Jump to content
Dogomania

BasiaScotch

Members
  • Posts

    36
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Wrocław

BasiaScotch's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Mnie właśnie zmylił kolor :) a co do ogonow, to bywają wyjątki: mam briarda (znalezionego w lesie, miał nawet swój wątek na dogo), rodowodowy, a ogon zawsze merdajacy w górze :) no zupełnie jakby nie czytał charakterystyki rasy ;p
  2. Hej, nie pani Basia tylko Basia :) to ja dzwonilam, bo znalazłam Bastusia na gumtree, na tamtych zdjęciach jest bardzo podobny do briarda, na tych tutaj już mniej - kolor briardowy, a reszta to taka ponowa :) jedziemy do niego z koleżanka Ania w niedziele, porobimy zdjęcia i będziemy działać.
  3. W sumie się nie zapytałam, a lekarz nie powiedzial. Bylismy na konsultacji u chirurga, ktorego polecil nasz wet. Chirurg stwierdzil, ze jak na 3 lata dysplazja nie jest taka duza, zalecil 10 dni na niesterydowych srodkach przeciwzapalnych a pozniej konsultacje. A dzisiaj Jozi mial operacje na oko. Mial miec przycinane powieki, czy cos takiego, ale podczas badania po narkozie okazalo sie, ze oko widzi jedynie w 1/5, tylko gore i w dodatku zamglone. Lekarz powiedzial, ze dlugotrwaly stan zapalny nieodwracalnie uszkodzil rogowke (tu padlo pare trudnych slow, ktorych nie powtorze, m.in. ze rogowka nie ma juz melaniny i cos jeszcze) i ze proponuje usuniecie galki. Mowil, ze ta gora galki reaguje tylko na swiatlo i ze jak sie usunie oko to pies moze przechylac glowe i tyle. Na co ja powiedzialam, ze przeciez Jozi juz chodzi z przechylona glowa... To przesadzilo sprawe, lekarz powiedzial, ze jak zostawimy galke to trzeba bedzie i tak caly czas zakraplac i przemywac a oprocz tego jak cos wpadnie mu do oka to moze sie znowu zrobic stan zapalny. Wiec podjelam decyzje o usunieciu galki. Nie wiem, czy dobrze zrobilam. Jozi jest juz w domu, ma kolnierz, zamiast lewego oka ma cos na ksztalt cytryny. Bylismy na spacerze. Chodzi tak samo jak chodzil. Jest lekko otlumaniony po narkozie, ale nie wydaje sie zdezorientowany ani nic. Mam nadzieje, ze podjelam wlasciwa decyzje. Caly przyszly tydzien mam urlop i siedze z nim w domu, bo nie moge go ani na chwile spuscic z oczu, zeby sobie krzywdy nie zrobil. W poniedzialek idziemy na sciagniecie saczka i pierwsza kontrole. Trzymajcie kciuki...
  4. Oto najnowsze informacje :) Jożik 14.05. będzie miał operowane oczko, pod pelna narkoza, w sumie bedzie w gabinecie ok. 6 godzin. Ale to nie wszystko. W zeszlym tygodniu zaczal kulec, polecialam od razu do weta, dostalam skierowanie na rtg, dzisiaj wlasnie bylam. Jozik ma dysplazje prawego stawu biodrowego, bez zwyrodnien i na razie tyle wiem, bo po poludniu dopiero jade ze zdjeciem do doktora Paslawskiego. Pani ktora robila rtg powiedziala, ze wg niej kwalifikuje sie to do podciecia miesni uda. Wiec prawdopodobnie czeka nas niedlugo kolejna przeprowadzka, bo przeciez po schodach chodzic nie bedzie, a ja musze tez miec poszanowanie dla wlasnego kregoslupa i kudlacza wnosic non stop nie bede. Strasznie mnie dobila w ubieglym tygodniu wiadomosc o dysplazji, bo pomyslalam sobie, ze nie dosc, ze oko, to jeszcze noga i ile ten biedaczek wycierpial. Ale na szczescie nie jest tak zle jak sie balam :) I ciesze sie, ze go wzielam, bo mam fiola na jego punkcie, dysplazje i iine azje nie sa mi straszne, a kto wie, moze ktos inny nie dal by rady. To tyle, nastepna czesc info jak sie cos wydarzy :)
  5. Mam wieści więc piszę :) Bylam w sobote z Jozikiem u weterynarza, ktorego polecila mi ciocia (przez lata jezdzila do niego z owczarkami niemieckimi). Doktor nazywa sie Paslawski i podobno co nie co zna sie na okulistyce. Okazalo sie, ze zapalenia blony naczyniowej juz nie ma, teraz jest cos, czego nazwy nie pamietam, podobno czeste u briardow. Galka oczna tak jakby cofnela sie do oczodolu i wystaje mniej niz powinna przez co wszystko co wpada do oka bardzo je drazni i zbiera sie wewnatrz. Dobra wiadomosc jest taka, ze oko pomimo uszkodzen rogowki widzi (obecnie nie, bo zaslania je trzecia powieka). I oczodol jest caly :) Pan doktor powiedzial, ze mozna operacyjnie skorygowac wielkosc powiek przez co psu zwiekszy sie pole widzenia i nie bedzie w oku tyle podraznien. Jestesmy wstepnie umowieni na zabieg na polowe maja, pozniej Jozi przez 10dni bedzie chodzil w kolnierzu i nie bede mogla go spuscic z oka ani na chwile. Dobrze, ze mam urlop ;) Poki co leczymy stan zapalny: podaje mi dwa rodzaje kropli 4 razy dziennie, w piatek jedziemy na kontrole. Oko juz wyglada lepiej, mniej sie slimaczy i zmniejszylo sie zaczerwienienie. To tyle, bede informowac na biezaco. Pozdrowienia!
