Jump to content
Dogomania

Bazylek

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Bazylek

  1. Bzdura. Idzie się do Urzedu Miasta do wydziału ochrony srodowiska czy jako.s tak z wypełnionym właściwym wnioskiem, kserokopią rodowodu jesli jest, swiadectwa szczepieniea przeciw wściekliźnie i dowodem wpłaty. U mnie w Krakowie 82 zeta. Potem sie czeka na decyzję, która nie moze być odmowna. To sie tylko nazywa wniosek o pozwolenie na trzymanie psa należacego do rasy uznawanej za graesywną, a w rzeczywistosci to zwykła formalność zarejestrowania takiego psa. W Krakowie, jak sie chce tym z urzedu to przyjezdzaja zobaczyć w jakich warunkach mieszka pies. ja własnie czekan na wizyt ę w najbliższy piatek. Makabra
  2. Witam, Mam pieciomiesiecznego szkraba w domu. Jest niedoopanowania! Wszędzie go pełno i jest strasznym złodziejem. Kradnie dosłownie wszystko! Pozdrawiam
  3. Bazylek

    josera

    Witam, mam do sprzedania worek karmy 15 kg Josera Kids Junior. Mój pies jadł ją będąc jeszcze u hodowcy. Kupując szczeniora wzięłam mu od razu dwa worki karmy, skarmiłam jeden, a potem chciałam coś lepszajszego:) z tzw. górnej półki. W efekcie mam do sprzedania worek karmy jak wyżej. Sprawdziłam ceny: normalnie 160, w promocjach 150, albo 147 zł ja sprzedam worek za 100 zł. Jest nieotwierany z terminem przydatności do spożycia 22 czerwiec 2010. Mieszkam w Krakowie, a mój telefon to 603-648-153. Jeżeli jesteście zainteresowani dzwońcie. Pozdrawiam
  4. Witaj, Jak mój pies DON miał niedowład kilka lat temu i sie potykał, przewracał to rozcięłam takie dwie duze siatki "parciane", wielorazowego uzytku, dziś mozna by powiedziec ekologiczne. Miały bardzo mocne uszy dość długie. Rozcięłam je tak, zeby móc wygodnie i szybko przełozyc je pod brzuszem psa. Okazło się, ze było to dla nas zbawienie. siatki bardzo długo nam słuzyły, potem niestety piesek zmarł ze starosci.
  5. Witam wszystkich serdecznie, Słuchajcie, troche to wszystko trwało, ale okazało się, ze mam zdrowego psiaka, ale od poczatku. W jednej z krakowskich lecznic, dwukrotnie postawiono błędna diagnozę-po badaniu ręxcznym i po rtg. Powiedziano mi, ze pies ma na 100% zerwane albo naderwane więzadło i dowiedziałam sie również, ze nie da sie nic zrobić do momentu kiedy nie przestanie rosnąć czyli przez kolejnych 8 miesiecy. Potem tytanowy implant, a do tego czasu zero ruchu i usztywnianie łapy.:crazyeye: Przypominam, że pies miał wtedy 4 miesiace. Załamana zaczęłam szukac pomocy i pojechałam na konsulatcje do Ostravy do Czech. Przyjmuje tam jeden z najwybitniejszych specjalistów-ortopedów. Okazało się, że Panowie w Polsce w Krakowie zrobili złe zdjecie (krzywo ułozyli psa), a dodatkowo nie wykonali zdjecia, które jest podstawa do takiej diagnozy (problemów z więzadłem). Na dodatek zrobione przez nich zdjęcie było źle zrobione. Okazało się, że mój mały ma skręcona łapkę, którą przechodził i dlatego kuleje. Teraz ma trzy tygodnie siedzenia w domu i wychodzenia na siku i kupkę i tyle. MIneły od mojej wizyty prawie dwa tygodnie i widze poprawę. Powaga!!!!!!!!!!!!!!!! Niewiarygodne. Musiałam jechac do