witajcie,
mam problem z psami goniącymi za samochodami. Mieszkam na uboczu, blisko lasu i na tej leśnej (ale publicznej) drodze samochód przejechał psa dosłownie na moich oczach. Jechał powoli, mógł zahamować, ale nie zrobił tego. Zignorował plączącego się pod kołami psa, mimo iż dawałam rozpaczliwe znaki, żeby się zatrzymał. :angryy:
Psiak został ciężko ranny (złamana noga). Kierowca twierdzi, że to on jest poszkodowany. Poradźcie! :placz: