Jump to content
Dogomania

Maksym

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Maksym's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Słuchajcie - Wy mnie nie do końca przeczytaliście - ten pies był u specjalisty, dostaliśmy liste zaleceń, mamy wg nich pracować i to robimy (od około 1,5 - 2 miesiące), czy pies się nudzi? Nie jestem pewien, biegamy z oponą, rowerem, na nogach, próbowalismy freesbee ale go to nie bawi, po powrocie pierwsza rzecz jaką robi to idzie się napić i spać w kuchni. Dodatkowo - wszyscy mówicie np. pozwoliliście zeby Was nie sluchal, zeby warczał, zeby nie było więzi - bije sie w piersi, ze tak, ze sie zgadzam, ale... powiedzcie mi w takim razie konkretnie jak wypracować taką więź? Nie piszcie mi, ze pies musi zobaczyć we mnie przewodnika, bo to też nie jest konkretna odpowiedz. Co mam robić żeby tak właśnie było? Spędzam z psem wiele czasu, zarówno w domu jak i na dworze, ja z nim zawsze wychodzę, ja z nim jezdze na rowerze, ja go uczę komend i sztuczekm daję mu jeść, bawie sie... zawsze mi się wyadawało że to są właśnie rzeczy, dzięki którym wypracowuje się z psem więź... ale widocznie jednak nie, i nie wiem co zrobić dalej :/ Jak pisałem mieszkamy między Łodzią a WWA, pies z zarejestrowanej hodowli, rodowodowy (pozwólcie że nie będę pisał nazwy), z hodowcą nie rozmawiałem, bo trochę mi głupio co chwile do niego dzwonic, bo jak pies był mały to czasem dzwoniłem nawet codziennie jak czegoś nie wiedziałem :/
  2. Karjo - no ale to chyba lepiej że się odezwałem teraz gdy pies jest szczeniakiem i da się jeszcze coś z tym zrobić, niż gdybym siedział z założonymi rękoma i liczył że "jakoś to będzie"... A poza tym to chyba niedokładnie się zrozumieliśmy - JA psa się nie boje, owszem zdarzyły nam się potyczki z zębami w roli głównej, ale ja osobiście jestem w stanie sobie z tym poradzić i tym mnie pies nie przestraszy. Ja się boję jego reakcji w stosunku do innych, bo to jest trudna sytuacja i poprostu nie jestm w stanie przewidziec co ten pies moze zrobic... A co do naszego dnia (dodam tylko ze na PT juz nie chodzimy, bo to byl krus jeseinny i juz go zakonczylismy) - wstajemy, a ze mlody jest leniem to spi tak do 9-9.30, dostaje sniadanie i tak miedzy 10 a 11 idziemy na spacer, albo biegamy, albo na rower, albo mam takie miejsce gdzie go spuszczam i biega luzem. Wracamy, pies zazwyczaj wtedy idzie spac i jest nieaktywny do obiadu - caly czas oczywiscie gdy przechodze sa jakies komendy, np. zostan, lapa, siad, miejsce, do mnie, noga. Po obiedzie bawimy sie zazwyczj w domu - albo w interaktywna gre dla psa, albo pilka, sznurkiem, dostaje tez kosc, albo kule-smakule lub konga, wtedy tez zazwyczaj cwiczymy komendy w takiej serii - taki dluzszy trening, o. 15-20min., potem spacer znowu, po powrocie pies zazwyczaj znowu zalega na swoim miejscu i spi ok. 2h., budzi sie, troche lazi, jakies mizianko, kolacja, znowu spacer taki wieczorny - dosc dlugi, i gdy wracamy pies troche sie pokreci po domu i idzie spac (tak miedzy 20.30 a 21.30 zazwyczaj) i spi juz do rana. Teraz tak wyglada nasz rozklad bo na zime miszkamy w miescie, na wiosne okolo 4 dni w tygodniu mieszkamy na wsi w domku, wiec pies wtedy zazwyczaj spedza cale dnie na dworze. No i chyba tyle...
