Mój Filuś miał 13 lat w czwartek zaczął kaszleć weterynarz stwierdził ze ma zapalenie krtani i dał antybiotyk w sobote wieczorem zaczął sie dusić pojechałąm do pogotowia weterynaryjnego okazało sie ze ma wode w płucach lekarz próbowała go ratować ale było za póżno w niedziele o 6 rano zadusił sie i odszedł przez błąd weterynarza nie moge dojść do siebie cały czas płacze wpadłam w depresje musze brać silne leki przeciwdepresyjne o innym piesku nie chce słyszeć za bardzo kochałam mojego Filusia nie potrafie innego pokochać