Jump to content
Dogomania

GIZMO2

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by GIZMO2

  1. Przepraszam że dopiero odpisuję, alw wczoraj już nie czułam się na siłach. Co do innego weta , to nie mam za dużo możliwości . Ponieważ taki zabieg może zrobić jedynie ortopeda, a w mojej miejscowości takowego nie ma. Więc wczoraj jechałam z Gizmem ponad 60 km (najbliższy ortopeda). Wet powiedział , że trzeba odczekać 5 dni , ponieważ to jest mały piesek, i w tym momencie ta operacja była by zbyt grozna dla niego. Że trzeba odczekać te pięc dni , aż tam to wszystko się wyreguluje, aby było wiadomo co można zrobić, poniewaz miednica jest tak pokiereszkowana, że złożenie jej będzie graniczyło z cudem. Powiedział , że krwiak prawdopodobnie zrobił się od przepukliny. Przepisał jakieś tabletki, które mam podawać do zabiegu ( VITACON, TRAUMEEL, MENTHO-PARAFFINOL) oraz kazał dawać siemię lniane. Wodę piję, troszkę zjadł. Wczoraj w nocy wyczołgał się nawet z posłania aby zrobic siusiu. Boję się, że przez takie poruszanie może sobie coś więcej uszkodzić. Dzwoniłam do weta, powiedział, że ta miednica jest w tak strasznym stanie, że więcej już jej nie da się uszkodzić. Martwię się, boję się tej operacji, czy ją przetrzyma, czy będzie chodził po niej? Straszny jest ten czas oczekiwania, straszny będzie ten poniedziałek. Chciałąbym wstawić zdjęcie tego krwiaka, może ktoś by go oceniał (bo się nim też martwię) ale nie wiem jak. Najgorsze w tym wszystkim jest i to , że koło samochodu poprostu po moim piesku przejechało.
  2. Piszę bo jestem załamana , może ktoś miał pieska w podobnej sytuacji , Wczoraj wieczorem był u nas znajomy . Wychodząc od nas nie zauważył, że pod jego samochodem położył się mój Gizmo. Ruszył i przejechał po nim. Natychmiat pojechaliśmy do weta, zrobił prześwietlenie. Powiedział że ma całkowicie zmasakrowaną, połamaną miednicę, rzepkę przesuniętą w dół.główkę biodrową też w innym miejscu itp. A na brzuszku wielkiego krwiaka. Że będzie potrzebna operacja, że nie wiadomo co z nóżkami. Że nie wiadomo jak operacja przebiegnie, bo to wszystko umiejscowione jest przy tętnicy udowej, a taki mały piesek ma mało krwi. Co do kosztów też nie wiadomo, ma się okazać w trakcie. Gwożdziować też nie wiadomo czy bęzie można, bo to są bardzo małe kosteczki. Jestem przerażona, przecież mój Gizmuś ma dopiero 2 latka, był do wczoraj takim wesołym, grzecznym pieskiem wszędzie było go pełno. A dziś leży na posłaniu i tak smutno patrzy na mnie.Operacja ma być dopiero w poniedziałek, bardzo się boję. Może ktoś był w podobnej sytuacji , prosze niec mi da znać jak piesek zniósł operację, czy będzie mógł chodzić, jakie były koszty . A co z tym czekaniem, czy wytrzyma do poniedziałku? Przecież to jeszcze 5 dni. :placz::placz::placz:
×
×
  • Create New...