Jeśli zdecydujemy się na weimara, będzie to na pewno suczka. Mam nadzieję bardziej dająca sobie wejść na głowę dzieciom, niż samiec. Jako że jesteśmy z Gliwic, pierwsze co zrobimy, to zawitamy w słynnej "wesołej łapce". Spróbujemy przyzwyczaić pieska do obecności innych zwierząt i ludzi. Jest jeszcze jedna rzecz niepokojąca. Mamy królika.... Szczerze liczę na to, że próba integracji psa łowieckiego z królikiem z pomocą fachowca zda egzamin. Mam nadzieję, że jako szczeniak będzie w stanie się przyzwyczaić. Niestety mam pełną świadomość tego, że zawsze może widzieć w nim potencjalną zdobycz i symultaniczne bieganie po ogrodzie nie będzie miało miejsca. Czy ktoś ma inne doświadczenia z małymi zwierzątkami domowymi i weimarami, inne niż pies ze zdobyczą w pysku?