcyjnej nie było? w jakich mniej więcej rejonach mieszka teraz mała jesli można spytać :)
  20. haha, jakie paróweczki rude :D fenomenalne są :D pokaże foty znajomej, mam nadzieje że serce jej skradną ;) i to dwie suczki rozumiem zostały? aga a w którym to miejscu jest? myśle, żeby może najpierw jej zaproponować niech na dt weźmie a jak sie zakocha to zostanie, jak nie to przynajmniej nowego domku by szukała w fajnym towarzystwie ;)
  21. agnieszka czy te maluchy dalej szukają domków? załatwiłabyś jakieś foty? moja znajoma szuka od jakiegoś czasu psiaka do adopcji, który będzie malutki w miare jak dorośnie. Dodam ze ma synka w wieku 3 lat i 14 lat.
  22. nie, nie, nie. nie kłocimy sie w zadnym wypadku :) ja bardzo szanuje Age i rozumiem zaskoczenie sytuacja. i rowniez mam nadzieje ze znajdzie sie ds i nie bedzie musiala Shira do innego dt isc. i bardzo przepraszam, ze porzadnych zdjec do ogloszen wtedy nie porobilam, zwyczajnie w swiecie wypadlo mi z glowy, bo nie ukrywam ze nie spieszylo mi sie ze znalezieniem jej nowego domku, bo dobrze nam razem. postaram sie dzis lub jutro zrobic jakies w miare ladne bo fotograf ze mnie kiepski. a dzis nie wiem jeszcze czy na dworzu jakies by wyszly, bo na 15 jedziemy jeszcze z Casa na zmiany opatrunku i nie wiem ile nam tam zejdzie.
  23. owszem nie mowilam wczesniej, ze sie nie dogaduja, bo nie bylo tragedii, czasami lekkie spiecia byly i ok. ZDAJE i zdawalam sobie sprawe ze tak sie zdarza i bylam tego swiadoma ze moze byc trudniej. ale wszystko ma granice :( moj casa to ciapciak, on nie skacze do psow, dlatego sie zdecydowalam młoda wziasc zeby w schronie nie siedziala. a rudemu sie obrywa przez to ze on to sobie prawie na glowe da wejsc :( Domyslam sie ze po moim telefonie bylas w szoku bo slyszalam to w twoim glosie. ale zrozum ze o swojego psa sie boje. nawet narkozy wczoraj na zszywanie nie mogl dostac z powodu serducha, tylko znieczulenie miejscowe. i wiem, ze dt nie znajduje sie z dnia na dzien. ale nie bylo ultimatum ze jak sie nie znajdzie dzis to cos tam. Chcialam i chce dalej Szirze pomoc, a nie zaszkodzic i poprostu sie pozbyc. dlatego prosze o znalezienie jej nowego dt i przez mysl mi nie przeszlo zeby ja do schoru oddac :ekmm: wiec nie wiem skad taka wczesniejsza uwaga ze lepiej do schronu oddac niz w klatce trzymac ... już to mowilam i powtorze raz jeszcze - zżyliśmy sie z diablicą i dbalam o nia od poczatku najlepiej jak tylko umialam, miala wszystkiego pod dostatkiem, nie mowie tu o suchych chrupkach, ale o chociazby jedzonku jak to moj tz mowi "burżuazyjnym" serki, paroweczki, surowe miesko, nie mowiac o niezliczonej ilosci pieszczot, przytulanek, biegania po dworzu i obowiazkowego weekendowego spania do pozna w wyrku z nami, nawet w gości z nami jechala, bo jest generalnie psem kochanym... bałam sie o nia jak byla chora i spedzalam z nia cale dnie u weta, nie mialam nawet czasu dla swojego psa, nie mowiac o tym, ze przez tydzien nie mialam czasu obiadu w domu zrobic. dlatego lekkie insunuacje jakbym byla jakims bezdusznikiem nieodpowiedzialnym sa przykre.
  24. [quote name='agnieszka32']Dokładnie, ale jak widać, szczeniak nie spełnił oczekiwań DT.:shake: Napisałabym jeszcze kilka słów, ale się powstrzymuję :angryy: Podobno mąż Agaty postawił ultimatum, że pies ma zniknąć i już! Boże, przecież ja nie mam co z nią zrobić tak z dnia na dzień![/QUOTE] aga troche nie wporzadku ta uwaga... jakich oczekiwan? jakie kilka slow chcesz mi jeszcze napisac? to nie bylo ich pierwsze sciecie. wczesniej nic sie nie stalo oprocz kilku zadrapan. wczoraj moj Casa byl zszywany, ma 6 szwow, welflon w ranie i caly leb spryskany srebrem, bo pocharatany jest. pisalam juz na astowym wiec napisze i tu - moj pies ma chore serce. dla niego takie akcje to zagrozenie zycia. Szira jest mlodziutka wiec mysli ze zawojuje swiat. jak ja pies pogoni szczekaniem bo potrafi byc dziewczyna upierdliwa, to ona nie odpusci i leci z zebami, a moj pies nie jest typem wojownika i zebow prawie nie ma wiec on jej krzywdy nie zrobi. Nie moje oczekiwania miala spelniac, jestem tylko dt. i dobrze wiesz, bo pisalam o tym, ze do Sziry czujemy sentyment i bardzo bym chciala zeby sobie u nas siedziala bo jest ogolnie kochana i pocieszna. Nikt nie powiedzial ze ja do schoru oddamy czy na ulice wyrzucimy, rozumiem ze znalezienie domu, chocby tymczasowego nie zajmuje jednego dnia. troche jest mi przykro ze sprawe przedstwilas jakbym chciala malej krzywde wyrzadzic, albo sie jej pozbyc bo "nie spelnila oczekiwan" ... a poza tym, owszem klatke mam i jej uzywam. ale czy psy maja na zmiane caly dzien w klatce siedziec? nie moge ich puscici teraz razem bo Casa ledwo chodzi po zszyciu tej jednej lapki, gdzie ma rurke wlozona i jeszcze mu dzis napuchla, on musi odpoczac. a nie mam serca trzymac mlodej w klatce jak w domu jestem. i nie chcialabym zeby poszla do hoteliku, tylko do dt. ona musi byc w domu z ludzmi. bedzie u nas do poki nie znajdzie dt, choc owszem musi to byc szybko :(
×
×
  • Create New...