Jump to content
Dogomania

Agnimus

Members
  • Posts

    37
  • Joined

  • Last visited

Agnimus's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Z tego co ja widziałam na kotach lokalnych, to w celach towarzyskich - Dzidek miałby kogoś skrzywdzić? Nie wierzę... (Chociaż może mam za małe doświadczenie w zachowaniach pies vs. kot, więc nie mogę definitywnie stwierdzić - ale czy pies, który macha ogonem na kota i popiskuje, że kot stoi za siatką może chcieć się na niego rzucić z zębami? - pytam, bo nie wiem). Ale gonitwy uprawiał tez w domu i jestem w stanie sobie wyobrazić, że wyglądało to przerażająco (jak się domyślacie, z opisów, nawet tych ze schroniska, to dla Dzidka nie ma przeszkody - szybszy niż samolot, silniejszy niż lokomotywa;)). Próbowałam panią przekonać, że to dopiero tydzień, że może "zapoznawanie" w kontrolowanych warunkach itp. Ale pani nie widzi możliwości. SBD, co do ogłoszeń, to mnie też znajomi do tego namawiają. Zastanawiam się jeszcze, ale jedyne co sobie wyobrażam, to wyśrubowanie wymagań pod sufit, czyli od razu ma być ktoś, kto go będzie szkolił, wymyślał mu zabawy itd. Po prostu ktoś, kto lubi pracować nad psem. Jakoś nie wierzę w to, że taki domek się szybko/w ogóle znajdzie, a nie wyobrażam sobie go trzymać pół roku, a potem oddać. Pomyślę jeszcze nad tym, ale na razie mi się to jakoś nie widzi... A co do kolejnej bidy, to jakby było coś małego, to nawet Dzidek z kolegi czy koleżanki byłby zadowolony:evil_lol: Tylko że nie teraz, może jak się projekty uspokoją (albo ja zmienię pracę na taką, co to 9-17 i z bloków startowych do domu, co w kontekście Dzidka wydaje się baaardzo kuszące)
  2. Ania, decyzję podtrzymuję. Mocno mi to może przeorganizować życie na dłuższą metę, ale na chwilę obecną mam Plan:cool3: (poprzedni mój Plan opiewał na szybkie zarobienie fury kasy, żebym mogła sobie pozwolić chodźby na pet-sitterkę i w końcu przygarnąć jakiegoś psa - więc poza pierwszym punktem, nawet mi wyszło;)) A długofalowo to i tak nigdy nie wiadomo co się wydarzy, więc plan na najbliższe kilka miesięcy mnie satysfakcjonuje. Tylko najbardziej się boję tego, czy podołam mu zapewnić rozrywki na tyle, żeby te 45 metrów nie było problemem na dłuższą metę. No cóż, postaram się:p
  3. No to klops - Dzidzio wraca... Koty gonił, co było największym (choć nie jedynym) problemem, bo koty zimują w domu... Mogę żałować, że nowa pani nie była gotowa na pracę nad chłopakiem, ale przynajmniej szczerze powiedziała, a nie pozwoliła mu uciec czy coś w tym stylu... A jak się nie umiał zachować, to będzie mieszkał na 45m2 - niech żałuje ogrodu, zbój jeden!:watpliwy:
  4. Tak, był jeszcze przed Boguszycami. Na panieniki nie poleci, ale on tam sobie rozrywkę potrafi znaleźć, więc pilnować go na pewno trzeba. Pani jest w tym temacie bardzo uświadomiona:) Stąd smycz nawet na ogródku na razie.
  5. Po pierwszym dniu w nowym domku u Dzidka wszystko dobrze. Jak donosi pani Gosia, na razie wszystko poznaje i mu się podoba:) Kotami się interesuje, ale nawet po ogródku chodzi na razie na smyczy, więc jeszcze nie było konfrontacji (koty są wychodzące). A państwo już się nauczyli zamykać drzwi wejściowe na klucz, bo Dzidzia próbował stałego numeru z otwieraniem. Co do furtki już się upewniłam - na zasuwkę, w planach jeszcze jakiś haczyk anty-dzidkowy. Jak tylko będzie trochę lepsza aura, mamy obiecane zdjęcia:)
  6. No i stało się - Dzidziunia już jest w nowym domku!:multi::multi::multi: Na dzień dobry został wyprzytulany przez panią Gosię i jej mamę (panie podjechały po niego do Łowicza) i wygląda na to, że jeśli sam nie da plamy (wtedy go zabiorę z powrotem i już go nie oddam) to będzie bardzo, bardzo kochany. Dziękuję wszystkim za pomoc w szukaniu domu, ogłoszenia, aukcje itd.:Rose: Niech Wam los wynagrodzi w czym tam tylko chcecie :cool3:
