Moja suczka Sara(11 lat) tydzień temu dostała paraliżu. Sara jest mieszancem jamnika.Miała oczopląs,głowe wykręciło jej w jedną str i nie mogła się ruszyć.Po dwóch godzinach znależliśmy się u weterynarza który stwierdził guza mózgu.Podał jej jakieś zastrzyki i dał lek na poprawe krązenia mózgowego.Kazał czekać.Pieskowi polepszyło się troche po tych lekach ale paraliż nie ustąpił.Sara ma czucie w łapkach i rusza głową jest świadoma.Załatwia sie jak już naprawde nie może wytrzymać.ten sam wet stwierdził po dwoch dniach u mojej suni ropomacicze i chcial ja opewrować co na pewno skonczylo by sie śmiercia pieska.Zmieniłam lekarza miala zrobioną morfologie,biochemie,RTG kręgosłupa i jamy brzysznej oraz USG.morfologia nie za ciekawa ale ok,Rtg wykazalo zwyrodnienia ale to tez nie bylo przyczyna paralizu, po Rtg jamy brzusznej okazalo sie ze Sara ma tak jak by gwożdzie w brzuchu.do tej pory nikt mi nie powiedzial co moglo spowodowac paraliz mojego pieska.Teraz Sara dostaje zastrzyki nivalin na paraliż jeśli to nie pomoze(a nie widać poprawy)to pani wet powiedziala że trzeba bedzie ją uśpić a z tym się nie moge pogodzić proszę o pomoc bo nie wiem co robić.Cwiczymy z nią ale to nic nie pomaga ostatnio apetyt też jej nie dopisuje.:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz: