Jump to content
Dogomania

Mal

Members
  • Posts

    385
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Mal

  1. Bazylowa - jeśli jest wpłata z Krakowa to od Kiki z owczarkowa :lol: Szarik pewnie też trochę tęskni ;) Czasem popiskuje. I potem w ramach poprawienia sobie humoru pyszczy na Wegasa :diabloti: Po kolejnych spacerkach stwierdzam, że Szarikowi smycz potrzebna jest tylko tam, gdzie załatwiać się nie wypada lub jest niebezpiecznie. Skręcam, zawracam - Szarik dzielnie podąża za mną. Jak pędzi przodem swoim truchcikiem to co chwilę łypie okiem, czy za nim idę ;) A jak wracamy do domu to skręca już w bramę. Szybko się chłopina uczy :razz: Niestety, jest i zła wiadomość :-( Szaruś się trochę drapie, niby nie bardzo dużo, ale w kilku miejscach są wyraźne ślady :placz: Krostki sobie porozdrapywał :placz: Jutro kąpiel, mam nadzieję, że mu ulży. Jak nie to trzeba będzie wydębić od wetów koniecznie coś na to drapanie. On ma zbyt chorą skórę, by się tak czochrać :-( Nie wiem jak to wyglądało kilka tygodni temu, może to co jest teraz to już mało, ale zdecydowanie za dużą szkodę sobie wyczynia swoimi pazurkami. Jak nic nie pomoże to buciki dostanie! :evil_lol: Żeby nam tu jednak za smutno nie było powiem, że dziś w ciągu dnia Szarik ok. godzinki sobie łazikował po ogródku. Pozwiedzał różne kąty, zajrzał tu i tam, potarzał się w trawce (wyraźnie to lubi!) i pospał pod drzewem ;) Jak wychodziłam z Wegasem to dzielnie protestował. Po wieczornym spacerku głośno dopominał się michy :razz: Z zachowania trochę przypomina mi poprzedniego ONka - Torta :lol: Tak samo lubi się tarzać, wariuje za michą, na spacerku jak coś ciekawego poczuje to nagle włącza mu się opcja CZOŁG i jak parowóz prze w wybrane miejsce. No i tak samo szczeka na Wegasa :evil_lol: Nie wiem, jak Szarik wyglądał i chodził przed chorobą. W tej chwili jego niespieszne tempo i nieco zachrypnięty głos sugerują, że jest jednak starszy niż oceniono. Zębów nie ma bardzo żółtych, za to kilka siekaczy w nieciekawym stanie. Siwizna na pysiu też nie jest jakaś duża. Hmmm, wypięknieje nam Rysiek to będzie można stwierdzić :loveu:
  2. Wilczyca - dzięki :) Jak na razie mój pies jest w ciągłym szoku :mdrmed: Pietrucha - ja ci już mówiłam, kto mu będzie te zastrzyki robił :diabloti: Przed chwilą Król Szarikosław Głośny vel Ryszard Potężny zwiedził ogródek. Zdecydowanie nie jest to pies nieśmiały bądź lękliwy :razz: Po nowym terenie porusza się jak po swoim, wszystkiego ciekaw, wszędzie chce nochala wściubić :diabloti: I jak prawdziwy pies lubi się tarzać na lekko wilgotnej, krótkiej trawce :loveu: A jak podchodzę do kojca mojego psa i wkładam do niego rękę to zaraz mi ją łebkiem podbija i się domaga ABSOLUTNEGO zaangażowania mych kończyn górnych w jego osobę :lol: Po wizycie u weta dowiedziałam się, że nużeńca Szarik ma już z głowy, bo po tych dawkach leków, które dostał żaden nie miał prawa przeżyć na jego ciele. Zapalenie skóry też już jest wstępnie zaleczone, teraz trzeba czekać, aż skóra odżyje, nabierze odporności. Niestety, zapalenie może wrócić, ponoć to częste. Dostałam szampon, który ma wysuszać jego mieszki włosowe. Bo Szaruś taki trochę lepki w dotyku jest. I kropelki Kerabol z biotyną i cynkiem na wzmocnienie skóry i szybszy odrost sierści. Poza tym wet ucieszył się, że pies je to, co je :lol: Wilczyca - dzięki :Rose: U pana B. powinny być jeszcze tabletki na skórę Dermanorm. Trzeba będzie poszukać ;) No i na razie to tyle, co dla piesia można zrobić. Za tydzień kontrola i wtedy dalsze wieści z pola bitwy o szarikową skórę. A na razie piesio merda już do mnie ogonkiem :loveu: Grzecznie wchodzi do kojca i jak na razie, TFU! jest cichutko :multi:
  3. Jesteśmy po pierwszej nocy. Niezbyt cichej :diabloti: Szarikowi chyba sporo rzeczy się nie podobało - a to, że mu jakiś kot łazi pod nosem, a to, że zza kratek jakiś pies ośmiela się gapić w jego stronę.. :razz: Kojec rano zastałam czysty ;) Szarik grzecznie poczekał na poranny spacerek. Dorwał się do wysokiej trawy to z 5 minut ją wtranżalał :crazyeye: Ale po łące chodzić nie bardzo lubi, zdecydowanie woli ścieżkę. Biorąc pod uwagę jego tempo poruszania się zaryzykowałam puszczenie ze smyczy. Uznałam, że najwyżej rano się przebiegnę :evil_lol: Okazało się, że Szarik nigdzie się nie wybierał, szedł grzecznie obok i wąchał to i owo. W pewnym momencie dostał przyspieszenia i popędził w ustronne miejsce w wiadomym celu ;) Tak, ten sąsiad to mój Wegas :D Do wetów dziś wstąpię. Miałam ci ja psa z zapaleniem skóry, pamiętam, że dostawał augmentiln w tabletkach (antybiotyk) oraz kerabol i inne jakieś odżywki na skórę. Poczytam sobie skład tej karmy, może faktycznie tam już jest to, co potrzeba. Ino wydaje mi się, że Szaruś jednak ma jeszcze lekko ropiejące miejsca. A kąpiel faktycznie baaardzo mu się przyda. Szczotkowanie na razie raczej nie wchodzi w grę, ma zbyt poranioną skórę :( Połaziliśmy sobie pół godzinki powolutku i wróciliśmy na poranne zabiegi. Biedak na widok waty i leków dousznych próbował zamaskować się w kącie kojca. Jednak grzecznie dał sobie wyczyścić uszy, bez najmniejszych protestów. Dostał poranną michę, ucieszył się niesamowicie na jej widok :loveu: a teraz sobie leży i odpoczywa.
  4. Heh, chyba się już zadomowił :diabloti: Król Szarikosław Głośny obwieszcza wszem i wobec donośnym basem, że teraz ON TU PANUJE :razz: Jakiś Borys od sąsiada nie będzie mu w jego powietrze szczekał! Szaruś trochę szczeka, trochę piszczy i, niestety, trochę się drapie. Głównie po brzuchu i uszach. Za to na dobranoc zjadł do ostatniej kruszynki swoją porcję karmy - smakuje mu widać baaaardzo! To taki pies, jakie lubię - odkurzacz :lol: Martwi mnie trochę, że nie ma żadnych tabletek, odżywek dla niego. Juro pomęczę weta o jakieś specyfiki, które przyspieszą i wspomogą gojenie.
  5. Szarik na miejscu :lol: Okazało się, że chłopak ładnie chodzi na smyczy. Zostawiłam go na 20 minut z Bazylową i Pietruchą to go nauczyły siad i daj łapę :razz: Szaruś miał ochoty wsiadać do transporterka, ale "pomogłyśmy" i drogę spędził grzecznie. Daleko zresztą nie jechaliśmy ;) Na miejscu zwiedził nowy kojec, połypał okiem na mojego psa. Zachęcony podszedł się powąchać przez kratki i... oburczał mi go :diabloti: Jak dziewczyny pojechały i poszłam zajrzeć co tam u psów słychać to okazało się, że Szarik i szczekać potrafi donośnie :evil_lol: Nie będzie mu jakiś młokos podskakiwał zza kratek :mad: Teraz sobie spokojnie leży i odpoczywa. Psiaki z sąsiedztwa (z moim włączenie) sobie czasem poszczekują a on nic, grzeczniutki taki. Jak trochę odpocznie to pójdziemy na wieczorne zwiedzanie pobliskiej łączki A jak dziewczyny wrócą to może wstawią fotki jakieś ;)
  6. Pietrucha, nie jesteś sama z tym stresem ;) Dobrze będzie, kojce są porządnie odgrodzone, więc co najwyżej psy sobie poburczą na początku na siebie i tyle. A potem się będą musiały polubić :cool3:
  7. Mój piesio to grzeczny jest :diabloti: Nie przewiduję większych problemów. Weguś 3 pierwsze lata życia spędził z drugim ONem, dopiero od niespełna roku jest sam. Pewnie ucieszy się z towarzystwa :) Choć biegać raczej razem nie będą, Szarik zbyt słaby na harce :-(
  8. Jasne, wieści będą, a jakże :razz: Poza tym Pietrucha obiecała wpadać z Bazylową w odwiedziny do Szarika, więc pewnie będą lepiej widzieć, czy jest poprawa. Mam nadzieję, że Szarikowi się nowe lokum spodoba, i że się z moim psem dogada, bo zwierzaki będą mieszkać nos w nos, oddzielone jedynie siatką. Oj, będzie się działo :diabloti:
  9. Mal się melduje na Szarikowym wątku ;) Dzięki za miłe słowa :oops: Szarika mogę wziąć, niestety, tylko na miesiąc, mam nadzieję, że w tym czasie albo znajdzie się dla niego inne miejsce albo w przytulisku już jakiś suchy kojec powstanie :-)
×
×
  • Create New...