  7. Dzidek jedzie w przyszłym tygodniu do Konina :multi:- dom (i ogród) tak wypasiony, a pani taka fajna, że naprawdę lepiej to już by tylko mogło być chyba tylko z większą ilością dzieci i specjalistą od psich sportów w domu, który by Dzidzia codziennie przeganiał do upadłego;) (ale w tej kwestii zawsze jeszcze mogę liczyć na 14-latka ;)) Co do pozostałych kontaktów, to jeszcze jest kilka telefonów spoza Warszawy (wpiszę miasta, jak będę miała chwilę, jeśli Was coś zainteresuje, będziemy organizować). Dom w Wołominie jak dla mnie nadaje się tylko dla małego i nieruchliwego psa, (mało miejsca, ogródek raczej niż ogród, pełno rzeczy, licha siatka itd, domek nie większy od mieszkania), a ludziom zależy na dużym psie... Ja bym się tego nie podjęła, ale jeśli ktoś ma pomysł...
  8. Nadarzyn chce psa, ale jeszcze nie teraz - zostawiłam namiary na siebie, mam nadzieję, że się odezwą i dadzą dom komuś innemu. Co do argumentu z dziećmi, to się zgadzam, tylko że 2-gie dziecko w Wołominie to 21 letnia dziewczyna... Więc bilans w zasadzie jest 13-letni chłopak vs. 14 letni chłopak... 5 osób vs. 3 osoby. Państwo, którzy są "rzut beretem" (którzy jednak pytali, czy ktoś im może go przywieźć) vs. pani, która zainteresowana Dzidziem przeszukała na jego temat internet i jest gotowa przyjechać po niego z Konina... Poza odległością, warunkami "materialnymi" (z Konina mamy zdjęcie domu), próbuję oszacować, kto go bardziej pokocha...
  9. Queenie była, ale a propos niej dzwonił tylko 1 dziwny facet - a dziewczynka i tak boi się facetów... Więc ona nie miała dziś szczęścia:-( A co do domków dla Dzidka - udało mi się dziś dodzwonić do 2 domków (Konin i Wołomin), w obu wcześniej były labradory...Ogólnie zapowiada się trudny wybór: pani z Wołomina bardzo się cieszyła na telefon, zaczęła od tego, że już się zaczęli martwić, że nikt nie dzwoni (13 letni syn to miał nadzieję, że pies już będzie jak wróci ze szkoły) - jesteśmy umówieni na niedzielę; pani z Konina usłyszała potencjalne problemy czy wymagania (żeby nie był niespodzianek), a nadal bardzo na niego liczy i jest skłonna przyjeżdżać po niego z Konina. Dodatkowo się okazało, że poza panią i jej synem w domu jest ciągle jej mamaj mama, więc Dzidzio nigdy nie zostawałby sam. Do Nadarzyna spróbuję jeszcze dzwonić jutro. Jeśli macie jakies sugestie czy pytania, które mogą podjąć decyzję - baaardzo prosimy:cool3: [SIZE=1]A ja już histeryzuję, że Dzidzio ode mnie pójdzie - człowiek to jednak głupi... Ja nie mam warunków, ludzie mają, a mnie i tak ściska...Muszę sobie tłumaczyć, że nie mogę być jak pewna pani;), żeby się ustawiać do pionu...[/SIZE]
  10. Odzew był:multi:, w miarę dobrze rokujących propozycji jest 3: dom w Wołominie (dzieci 13 i 20 lat, pani i dziadkowie), Dom w Nadarzynie - małżeństwo i dom w Koninie (pani z 14-letnim synem). Teraz jeszcze telefony szczegółowe rozmowy i, miejmy nadzieję, wizyty. Nowiny będę raportować na bieżąco. BTW Dzidzio wyglądał bosko w TV:lol:
  11. Łódź odpadła... Ale nowa nadzieja - Dzidziuś (razem z Queenie, też z Boguszyc) będzie w piątek w TV, w Kawa czy herbata:multi: Ponoć po tych "reklamach" pieski znajdują fajne domki... [SIZE=1]Nie znam jeszcze wszystkich ustaleń, ale ponoć jest szansa, że pieski z Boguszyc będą mogły się tam pojawiać częściej:lol: Jak tylko będą szczegóły, na pewno info się znajdzie na wątkach "boguszyckich".[/SIZE]
  12. Numer podałam:) Co do p. z Łodzi, to pomyliłam - wraca dzisiaj dopiero, więc dzwonić będę jutro. A co do Dzidzia, to chłopak przypomniał sobie kolejną sztuczkę - proszenie:) Przypomniał, bo nawet nie musiałam mu pokazywać za bardzo (wystarczyła odpowiednio trzymana nagroda i ze 3 powtórki, żeby wiedział o co chodzi). Kurcze, ktoś musiał kiedyś w niego naprawdę sporo pracy włożyć...
  13. Spotkania wczoraj nie było - ludzie mieli wyłączony telefon kontaktowy (wczoraj i dzisiaj):angryy: No więc wracamy do nadziei związanej z panią spod Łodzi...W piątek powinna wrócić z sanatorium.
  14. Spotkanie Dzidzia jest przełożone na poniedziałek wieczorem:/ - wtedy zdam relację.
  15. Dla tych, którzy nie czytają regularnie wątku boguszyckiego: jest kolejna rodzinka zainteresowana Dzidziusiem. Mieszkanie w Wawie, 2 synów (9 i 11 lat), państwo mają starszą psinkę poschroniskową i wiedzą, ile trzeba włożyć pracy w psa po przejściach. Wydaje mi się, że Dzidkowi w takim towarzystwie byłoby dobrze - zobaczymy w piątek, bo wtedy jedziemy na spotkanie.
×
×
  • Create New...