Witam wszystkich.
Starszy z towarzystwa ma około siedmiu lat, trafił do nas w wieku ~2-3 miesięcy.Jakieś dwa i pół roku temu koło naszego domu przechodził pewien Pan i gdy zobaczył biegającego po ogrodzie Foksteriera spytał czy to samiec i że ma suczkę proponując przyprowadzenie jej, i tak się stało.
Więc po pewnym czasie mieliśmy już w domu dwa pieski:
-Foxterriera samca [ ojciec suczki ]
-Foxterriera suczke [ córa ojca :D ]
Suczka była u nas od szczenięcia , na początku była przez miesiąc izolowana od samca bo baliśmy się że on może jej coś zrobić bo wcześniej nie miał tak bliskich kontaktów z psami a ponieważ co do niektórych obcych ludzi jak przychodzili do domu wykazywał nawet agresję
więc zachodziła obawa o szczeniaczka.
Po miesiącu zaczęły regularnie przebywać razem.
Jadły z misek ustawionych jedna przy drugiej, spały itd. wszystko koło siebie i bez problemu.
Po pewnym czasie nie wiem dokładnie kiedy zaczął występować problem ale myślę że gdzieś tak jak suczka skończyła rok.I muszę dodać że od tego czasu problem z miesiąca na miesiąc , z dnia na dzień jest coraz poważniejszy.
Teraz przejdę do przedstawienia problemu:
Suka zachowuje się bardzo agresywnie w stosunku do samca, samiec
NIGDY jej pierwszy nie zaatakował.
Najczęściej agresywne zachowanie występuje w następujących sytuacjach:
-Suka je coś a samiec jest gdzieś w pobliżu, wtedy ona warczy a gdy on się zbliża np. bo go ktoś woła, albo żeby po prostu przejść ona go atakuje.
-Jakaś osoba wchodzi do domu, suka biegnie do wejścia czasem się wita czasem nie ale chodzi o to że ONA PATRZY czy samiec idzie, normalnie czatuje na niego! gdy on się zbliży następuje atak.
-Gdy on coś je ona potrafi podbiec do niego i go zaatakować jednocześnie przeganiając go i kradnąc jego jedzenie.
-Gdy on szczeka na jakiegoś psa który biegnie koło siatki ona też na tego psa szczeka ale równocześnie gryzie i atakuje Samca...
Jest jeszcze szereg innych losowych zdarzeń kiedy następuje atak, po prostu nie wiadomo nawet za co go atakuje !
Dzisiaj przegięła i mnie naprawdę zdenerwowała.
Zdarzenie wyglądało mniej więcej tak że ja sobie szedłem na dolną kondygnacje domu, ona mnie zobaczyła zaczęła merdać ogonkiem i tym podobne pierdoły, chwilkę się z nią pobawiłem po czym ona poleciała na wersalkę [ tam spał ] ja szedłem za nią żeby się z samcem przywitać i co widzę ? samiec śpi ona wskakuje na wersalkę podchodzi do niego i go UGRYZŁA !!! spiącego !, on podniósł głowę i znów go chap! i atak na całego i on uciekł a ona za nim pobiegła... żeby dokończyć dzieło ale ją złapałem.
Dodam że one przebywają całe dnie koło siebie, w nocy razem śpią itd.
Tylko jej tak odbija i już nie wiem co z tym zrobić bo raz go tak ugryzła
że miał wszystko dookoła oka spuchnięte... mogła mu oko wybić czy coś
...
Gdy się ją rozdziela to jeszcze zacieklej atakuje, tak jakby to była kwestia przeżycia.
Co o tym myślicie ??
Dodam że samiec jest SILNIEJSZY od samicy ... do tego ona ma problem z kręgosłupem.Samica do ludzi nie przejawia absolutnie żadnej agresji, praktycznie KAŻDY może jej np. zabrać jedzenie, ( co w przypadku samca jest niemożliwe ) ... Takie dziwne relacje.
Ona wchodzi czasem "dosłownie wchodzi" na niego.
Aha co do psów które biegają za ogrodzeniem to i samiec i suka są agresywne w stosunku do tych psów[wyjątek to pies sąsiadki].