Czech- załamka. Jak sobie pomyslę jaki zgotowałabym mu los nie konsultujac tej ich diagniozy, ale wierzac na słowo. :shake: NIe załamujcie się. jesli macie podejrzenie naderwania lub zerwania więzadła jedźcie do Czech. facet robi wszystko, psy w kazdym wieku i w dodatku metoda artroskopową. Głowa do góry i bardzo dziekuje wszystkim, którzy zainteresowali się losem mojego szczeniaczka. jeszcze raz dziekuję Kochani. Oczywiscie służę wszelkimi namiarami do MOJEGO Pana weterynarza. Pozdrawiam,JK:multi:
  6. Ja mam 4,5 miesiecznego rottka, czyli psa z gatunku wszystkozerców. Jego dotychczasowe osiagnięcia; zeżarł: mydło, gabka z płynem do naczyń, pudełko po jogurcie, gumowy krokodyl, folia do pakowania prózniowego. Pogryzł: stolik drewniany, łózko, buty 2 pary, papier toaletowy. Bardzo lubi stracać z kuchennego blatu wszystko czego dosięgnie. Potem rzuca sie na to i ucieka. Mam problemy z tego odebraniem - zęby i histeria...:placz: Bardzo lubi jeść również wszystkie małe zyjatka, które wchodza/wlatują do mieszkania: muchy, ćmy, komary, a na zewnatrz w ogródku jak znajdzie czy wykopie dżdzownicę żuca nią i memła. To samo robi z gasienicami motyla, pasikonikami, motylami oraz z pajakami-kosarzami(te z dłuuuugimi nogami). Oczywiscie na spacerach znajdiuje wszystko, co najbardziej ochydne. Do jego przysmaków naleza; ludzkie kupy, padlina, stary chleb, skórki od jabłek, pomarańczy, bananów, husteczki higieniczne, worki, opakowania po czipsach, batonach,kosci itd. MIesiac temu znalazł jakiś żoładek (pełny) chyba zajaca- jakieś dzikie zwierze miało uzywanie i na moich oczach wciągnął na raz:crazyeye: Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Wczoraj zezarł folię do pakowania prózniowego. Ogladam z patykiem w ręce jego kupy (2 na razie) i nic nie zauwazyłam jeszcze. Czy mozliwe, ze ja strawił? Czy jeszcze ma czas? Jesli tak to kiedy moge się spodziewać, że ja znowu ujrzę? Jestem załamana. Proszę o odpowiedź, JK
  7. Bura witaj, nie rozumiem jednego jak to możliwe? Czyli jedynie podawałaś swojej suczce homeopaty i inne bez operacji na zerwane więzadło? Bez zadnej operacji? Łoł Prosze napisz cos więcej na ten temat Pozdrawiam, A
  8. blue.berry, bardzo dziękuję za szczegóły, na pewno skorzystam. Dzwonie tam juz jutro, ale jesli ktos jeszcze zforumowiczów mógłby podac mi namiary na wspomnianego przeze mnie dr (post wyżej) bardzo proszę. On jest podobvno wybitny jesli chodzi o tą technologie operacyjną i jeden z kilku w Europie. Pies podobno juz po kilku dniach może ssamodzielnie chodzić- wiadomo bez szaleństw. przeszukałam całe forum, ale nie znalazłam podobnej (z uwagi na wiek psiaczka) do mojej historii. Dziękuję za odpowiedź i czekam na więcej, A
