Jump to content
Dogomania

Matrona

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    miłośniczka wszystkich futrzaków
  • Location
    Poznań
  • Interests
    wiele

Matrona's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dziękuję za słowa otuchy, nadal pracujemy nad małą. Mruczka, opisałaś dokładnie naszą Tośkę! Mała nie da się pogłaskać nikomu obcemu, a co do jedzenia, to ostatnio znalazłam kawałek parówki w pościeli, a za fotelem pod dywanem kromki suchego chleba. Ale pokonaliśmy już jeden problem, otóż pies czasami musi zostać sam w domu na 3-4 godziny. I tu był problem, ale już go nie ma, bo przed wyjściem z domu daję psicy mój polar i każę jej pilnować! Działa!
  2. Witam! Mamy sunię Tosię z poznańskiego schroniska. Jest u nas 3 tygodnie. Ma wspaniały apetyt (gdy do nas przyszła to każdą kosteczkę było widać! Same kości!No ale teraz już przypomina psa! Problem polega na tym, że Toska na spacerach wszystkiego i wszystkich się boi. Wieczorem jest bardzo spięta, nasłuchuje, każdy szmer ją przeraża. W domu zachowuje się jak każdy normalny pies, bawi się zabawkami (i nie tylko- jest parę strat...), towarzyszy mi w kuchni, słowem jest słodka! Tylko martwi mnie jej zachowanie na spacerach - nie wiem jak mam postępować, na razie chodzimy w te same miejsca, blisko domu, ale nie ma żadnej zmiany. I jeszcze jedno - chowa jedzenie po kątach, pod poduszki - chociaż w misce zawsze coś ma do jedzenia. Nie wiem, co wcześniej spotkało tego psa, ale na pewno nic dobrego, a ma ponoc 1 rok.! Może ktoś poradzi mi jak opanować lęk przed spacerami. Z góry dziękuję:p
  3. [quote name='Gfiastka']Pełna "profeska"....:shake: smutne... Zastanawiam się nad wolontariatem w poznańskim schronie. Przeglądałam ich stronę i zapoznałam się z obowiązkami, jakie ewentualny wolontariusz by miał - schronisku zależy, by taki człowiek czyścił, mył i karmił. A może przydałaby im się również pomoc przy administracji, przy "zapisach" biedulek tak, żeby nie było takiej sytuacji, o jakiej pisała Matrona... bo to może skołować :roll: swoją drogą - nie można pozostawiać takich biedulek, bo akurat pracownik schroniska był niedoinformowany czy mieli bałagan w papierach, albo niesprawne urządzenie. Fakt - łaski nikt nie robi - ale dlaczego z czyjegoś braku zorganizowania czy kompetencji mają na tym cierpieć zwierzaki... Tak czy inaczej - fajnie by było, gdyby schronisko wyszło z propozycją dla wolontariatu, by pomóc również w przeprowadzaniu spisów itp. P. S. Czy istnieje możliwość, by psiaki ze schronu zabierać na spacery, tak jak kiedyś robiło Pogotowie w Trzciance?:-([/quote] W schronisku na Bukowskiej niestety nikomu nie zależy na adopcji. To nie tylko moja opinia. Nie ma nikogo, kto udzieli informacji, które psy są do adopcji. Trzeba samemu chodzić i oglądać psy. A te - wiadomo obcych wyczują i latają jak opętane po boksach. Myślę, że wolontariat to wspaniały pomysł.
  4. [quote name='Fafenkufen']Mojej cioci uciekl pies, jakos nie caly rok temu... Szukala, biegala po okolicy i znalazla kogos kto powiedzial, ze pies zostal zlapany i do schroniska odwieziony. Wiec pojechala do schroniska. A w schronisku pokazali psy, ktore na kwarantennie sa (no bo przeciez psy odlowione musza ja przechodzic, no nie?)Jej psa tam nie bylo. Wyszla zalamana, wsiadla do samochodu ale przeczucie miala i wrucila sie, przejrzala wsystkie boksy jakie sa w schronisku i psa znalazla w boksie z psami gotowymi do adopcji. Dla mnie to nie normalne, ze pies odlowiony tego samego dnia nie przechodzi kwarantanny i trafia do boksu, do adopcji :shake:[/quote] no ręce opadają! Szczęście, że piesek wrócił do domu, bo mogło być różnie!
  5. [quote name='***kas']W Poznaniu ciężko, mają obiekcje co do robienia zdjęć, psy znikają z boksów i w zasadzie nie wiadomo co się z nimi stało, bałagan przeokrutny tam maja. Ja moge podjechać i fotki popstrykac, zorientować się jak kwestia spanieli wygląda, jak ostatnio byłam zawieźć karmę, to widziałam może z 5 spanieli. W zasadzie nikt nic nie wie i wszystkie mają łatkę agresora doczepioną. :shake: Psów na spacery wyprowadzać nie można bo wg dyrekcji nie ma gdzie, ciężko się zorientować faktycznie który jest agresywny który nie, pracownicy, hmmm w sumie trudno mi cokolwiek powiedzieć bo każdy mówi co innego. Wolontariat to całkowite mrzonki, można boksy posprzątać i w sumie tyle. Ciężko cokolwiek powiedziec więcej, bo poza pomoca doraźną, typu karma, koce, miski itp itd. nic więcej nie można zrobic. Chociaz sa gorsze schrony...[/quote] w poznańskim schronisku robią wszystkim chętnym łaskę! Po tyn jak nas dziś potaktowano - postanowiliśmy wziąć psa z innecgo schroniska! A spanieli widziała kilka czarnych i 1 złoty
  6. właśnie wróciliśmy ze schroniskaprzy Bukowskiej! chcieliśmy adoptować piseka, ponieważ poprzedni był chory i niestety odszedł do psiego nieba. Wybralismy 3 psy, podchodziły do klatki i nie warczały na nas (więc chyba chciały być zabrane), ale okazało się że żaden z tych psów nie jest do adopcji, a są w klatkach bo nie ma miejsca. Zresztą odniosłam wrażenie, że ja i moja rodzina to przeszkadzamy w niedzielne przedpołudnie! Olewactwo staszne! Pytam dlaczego pies nie jest do adopcji, - nie ten nie, tamten tez nie! Pytam więc ktore sa do adopcji? otrzymałam odpowiedz, że psów jest 500 i nikt nic nie wie! To ja chciałam dać dom pieskowi, a potaktowano nas jak intruzów! To ja już tu nie przyjadę - nie chcę państwu przeszkadzać! A psa wezmę z innego schroniska - bo nikt mi łaski nie będzie robił.
×
×
  • Create New...