Jump to content
Dogomania

E -Kokos

Members
  • Posts

    13
  • Joined

  • Last visited

About E -Kokos

  • Birthday 07/10/1984

Converted

  • Biography
    Ewelina, właścicielka Kokosa - syna Vizy :)
  • Location
    Gdańsk

E -Kokos's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Właśnie wybieramy wspólnego kandydata miau i dogo do głosowania na wrzesień na Krakvecie!

    PROSZĘ ZAGŁOSUJ NA Przytulisko Znajdki czyli przytulisko JoliB - brzuszki czworonogów przytuliska czekają na Twój głos. Pani Jola teraz bardzo potrzebuje pomocy, w nocy 7/8 września pożar zabrał cały dobytek zgromadzony w garażu, przygotowany do przeprowadzki.

    link do wątku głosowania http://www.dogomania.pl/threads/214317-KrakVet-wybieramy-kandydata-na-wrzesień

    link do wątku pomocy dla JoliB

    http://www.dogomania.pl/threads/214327-POŻAR-ZABRAŁ-CAŁY-DOBYTEK-p.JoliB-z-przytuliska-znajdki.pl-!!-POTRZEBNA-KAŻDA-POMOC!!?p=17599560#post17599560

  2. [quote name='3 x']jeszcze trochę i kokos nie bedzie się na balkonie miescił ;)[/QUOTE] Hehe, bo to mały balkon jest :) A pies wcale nie taki duży :)
  3. Aż się zawstydziłam, Kokos zresztą też. Po prostu jest fotogeniczny :)
  4. Kokos [url]http://www.dogomania.pl/album.php?albumid=2808&attachmentid=7445[/url]
  5. Minęło tyle czasu od odnalezienia Vizki, a jednak za każdym razem kiedy przypominam sobie tę historię, to aż chce mi się płakać... Szczeniaki mają w tej chwili prawie 1,5 roku i z tego co mi wiadomo wyrosły z nich piękne psiaki. Mój kokos chyba najbardziej podobny do Vizy. Mam na myśli wygląd, bo charakterek, to pewnie odziedziczył po tatusiu ;) Chociaż są momenty kiedy spojrzy na kogoś nieufnie i w takich chwilach przypominam sobie Vizę, jak patrzyła na mnie wtedy na działkach... Z tego co mi wiadomo, nasza bohaterka miała brać udział w wystawie psów w Sopocie, ale nie wiem czy doszło to do skutku.
  6. :)Dyzio jest piękny! Ja z Kokosem teraz dogaduję się bardzo dobrze, ale jeszcze do niedawna tak dawał "czadu", że miałam pewne wątpliwości czy dam sobie z nim radę. Pies, jak coś nie szło po jego myśli, to wpadał w taką złość, że gryzł jak szalony, kłapał pyskiem na oślep, aż strach było go dotknąć...:(Zło wcielone! To trwało dość długo... Aż któregoś razu nie wytrzymałam i tak go porządnie (naprawdę porządnie :)) wytarmosiłam, że psu wreszcie ulżyło i od tamtej pory mam zupełnie innego Kokosa:) Poza tym jest super, wszystko go interesuje, wszędzie za mną chodzi i uwielbia zjadać papier toaletowy, który nagminnie podkrada :). Wulkan energii, jak już się rozkręci to jak mały tajfun - lubię to u niego :) Też wkleiłabym aktualne zdjęcie Kokosa, ale zostałam pozbawiona aparatu...:[ Pozdrawiam wszystkich!!!
  7. Witam! Może jest na forum ktoś z właścicieli szczeniaków? Ciekawa jestem jak zachowują się wasze pieski. Może napiszecie jak idzie wam wychowywanie i codzienna egzystencja z psem :) Ja też jestem właścicielką jednego z nich - Kokosa. Pozdrawiam