  6. Jeszcze nie z kiciami. Nastapi to na poczatku przyszlego roku - mam nadzieje. Na razie sie zapoznali - nie gonil ich, na poczatku kamienial na ich widok, pozniej zaczal stopniowa podchodzic. Na razie bez rozroby, koty go unikaja, on ich nie szuka.
  7. Koszmarnie! Koty sie poobrazaja! ;) Chodzimy na szkolenie - juz widac pierwsze postepy: mniej ciagnie na spacerach, siada i siedzi :) powoli zaczyna warowac. Najwieksze problemy mam z nauczeniem sie prowadzenia go po jednej stronie ciala, na luznej smyczy, ale w kontakcie wzrokowym - nie umiem na tak dlugo skupic na sobie jego uwagi, a poza tym on nadal obchodzi mnie w kolko :/ Poza tym mial biegunke i dzisiaj skonczyl wcinac nifuroksazyd, przy okazji okazalo sie, ze to cudo nie pies, z reki tabletki nie zje, ale nie mialam najmniejszych problemow z podawaniem. A troche sie balam, bo to jednak wiekszy pyszczek niz koci :) W nocy nadal spi rewelacyjnie, juz sie zadomowil jak biega po podworku to szczeka na wszystko, co sie zbliza. Czasami jak nawet nic sie nie zbliza to tez szczeka... Nie jest agresywny ani w stosunku do ludzi ani do zwierzat, nawet jak na spacerze podbiegnie do nas pies to reaguje na moje "idziemy". Kupilam mu juz szczotke i grzebien i przyzwyczajam do czesania. Nie uwielbia tego, ale nie protestuje bardzo mocno. Generalnie Jożik to dla mnie temat rzeka i koncze teraz tylko dlatego, ze przyzwoitosc zabrania pisania zbyt dlugich postow ;)
  8. "Maluszek" ma skończone trzy lata :) Dogo07, a dlaczego pytasz o hodowle?
  9. Zakraplam mu znowu oczko, 3 razy dziennie po 2 krople, w przyszłym miesiacu (z racji chwilowego braku kasy :/) pojade z nim raz jeszcze do dra Kielbowicza. A dzisiaj mamy pierwsze zajecia ze szkolenia :) Jeszcze z nowosci. Udalo mi sie odczytac tatuaz i dokonac identyfikacji, rozmawialam z pania z hodowli (hodowla juz nie dziala) i w sumie jestem madrzejsza tylko o date urodzenia. Duplikatu metryki mi nie wydadza, bo hodowla nie dziala i nie wiedza, gdzie sa wszystkie dokumenty, powiedzieli, ze moze wyda mi zwiazek. W zwiazku powiedzieli ze hodowla i kolo sie zamknelo. W zwiazku nie mieli tez wpisanego wlasciciela, tylko hodowce. Gdy pani z hodowli zadalam pytanie o zdrowie rodzicow Jozika uslyszalam, ze briardy nie choruja. I koniec kropka. Zamknelam temat, metryki nie potrzebuje, bo nie bralam go po to, zeby go wystawiac. To tyle, uciekam na spacer :) Pozdrowienia!
  10. [quote name='amensalizm']ślicznie ;) Jak ślepko?[/QUOTE] Kiedy go bralam ze schroniska byl teoretycznie juz po leczeniu. Ale mi sie to oczko nie podoba. Ma takie zielone spiochy i oograniczone pole widzenia. Bede chyba szukala mozliwosci konsultowania sie w Warszawie u okulisty, ktorego nazwiska nie pamietam, bo moze jednak byloby warto to zoperowac. Jutro podjade do schroniska zapytac sie o dalsze wskazowki i czy mam przyjezdzac na jakies konsultacje. Wiecie co, przez chwile nie zalowalam swojej decyzji, ale zakwasy mam takie jak nigdy... ;)
  11. Zrobiłam zdjęcia, pełna dobrych chęci siadlam do komputera i... nie umiem dodawać zdjęć :/ Więc poćwiczę albo poproszę jakąś życzliwą duszę i wtedy wszystko zobaczycie :)
  12. Jestem po pierwszej nocy, po dwoch spacerach. Ciagnie koszmarnie. Nie umie wchodzic po schodach, wiec musze mu wnosic najpierw przednie lapki a pozniej tylne... W nocy ladnie spal, nie chrapal :) Rano przyszedl sie glaskac - strasznym jest pieszczochem. Pozniej poszlismy na godzinny poranny spacer, jak wrocilismy jeszcze chwile poganial po ogrodku, pierwszy raz widzialam, zeby aportowal :) Teraz spi zmeczony emocjami i mam nadzieje spacerem. Chociaz energii ma tyle, ze az strach sie bac. Zdjec na razie nie wrzuce, bo przy przeprowadzce nie wzielam kabla... Nastepny "raport" za jakis czas. Pozdrowienia i wesolych Swiat :)
  13. Już jest mój :) chwilowo na zabiegach upiększających, ok. 17 będziemy już w domu. Bede dawala znac co i jak :)
  14. Konkrety są, miałam urwanie głowy z przeprowadzką... Od jutra Jożi będzie u mnie, mamy już umówionego fryzjera, wszystko przygotowane, jak tylko zrobie jakies fotki albo bede miala jakies niusy to dam znac. Trzymajcie kciuki :)
  15. No wiec przyznam sie... Postanowilam wziac Jożika... tylko musze sie przeprowadzic, a dopiero w sobote bede miala potwierdzone mieszkanie, a pozniej jeszcze chwila na przeniesienie. Ale biore go na pewno, nie oddam i bede o niego dbala :)
×
×
  • Create New...