Jump to content
Dogomania

szakir

Members
  • Posts

    33
  • Joined

  • Last visited

szakir's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Szkoda, że nie znałyśmy się wcześniej. Jesteś supertreserką i bardzo byś się nam wcześniej przydała, a ile waży Twój pies?
  2. Pani upiększa tę historię coraz bardziej. Teraz już się dowiedziałam, że zadzwoniłam po straż miejską, a potem do Pani. Fenomenalne:multi:. Radzę zacząć pisać książki z taką fantazją. A co do psów, to niech Pani swoje zamieni na Yorki, bo te Panią w końcu zjedzą:shake:. Zgłoszenia do Straży Miejskiej można sprawdzić. Radzę się tym teraz zająć, jeśli nadal nie macie co robić:lol: Jestem ciekawa co Xmartix na to wszystko. Czy już wie, że Ajula wykombinowała tę całą intrygę. Teraz jestem już pewna, że to ona zadzwoniła do Xmartix, że trzeba psa zabrać, bo ja tego nie wymyśliłam. Nie mam takiej fantazji, ani chęcia robienia za gwiazdę, jak Ajula. Trzeba coś sensacyjnego wymyślić, żeby być na topie, prawda Ajula?
  3. Nie przypominam sobie, żeby Pani chciała z nim kontaktu. Obiecała mi Pani jego nr już w drodze do Wrocławia. Miała go Pani przesłać mailem i nie tylko to, ale inne dane np. do dobrego ortopedy też. Do tej pory ten mail nie doszedł. Dziwię się tylko, że Pani kasuje ważne numery, bo zawsze mogą się przydać komuś innemu, jeśli angażuje się Pani w taką działalność. Powiedziała Pani wieczorem, że wyjechał i Weronia ma do niego nr. Próbowałam do niej zaraz zadzwonić, ale nie była osiągalna, więc wysłałam jej eskę i maila, na którego odpowiedziała ok. 23.00 gdy już pies pojechał niestety.
  4. Czego Pan nie rozumie? Kazali oddać psa, to oddałam, bo skoro podjęli taką decyzję, to widocznie mieli powody...? Nie wiem też na ile te ludzkie wypowiedzi są prawdą. Sam Pan widzi, że tu wypowiadają się ludzie, którzy są wychowywani przez psy, które mogą robić co chcą. Moje psy wychodziły za mną, żeby wiedziały, kto jest przewodnikiem w "naszym stadzie" i niech Pani Ajula sobie wyobrazi, że moja mała suczka, chociaż wychodziła ostatnia, to nie zamykała drzwi z tej prostej przyczyny, że nie sięgnie do zamka:multi:. Ja zamykałam drzwi, a psy czekały i ładnie razem szliśmy do lasku. A co do Pani Urban, to konsultowałam z nią niszczenie sprzętów, a nie agresję, bo sobie z tym przez wiele lat radziłam.
  5. Nie chcę od Pani rozliczeń. Pytałam ile kosztuje paliwo, to tak mi Pani odpowiedziała. Pisałam o tym, bo wyglądało na to, że pojechałam na darmową wycieczkę. Po tych wypowiedziach na forum stwierdzam, że robicie "igły z widły" i odwrotnie. Nazywacie Szafira psiaczkiem podczas, gdy to duży pies i bagatelizujecie to, co ważne np. moje problemy (Poker).
  6. Pani była na Pogotowiu dla zwierząt, czy jak, bo nie rozumiem? Gdzie niby miałam tak wykrzykiwać? Nie wiem co Pani słyszała i od kogo, ale z pewnością nie ode mnie. Kiedy poprosiłam, czy nie mogłaby Pani do mnie przyjechać, to Pani zawiesiła głos, a potem powiedziała, że oddzwoni i... oddzwoniła, że przyjedzie po psa za pół godziny jak wróci mąż. To nie była moja decyzja, tylko wygląda na to, że... Pani. Jeśli Pani słyszała to czego nie mówiłam, to pewnie puściła to Pani też w obieg i zadzwoniła do Xmartix, że musicie go zabrać. Od Weronii dostałam nr do Kuby, jak już zabraliście psa. Kończę, bo jestem zniesmaczona i wydaje mi się, że rozmawiam z... maniakami, ale nie Dogo...
  7. Ale Pani agresywna:mad:. Widziała Pani mnie i Szafira w niedzielę po raz pierwszy i już wie Pani wszystko najlepiej? Po 1 wcięło mi posta, a po 2 nikogo nie prosiłam, żeby psa zabrał. Prosiłam Ajulę, żeby do mnie przyjechała, ale powiedziała, że zadzwoni, ale chęci do przyjazdu jakoś nie miala, dopiero jak się dowiedziałam, że go zabierają. Jak chcę adoptować psa, to jest wielu chętnych do pomocy, ale gdy potrzebuję pomocy, to jakoś znikają ci chętni. Ajula rzeczywiście jest wspaniała osobą i jej mąż także. Podziwiam ich za poświęcanie czasu i pieniędzy na zwierzaki, ale ja za podróż czułam się zobowiązana zapłacić, co też uczyniłam. Wrzucilam też datek na psy w schronisku (więcej niż ustawa przewiduje) choć nie musiałam, bo psina była z ogłoszenia. A ty KOBIETO jak jesteś taka szlachetna, to znajdż Szafirowi dom, a nie gadaj, bo gadać każdy potrafi, tylko takim niestety trudno od gadania przejść do czynu:shake:
  8. To ja adoptowałam Szafira i bardzo mi przykro, że zostałam tak oceniona:shake:. Nie prosiłam, żeby zabrać psa, ale żeby ktoś do mnie przyjechał i mi pomógł, bo miałam problemy z wychodzeniem z domu. Cały dzień szukałam pomocy, a o zabraniu psa zdecydowano za mnie. To prawda, że zadzwoniłam na Pogotowie Schroniska dla Zwierząt(tel. 61-8681631), ale dopiero póżnym wieczorem i pytałam, czy mogę ewentualnie liczyć na ich pomoc w mojej sytuacji, bo niestety poczułam się opuszczona:-(. Pani mi powiedziała, że jeśli mieliby zabrać psa, to trzeba zadzwonić najpierw na Straż Miejską, a oni dzwonią do schroniska. Nigdy nie mówiłam, że z tego skorzystam. Ta pani chyba coś żle zrozumiała, bo za chwilę dostałam telefon, że przyjeżdżają po psa i mam przygotować dokumenty. Ryczałam jak bóbr. Ale chyba prościej zabrać psa niż mi pomóc... Szafir parę razy próbował oswobodzić się z obroży, ale zapinałam mu ją ciaśniej, gdy wychodziliśmy, żeby nie uciekł. Nie wiem skąd taki wniosek, że chciałam go zostawić na ulicy...Może u zbyt wielu osób szukałam pomocy, że tak wszystko zostało przekręcone. Szafir, to kochany pies. Pozwala się ściskać, przytulać i umie dawać buzi. Szybko się uczy. Reaguje już na komendy: siad, zostań i uczy się ładnie chodzić na smyczy. Jest tylko kłopot z wychodzeniem i przez cały czas na spacerze szuka kamienia, którego mógłby pilnować, bo być może ktoś go przedtem tego uczył, ale takiego zachowania w schronisku nie zauważono. Daje się czesać bez ograniczeń, ale po całodziennym czesaniu jeszcze go dobrze nie wyczesałam, bo... nie zdążyłam, a miał bardzo zaniedbaną sierść. Kochani Dogomaniacy! Jeśli ktoś z Was lub Znajomych ma dom i ogródek, to wymarzony pies w takich warunkach. On potrzebuje dużo ruchu, a trudno go wybiegać, gdy może uciec. Nie byłoby też problemu z zostawianiem go za ogrodzeniem, bo w domu był z tym na razie kłopot. Wygląda IMPONUJĄCO:crazyeye:, więc jego właściciel nie będzie potrzebował alarmu:multi:. Ja też będę szukała dla niego domu. To prawda, że łatwiej pisać niż mówić, ale od naszego działania zależy los Szafira. Chciałam dobrze zabierając go do siebie, ale wyszło inaczej niestety. Przykro mi, że mnie niesprawiedliwie oceniono, ale trudno się czasem dogadać. Mimo wszystko chciałabym wiedzieć, KOMU powiedziałam, że chcę, aby zabrano psa ode mnie. Proszę, żeby się ta osoba zgłosiła, bo to raczej nieporozumienie. Brak mi już słów:-(
  9. Kolejna próba nieudana:placz:. Jak tylko wyszłam, to rzucił się na drzwi z pazurami. Co teraz?:cool3:
  10. Próba wyszła pozytywnie:multi::multi::multi:. Wyszłam na 3 minuty i nasłuchiwałam pod oknem. Nic się nie działo. Po moim powrocie radość psia była ogromna. Nie zwracałam na niego uwagi, ale pływam w całusach:loveu::loveu::loveu:.
  11. Naszczekał na siebie i chrapał w nocy:crazyeye:. Teraz też rozkosznie pochrapuje. Chodzi za mną jak cielątko, a przy drzwiach jest pierwszy, więc nie wiem jak to zrobić, żeby go wyminąć. Jak zamykam drzwi do łazienki, to na nie skacze. Zaraz będę próbowała:mad:
  12. Wybaczcie, ale dopiero teraz mam czas, żeby zasiąść do komputera. Jestem b. zajęta moim nowym psem:lol:. Nie opuszcza mnie na krok:loveu:. Chyba się boi ,że go zostawię. Córce b. się podoba:multi:. Przechodnie omijają na szerokim łukiem, bo Bryś wygląda groznie, a tylko my wiemy, jaki jest kochany. Kilka razy z nim wychodziłam, bo zaczął zaznaczać teren w mieszkaniu. Dużo pije i nadal jest zestresowany i sapie jak lokomotywa. Daje mi ciągle buzi, a Tinę czasem obwąchuje, ale ona go pogoni i jest spokój. Suczka chyba się nie obraziła, bo nie robi miny nadąsanej księżniczki i nie widać, żeby się go bała. Musiałam zakryć lustro, bo obszczekał takiego grożnego psa, którego w nim zobaczył:crazyeye:. Wszystko gra do tej pory, ale pewnie będą kłopoty , żeby został sam w domu:shake:. Przynajmniej na razie . Potem zobaczymy. Teraz piszę, a on śpi przy moich nogach. Będę pisać na bieżąco. Pozdrawiam, Małgosia.
  13. Mam smycz i obrożę. Szelki wolę kupić na miejscu z przymiarką, bo psiunio, to KAWAŁ przystojniaka. Jakoś sobie przez drogę poradzimy:lol:. Czy Pani też będzie na miejscu? Ajula jest z Poznania, tak jak ja, więc jadę:multi::multi::multi:
  14. Wyjeżdżamy z Poznania ok. 8.30. Podróż, to jakieś 3 godz. Nie mogę się już doczekać, ale trochę się boję. Mam nadzieję, że spotkanie z psiuniem rozwieje moje "strachy". Jestem pełna nadziei, że będzie nam razem dobrze. Pozdrawiam wszystkich Szafiromaniaków. Do zobaczenia jutro:multi:. Nie wiem, czy dzisiaj zasnę:roll: Małgosia Szafirkowa;)
×
×
  • Create New...