  8. [quote name='eskimoteam']-Pisząc o grenlandach, o tym jakie one są naprawdę, jakie mają cechy charakteru, dla kogo się nadają a dla kogo nie? Nie w sposób z perspektywy białego człowieka z nadwiślańskiego kraju naprawdę dobrze i obiektywnie to ocenić. I dlaczego niby są taką trudna rasą? I jakie naprawdę warunki jesteśmy w stanie i należy im stworzyć? Dla mnie stanowią wyzwanie i inspirację [URL]http://zimowywyraj.pl/polardistans/index.php?kat=blog&kat2=spostrzezenia_bartka[/URL] , wynikającą głównie z fascynacji Arktyką. Pamiętajmy , że przez stulecia były selekcjonowane do pracy w służbie człowieka, który wymagał od nich bardzo wiele. Traktował je dobrze i układał tak, aby móc przetrwać w warunkach gdzie ta koegzystancja była konieczna. Potrzebował silnych, bardzo wytrwałych i posłusznych człowiekowi psów mogących przetrwać w najtrudniejszych warunkach panujących na półkóli północnej za kręgiem polarnym. Potrzebnych do polowania i głównie - jako siły pociągowej przy przemierzaniu wielkich odległości czasem z cięzkimi ładunkami na saniach po sniegu i lodzie. Psów posłusznych, nie agresywnych i mądrych (pokonywanie kruchego i zdradliwego lodu), od czujności i doświadczenia których zależało ludzkie życie. Musiały to też być psy niezalezne, umiejące sobie dawać radę w okresach gdy nie były używane, albo w czasach życia na krawędzi śmierci głodowej i niedostatku ich właścicieli. Puszczane wtedy wolno musiały dać odpór brakowi należytej opieki, drapieżnikom, zdobywając samodzielnie pożywienie i walcząc w sforze o pozycję w stadzie by przetrwać. To jedyna rasa nie zapisana w księgach psów rasowych jako użytkowa która przetrwała do naszych czasów właśnie jako użytkowa. Grenlandy świetnie przystosowały się do życia i pracy w warunkach skrajnego zimna (podwójne futro, małe uszy, odpowiednia budowa ciała i waga, odpowiednio ,,uwłosiona" od spodu łapa) co umożliwiło później i białemu człowiekowi pierwsze w historii zdobycie bieguna, zorganizowanie wypraw w najodleglejsze zakątki Arktyki, służbę i transport wojskowy w czasie pierwszej wojny światowej w Alpach. Zanim cywilizacja i postęp technologiczny stworzył do tego odpowiednie narzędzia, gps, skutery śnieżne, nowoczesne lotnictwo- te psy były niezbędne i niezastąpione na północy. Nie ma definicji stworzenia im idealnych warunków do życia w warunkach europejskich, które i tak są nieporównywalnie mniej ekstremalne niż w Arktyce. Z całą pewnością grenland lepiej czuje się na wolnym powietrzu w zimie i lubi przestrzeń. Potrzebuje ruchu i uwielbia ciągnąć sanki. Dobrze czuje się w stadzie swoich pobratymców, wtedy się nie nudzi - zachowania społeczne ma silnie wykształcone i szybko ustala hierarchiczną zalezność pomiędzy poszczególnymi osobnikami dokładnie jak w wilczym stadzie. Potrzeba dominowania i utrzymania pozycji w stadzie jednak w odróznieniu od innych ras ukierunkowana jest wyłącznie na osobniki własnego gatunku. Człowieka zawsze traktuje jako istotę wyższą,której się podporządkowuje, przypadki agresji są tylko wyjątkami. Jednak zarówno wychowanie jak i prowadzenie (szczególnie samca) wymaga cierpliwości i doświadczenia. A także podstawowej znajomości psychiki psowatych. Powodem są szczególnie wyostrzone, jak i u pozostałych pierwotnych ras instynkty takie jak wspomniane wcześniej - potrzeba potwierdzania dominacji (czasem agresja do innych psów) łowiecki itd. Poza tym dorosły grenland dysponuje potężną siłą uciągu z którą na smyczy bez problemu poniewiera w pojedynkę dorosłego faceta, (kolczatki itp to tylko udręka dla psa). Nie posiada instynktu obrony terytorium, nie szczeka (popiskuje, wyje), nie nadaje się na stróża i obrońcę. Układa się jednak stosunkowo łatwo (nieporównywanie łatwiej niż syberian), jest psem zdecydowanie mniej problemowym niż np. wyżeł, owczarek belgijski, duży japoński pies, chart czy rotwailer. W kontekście tego wątku- skrzyżowany z zaradnym bardzo inteligentnym kundlem z pewnością będzie to pies obdarzony cechami takimi jak duża wytrzymałość na warunki atmosferyczne i będzie posiadał względnie dużą odporność na choroby. Ukierunkowany bardzo na człowieka tworząc z nim bardzo silną więź dostarczy wielu miłych i niezapomnanych wrażeń. Mam nadzieję ta garść informacji pozwoli komuś podjąć słuszna decyzję. Pozdrawiam.[/QUOTE] Z pewnością ta "garść" informacji wystarczy, żeby uspokoić człowieka ;)