  3. Co do egzekwowania komend - na PT uczono przede wszystkim na nagrody - "zrobisz dobrze dostajesz ciastko", kobita pokazywała też że jak pies nie słucha to można go szurnąć nogą w łopatkę - mnie się to za bardzo nie podoba i tego nie robię, zresztą to nie jest pies do "szurania" bo jak ty go kopniesz to on ci odda - taka prawda, sciemniał nie bede. Pies to północniak więc komendy raczej nigdy nie będą jego mocną stroną :/ A co do zachowania w stosunku do obcych to zachowuje się tak samo - nikt psa nie zaczepia, on też nie zaczepia (tak jak pisalem wczesniej dla mojego psa "zaczepienie" to nawet spojrzenie czy powiedzenie cos do niego), jeśli ktoś zaczepi - nieważne czy w domu czy gdzieś na dworze to warczy tak samo. No tyle tylko że jak gość wejdzie do domu to pies jest nim oczywiście bardzo zainteresowany, ale jesli chodzi o ludzi na ulicy to raczej ma stosunek obojętny (dopóki ktoś nie bedzie go zaczepiał). Gdy mówię psu miejsce, siad czy zostań - gdy jesteśmy sami w domu (bez gości), czy nawet na dworze gdy nie ma psów, to słucha praktycznie w 95%, ale gdy tylko ktoś przychodzi to pies od razu głuchnie, zadnej komendy nie slyszy :/ nie wiem, w jaki sposob go tego nauczyc... cwiczymy codziennie i poki nikogo nie ma to jest w porządku. Próbowałem z nim ćwiczyć np. siad gdy ktoś przychodzi - nawet na kielbase czy serek, no ale dla niego ten gosc jest taka atrakcja ze nawet kielbasa nie ma sily przebicia :/ ew. usiadzie na sekunde, dostanie kielbase i znowu pedzi obwachac goscia. Martens - "pies ma reagować na polecenia zawsze" - zgadzam się z Tobą, ale poprostu nie wiem jakiej metody uzyc, co zrobic zeby go tego nauczyc - poprostu skonczyly mi sie pomysły, może doradzisz? A mieszkam tak miedzy Warszawa a Łodzia :)
  4. No niestety, gdy jesteśmy w domu razem, i życie toczy się powoli to pies reaguje na komendy, ale gdy ktoś ptzychodzi to wogóle nie ma opcji :/ np. gdy ktoś dzwoni do drzwi to mówie psu "siad" - pies siada i od razu wstaje, w końcu jakoś udaje się usiąść na dłużej, wtedy otwieram drzwi i pies już jest przy gościu i go obwąchuje - i tak jak mówiłem, jeśli gość zupełnie nie reaguje to pies nie warczy, jeśli jest to osoba przerazona widokiem psa to pies warczy od początku. Ćwiczymy komendy nie tylko w domu - również na dworze, w mieście, na trawniku, gdy obok przechodzą ludzie... ale gdy pies słyszy dzwonek do drzwi to jest poprostu tak rozemocjonowany ze nic do niego nie dociera, nic nie pamieta z wcześniejszych ćwiczeń :/ [B]Pies Pustyni - [/B]czytałem artykuł, ale nie odnosi się to do mojego psa, obserwuje go i widze ze nie jest to taki typ warczenia, to raczej warczenie "odwal się bo Cię skróce o głowe" - do osób próbujących spojrzec, coś powiedzieć lub pogłaskać, albo "jestem silniejszy i zaraz to udowodnie" - do osób bojących się psa :/ Dlatego też boję się podjąć jakieś kroki już w trakcie warczenia, ponieważ obok znajduje się obca dla psa osoba, na która warczy - normalnie mógłbym na niego ryknąć ze nie wolno, czy nawet trzasnąć gazetą, ale poprostu BOJE SIĘ reakcji psa - nie w stosunku do mnie, ale do tej obcej osoby. Obawiam się poprostu ze gdy ja ryknę czy trzasnę, to pies się wkurzy, ale dojdzie do wniosku że lepiej odwinąć się mojemu gościowi niż mnie, bo on jest w mniemaniu psa słabszy :/
  5. To tak: 1.Pies jest po PT1. 2. Co do od warczenia do gryzienia daleka droga -> też bym polemizował bo potrafi zrobić użytek z zębów :/ 3.Co do "dostania ścierką w łep" - Twój pies by dostał, i pewnie zawinałby się wtedy i poszedł - mój... nie jestem pewien, istnieje duże prawdopodobieństwo, że by się rzucił... ptanie tylko na kogo? Bo jeśli na mnie to ja sobie z nim poradzę, ale jeśli na gościa na którego warczał to mogłoby dojść do nieszczęścia :/ 4. U mnie też pies dostaje smakołyki czy tam żarcie za wykonanie komend, nie ma za darmo. 5. No i mój właśnie nie lubie być głaskany :/ 6. Ale dalej nie wiem co zrobić żeby nie warczał?
  6. Behawiorysta powiedział że są psy, które poprostu nie lubią być głaskane - i ja dochodzę do wniosku że mój właśnie tak ma. Nam - rodzinie, oczywiście pozwala się głaskać, ale spuszcza wtedy łep, co jest oznaką że nie najlepeiej się czuje, a po chwili próbuje się poprostu wycofać. Ponadto mój pies nie musi "uczyć sie" ze dotyk to cos fajnego, bo on od malego jest glaskany, miziany i wogole. Ale mnie nawet tak do konca nie chodzi o to, zeby go obcy mogli glaskac - jezeli on tego nie lubie to spoko, nie to nie. Mnie chodzi poprostu o to zeby nie bylo warkniecia tylko dlatego ze ktos spojrzy na niego albo powie "jaki ty jesteś ladny piesek" - bo teraz zachowania te skutkują wrrrrrrrr z jego strony, a to troche bez sensu :/
  7. Witajcie! Mam problem, nie wiem co zrobić, może to okres dorastania i przejdzie? Byliśmy nawet u behawiorysty :/ Otóż mam 9 miesięcznego psa dużej rasy (waży teraz tak coś koło 35-40kg), są to ogólnie psy przyjazne dla ludzi... No ale mój nie jest :/ kocha tylko swoje stado, czyli mnie i moją 2 osobową rodzinę (osoby dorosłe). Gdy przyjdzie do nas ktoś obcy pies wykazuje 2 rodzaje zachowań - inne do osób które boją się psów, inne do tych nie bojących. Na bojące warczy od momentu wejścia, jak mały motorek :/ gdy ciotka dostała bucik dla psa żeby go "przekupić" pies tylko wziął buta, upuścił i warczał na nią dalej - ona siedziała sparaliżowana strachem a on siedział dokładnie przed nią i warczał :/ gdy przychodzi osoba która się nie boi pies nie reaguje - ale tylko do momentu gdy taka osoba próbuje coś do niego powiedzieć, popatrzeć na niego bądź dotknąć - wtedy znowu warczy. Gdy ostatnio przyszla ciotka nie bojąca się ,poprosiłem żeby udawała że psa wogóle nie ma - i to jest ok dla niego, ale wtedy to on sam zaczyna zaczepiać, np. podchodzi, chce wejść na kolana, powąchać, gdy taka osoba się nie zgadza na zachowanie psa i np. próbuje go zablokować odsuwając ręką żeby nie wchodził to pies znowu warczy... :/ gdy np. pojechałem z nim na studia i moja stancje, gdzie mieszkają jeszcze 2 osoby, i poprosiłem ich żeby również nie zwracali uwagę na psa, również wszystko było ok. Ale pies znowu cały czas zaczepiał, lizał, przymilał się, więc w końcu 2 dnia wspollokatorka go pogłaskała (zrobiła ze 2-3 głaśnięcia) i tez było ok. Ale kiedy znowu zaczął się przymilać i znowu go pogłaskała to już warknął :/ Tak to pokrótce wygląda - nie wiem co mam z psem zrobić :/ jak ktoś chce pogłaskać to warczy, jak ktoś nie chce to się przymila (a raczej zaczepia), a jak znowu ktoś chce pogłaskać to pies znowu warczy :/ Pomóżcie proszę, jak z nim pracować??? Wyczytałem wiele różnych książek, stron www, tak jak mówiłem bylem u behawiorysty, ale nic :/ Aha, pies był na 2-3 wystawach - i np. właściciele innych psów bez problemu mogą go głaskać, miziać i on się bardzo cieszy. Tak samo z ogladaniem zebow przez sedziego - pozwolil bez zadnego warkniecia, no ale nie powiem... troche sie boje czy jak teraz bysmy pojechali gdzies na wystawe to czy nie zrobi numeru z warczeniem.
×
×
  • Create New...