  9. Witam wszystkich i dziękuję za odpowiedzi na mój post. Właśnie jestem po wizycie w Krak-vet'cie, dr Orzeł zdiagnozował zerwane więzadło kolanowe i niestety nie jest w stanie nic zrobić, aż do momentu kiedy zwierzak nie przestanie roznąć. Do tego czasu jakies usztywniacze na biedną nóżkę. Nie wiem czy to sie uda, młody jak wspomniałam ma 4 miesiące, świetny humor, i jest niedoopanowania. Mam go przez następne pół roku trzymać na smyczy? Nie wyobrażam sobie tego. A co z socjalizacja rottweillerów? Nie ma chodzenia ani do psiego przedszkola ani później na szkolenie? Płakac mi się chce i nie tylko chce..... Potem, jak skończy 10 imesięcy można pomyslec o o płytce i całym mechaniźmie z tytanu. Załamka. Dowiedziałam się jednak od znajomego, że jest w Ostravie lekarz weterynarii, który operuje artroskopowo takie przypadki i że wiek nie ma tu podobno nic do znaczenia. Niestey jie mam do niego zadnych namiarów znam tylko nazwisko dr Raszke albo Raszka. Operuje w Ostravie wszystkie przypadki. Bardzo prosze wszystkich, którzy moga pomóc o namiary do tego człowieka. Może ktoś z WAS był u niego, ma jakies doswiadczenia z nim związane. Interesuje mnie wszystko, terminy, kompetencja, cena, itd. Błagam pomóżcie! Serdecznie pozdrawiam Aśka
  10. Witam wszystkich forumowiczów! Zarejetrowałm sie dopiero dzis szukając informacji o tej przypadłości. Mój niespełna czteromiesięczny rottweiler na spacerze na łakach nagle pisnął i od tego czasu zaczął kuleć na tylna lewą łapkę. Na początku sie przeraziłam, ale potem przyszło zastanowienie i doszłam do wnipsku, że może najzwyczajniej źle stanął i ból minie. W końcu kazdemu sie zdarza. Niestety piesek od tego czasu zaczął utykać, ale co najdziwniejsze było to widoczne tylko przy wolnym chodzie (kłus czy galop juz nie). Może własnie dlatego wydawało mi się że to zwykła kontuzja. Po tygodniu pojechaliśmy z mężem z Bazylkie do weta. Tam diagnoza- zwykła kontuzja. dostał srodek przeciwzapalny, przecuiwbólowy i ograniczylismy ruch przez tydzień. Niestety mały znowu utyka, a na dodatek kilka dni temu w zabezpieczonym dla bezoieczeństwa psiaka ogródku wetnął łapke - ta sama miedzy deska a siatke powyzej. jak to zrobił-specjalista- nie wiadomo. Wtedy wyciągnełam mu łapke, a on przez kilka sekund nie stał na niej. Po chwili wszystko wróciło do normy. Wtedy znowu pohjechałam do weterynarza. Tym razem wstepna diagnoza to naderwanie lub zerwanie więzadła lewego kolana. na poniedziałek 28.09 mam umówionego specjaliste ortopedę i oprócz badania recznego bedzie miał przeswietlenie. Mam pytanie: czy to mozliwe, że pies, który biega , skacze, wariuje ma zerwane więzadło? Chciałam przypomnieć, że to że dziwnie wyrzuca łapke widać w ostatnim momencie jego ruchu, tuz przed samym jej postawieniem na ziemi. Widze również, że stojąc (wtedy widac najbardziej, ze cos jest nie tak) wyraźnie odciąza łapkę, ale trzeba się bardzo mocno wpatrzeć. Powinnam tu równiez powiedzieć, że od dawna pod kontrola weta bierze profilaktycznie 2,5 ml Artroflexu codziennie. Bardzo prosze o posty. czy może ktoś z forumwiczów ma podobne doswiadczenia i co własciwie robić ze szczeniakiem, bo wszystkie posty na ten temat dotyczyły dorosłych piesków. Czy łapę mozna operować od razu, bo słyszałam, że nalezy poczekać aż piesek przestanie roznąć. Jakie konsekwencje może mieć taka kontuzja na przyszłość? Czekam na każdego posta z niecierpliwością, a moze wśród nas jest jakiś weterynarz? Będe wdzieczna za każda odpowiedź, Dziekuje i pozdrawiam, Asia i Bazylek
×
×
  • Create New...