  9. SUUUPER! Cieszę się, ze stado przyjęło Vize tak szybko a ona sama zaaklimatyzowała się bez większych problemów ! Po tak długim czasie, to naprawdę niesamowite. Oby tak dalej! Wierzę, ze z maluchami pójdzie równie dobrze.
  10. Chętnie wpadłabym do Brzeżna, ale pracuję :( Szkoda. Mój Kokos nie może wychodzić z domu przez dwa tygodnie - kwarantanna po szczepieniu:) Już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła pójść z nim na spacer.... POZDRAWIAM WSZYSTKICH !
  11. Witam wszystkich ! Mam na imię Ewelina, a mój pies wabi się Kokos :) To ja jestem tą dziewczyną, która "znalazła" Vizę , "ustaliła jej miejsce pobytu" , nie wiem jak to ująć :) To może napiszę, jak było... Od pewnego czasu szukałam psa dla siebie, ale jakoś nie mogłam trafić na "odpowiedniego" :) We wtorek na portalu trójmiasto.pl wskoczyło ogłoszenie : oddam szczeniaki, nie było zdjęć. Zadzwoniłam i pojechałam w "ciemno". Wiedziałam tylko tyle, ze suka przybłąkała się na działkę i tam się oszczeniła, ze właściwie żyje ona tam dziko, ale właścicielka działki - Pani Ania zagląda do niej codziennie i dokarmia ja oraz maluchy. Moja pierwsza reakcja na widok suki, to na pewno zaskoczenie. Od razu rozpoznałam w niej psa północy, tylko nie byłam pewna jakiej jest rasy. Zaniepokoiło mnie, że jest taka dzika...,ale nie była agresywna i tym u mnie zyskała. Potem zobaczyłam szczeniaki. Piękne, ale część z nich bardzo płochliwa. Trochę czasu spędziłam na oglądaniu maluchów. Tym które w ogóle dały się złapać zrobiłam test osobowościowy i wybrałam najbardziej zrównoważonego chłopaka (zrównoważonego wg mnie, nie jestem specjalistką, tym bardziej jeśli chodzi o grenlandy). Pierwsze kroki skierowałam do weterynarza- okazało się, że mały jest ogólnie w dobrym stanie. Szczepienie, czip, pasta na robale i do domu. Nie dawała mi spokoju myśl o mamie małego. Weszłam w net i zaczęłam szukać jakiś informacji. Najpierw co to za rasa- znalazłam - pies grenlandzki. Wpisałam w google: zaginął pies grenlandzki.... Pierwszy trop: suka z okolic Warszawy - sprawdzam zdjęcie..Nie, to nie ona. Drugi trop: VIZA - zdjęcie - TAK TO ONA - ALE ZAGINĘŁA DAWNO TEMU!!! JAK TO MOŻLIWE? Jeszcze kilka razy przyglądałam się zdjęciu i czytałam opis jej usposobienia i okoliczności zaginięcia. Byłam pewna prawie na 100% że znalazłam waszą VIZE ! Postanowiłam ze następnego dnia zadzwonię na podany numer i opowiem cała historię. Tak też zrobiłam. Reakcja Bartka... tak jak wcześniej pisał, a ja wyczułam w rozmowie - niedowierzanie ;) Nic dziwnego, po takim czasie. Zadzwoniłam do właścicielki działki, opowiedziałam co i jak. Umówiliśmy się z Panią Anią ok. 21:30. Wzięłam ze sobą kolegę za obstawę ;) (noc, działki i te sprawy - rozumiecie :-o) i pojechaliśmy. Weszliśmy na działkę, suka wyszła z ukrycia..... chwila ciszy...TO ONA, TO JEST MÓJ PIES -powiedział Bartek! Nawet nie wiecie jak się cieszyłam. Ja trafiłam na trop Vizy, ale gdyby nie Pani Ania, to nie wiadomo co by z nią było. TRZYMAM KCIUKI ZA VIZE I MALUCHY!
×
×
  • Create New...